PLMMA 41. Extra Zieliński broni pas mistrza wagi lekkiej

plmma-41-t-piwnikiewicz_12

PLMMA 41 (fot. GP/tp)

Podczas sobotniej gali PLMMA 41 Extra kibice zgromadzeni w Arenie Legionowo mogli obejrzeć osiem starć, w tym dwie walki o pas w wadze lekkiej i średniej.

W jednym z najciekawszych starć decyzją sędziów zwyciężył Mickael Lebout, pokonując Pawła Żelazowskiego i zdobywając pas mistrza wagi średniej PLMMA. W pojedynku wieczoru Adrian Zieliński obronił tytuł mistrza w wadze lekkiej z powodu kontuzji przeciwnika.

W walce otwierającej sobotnią galę emocji starczyło na zaledwie czterdzieści dwie sekundy, bowiem w starciu Wojciecha Balejki i Janusza Dylewskiego (do 93 kg) ten pierwszy pokonał rywala przez jego poddanie w wyniku duszenia gilotynowego. Kibice, którzy jeszcze nie zajęli swoich miejsc, nie stracili zatem wiele, bo sama walka do porywających nie należała – już pierwsze zwarcie przeniosło zawodników do parteru, z którego podniósł ich sędzia kończący pojedynek. Druga walka, w kategorii do 77 kg, zakończyła się dopiero po trzech rundach. Po jednogłośnej decyzji sędziów zwycięzcą został Łukasz Kopera, który pokonał Witolda Liska. W taki sam sposób zakończył się pojedynek Dominika Chmiela i Łukasza Witosa (do 84 kg), w którym zdaniem arbitrów lepiej zaprezentował się ten pierwszy, głównie dzięki zdecydowanej dominacji w pierwszej rundzie. W starciu Bartłomieja Wydry i Marcina Wójcika (do 93 kg) wszystko wyjaśniło się po czterech minutach, gdy dominujący Wójcik trzymał rywala w parterze i kontrolując pojedynek zakończył go zakładając mu balachę, czyli dźwignię na staw łokciowy.

Francuz wygrywa w najciekawszym pojedynku

W jedynej tego wieczoru walce kobiet zmierzyły się ze sobą Barbara Nalepka i Marzena Horoszko (waga do 61 kg). Ważąca blisko dziewięć kilogramów więcej Horoszko wytrzymała w oktagonie zaledwie sześćdziesiąt sekund, bowiem Nalepka zepchnęła ją do siatki i po serii dotkliwych ciosów zmusiła sędziego do przerwania pojedynku zwyciężając przez TKO. Po tym starciu przyszła pora na walkę o pas mistrza wagi średniej PLMMA pomiędzy francuzem Mickaelem Leboutem a Pawłem Żelazowskim (waga do 77 kg) – był to jeden z atrakcyjniejszych pojedynków legionowskiej gali. Obaj rywale od początku okładali się serią potężnych ciosów, wywołując wrzawę publiczności. W drugiej połowie pierwszej rundy walka zeszła do parteru, w którym dominował Francuz. W kolejnej rundzie zawodnicy znów zaczęli od walki w stójce, a do parteru przeszli w jej drugiej części. W trzeciej odsłonie znów lepszy w stójce był Polak, a Lebout odpowiadał na jego ataki kolanami oraz sprowadzaniem do parteru – ostatecznie decyzją sędziów zwycięzcą został Francuz, odbierając pas PLMMA Żelazowskiemu. Przedostatnie starcie sobotniej gali, pomiędzy Antonim Chmielewskim i Sylwestrem Borysem, trwało trzy minuty, w ciągu których znać dało o sobie doświadczenie tego pierwszego. Dla Chmielewskiego było to trzydzieste dziewiąte starcie w MMA – zadebiutował ponad jedenaście lat temu, zwyciężając w pierwszym polskim turnieju mieszanych sztuk walki organizowanym przez Mirosława Oknińskiego. Po dziewięćdziesięciu sekundach sobotniej walki Chmielewski sprowadził rywala do parteru i dusząc go w pozycji północ-południe zmusił do poddania walki. W walce wieczoru PLMMA 41 Extra o pas mistrza wagi lekkiej w kategorii do 70kg zmierzyli się Marian Ziółkowski i broniący tytułu Adrian Zieliński – niestety ten pojedynek zostawił po sobie mały niedosyt, ponieważ po niezłej pierwszej rundzie, w której walka ani razu nie zeszła do parteru, Marian Ziółkowski musiał zrezygnować z dalszej walki z powodu kontuzji ręki. Tym samym pas mistrza wagi lekkiej pozostał na biodrach Zielińskiego. – Nie takiego pojedynku się spodziewałem, ta pierwsza runda mnie nie satysfakcjonuje. Czułem radość podczas walki i to, że Marian chce się bić. Szkoda, ale taki jest ten sport. Na pewno się jeszcze spotkamy – stwierdził Adrian Zieliński.