Komentarze po meczu KPR z Zagłębiem Lublin

kpr-zaglebie_18

Po spotkaniu z Zagłębiem Lubin w ekipie KPR zapanował nienajlepszy nastrój. Wszyscy liczyli, że mecz na własnym parkiecie w końcu przyniesie upragnione punkty. Jednak po meczu punktów brak. Jest za to pytanie – co zmienić, żeby ta maszyna w końcu zadziałała?

Marcin Smolarczyk, drugi trener KPR:

– Zespół, z którym bijemy się właściwie o utrzymanie, ogrywa nas dwoma bramkami. Ale z przebiegu meczu na pewno nie można być zadowolonym, bo przeciwnik prowadził nawet siedmioma trafieniami. Niestety przespaliśmy końcówkę pierwszej połowy. Rzuciliśmy tylko jedną bramkę, a przeciwnik rzucił ich pięć i to był taki moment decydujący. Troszeczkę podłamaliśmy się. Na drugą połowę wyszliśmy, no wiadomo, z wiarą w lepszą grę, ale niestety początek drugiej odsłony znów nie należał do nas. No i końcówka, obudziliśmy się pięćdziesiątej minucie, trochę z ręką w nocniku, goniąc przeciwnika, ale niestety czasu brakło no i skończyło się dwoma bramkami dla przeciwnika.

Tomasz Bulej, skrzydłowy KPR

– O nastrojach, jakie są po meczu, to chyba nie trzeba mówić. Liczyliśmy na te dwa punkty, ponieważ przeciwnik był w naszym zasięgu, graliśmy u siebie, mieliśmy ten atut. Cóż, no nie udało się, teraz musimy szukać punktów gdzie indziej. A o punkty będzie na pewno dużo trudniej, bo gramy najbliższe mecze z znacznie lepszymi przeciwnikami. Z Wisłą Płock jesteśmy realistami, choćby punkt to bardzo dużo, ale szanse są bardzo znikome. Jednak wiadomo, będziemy walczyć, bo po to wychodzimy na boisko