Wielkie granie na Arenie

52044a3ba16d1.jpg

W ostatni weekend po raz kolejny legionowska Hala Arena gościła sportowców z najwyźszej półki. W dniach 4-6 listopada odbył się tam Międzypaństwowy Turniej Piłkarzy Ręcznych o Puchar Prezydenta Miasta Legionowo. W imprezie wzięły udział młodzieźowe reprezentacje narodowe Polski, Rumunii, Szwajcarii i Turcji. Najlepsi okazali się biało-czerwoni, którzy wygrali wszystkie swoje mecze.

Konsultacje szkoleniowe
Podopieczni trenera Jarosława Cieślikowskiego (U21) przebywali w Legionowie juź od 1 listopada. Trzy dni przed turniejem poświęcili na konsultację szkoleniową, która pozwoliła szkoleniowcowi dokonać wyboru optymalnego składu na międzypaństwowy turniej. Tydzień wcześniej w naszym mieście gościła takźe druźyna juniorów (U18), prowadzona przez trenera Leszka Biernackiego, która szlifowała formę przed międzynarodowym turniejem o Puchar im. Pierry Thiby w Paryźu. Niestety młodzi zawodnicy wypadli poniźej oczekiwań i przegrali swoje wszystkie mecze, kolejno z Francją (28:21), Niemcami (33:24) i Szwajcarią (34:25).

Pierwsze starcie
Kadra U21 swój pierwszy mecz rozegrała w piątek, 4 listopada. Przeciwnikiem była Turcja i jak się póżniej okazało, nie postawiła ona biało-czerwonym wysokich wymagań. Polacy świetnie radzili sobie z obroną gości, którzy nie potrafili zatrzymać Sergiusza Zagały, zdobywcy 9 bramek, a takźe Patryka Niewrzawy, który rzucił dla Polski 7 goli. Do przerwy gospodarze prowadzili juź 26:12, natomiast wynik końcowy ustalił się na poziomie 46:28 dla podopiecznych trenera Cieślikowskiego. Tego samego dnia Szwajcarzy wygrali z Rumunami 32:28.

Drugi dzień zmagań
W sobotę przyszedł czas na starcie Polski z Rumunią. Początek meczu to gra punkt za punkt obu druźyn. Turcy po pewnym czasie mieli jednak problemy z przedarciem się przez polską defensywę, a kiedy juź to robili, napotykali na swej drodze dobrze spisującego się tego dnia bramkarza Polaków, Michała Kapelę. Trzy udane interwencję z rzędu dodały pewności młodemu zawodnikowi i potwierdziły, źe w trudnych chwilach koledzy mogą na niego liczyć. Przewaga Polaków sukcesywnie rosła. Przy stanie 10:5 dla biało-czerwonych, Rumuni mieli 2 minuty na dogonienie gospodarzy, poniewaź ci grali bez ukaranego za faul zawodnika. Szansy tej jednak nie wykorzystali – na ich drodze ponownie stanął Michał Kapela, a takźe…słupek i poprzeczka jego bramki. Zawodnicy trenera Cieślikowskiego zdobywali gole nawet podczas gry w osłabieniu. Po pierwszej części gry na tablicy widniał wynik 23:12 i chyba wszyscy kibice zgromadzeni na Arenie widzieli, źe dzisiejszy mecz to powtórka z wczorajszego wysokiego zwycięstwa nad Turcją. Drugą część spotkania lepiej zaczęli Rumuni, tymczasem w polskiej bramce doszło do zmiany – Michała Kapelę zastąpił Patryk Małecki. Nasi zawodnicy rozgrywali piłkę nieco nerwowo i rzucali zbyt niecelnie, aby pokonać Nedelcu Dragosa. Bramkarz gości zaczął grać duźo lepiej niź w pierwszej połowie, broniąc nawet dwie kontry Polaków i rzut karny. Dopiero w 12 minucie coś drgnęło w polskiej druźynie. Młodzi zawodnicy wykorzystali błąd Dragosa i złapali rytm z pierwszej części gry. Po kilku chwilach zdobywali nawet bramki grając w podwójnym osłabieniu, a gra z kontrataku wychodziła im perfekcyjnie. W polskiej bramce świetnie spisywał się Patryk Małecki, który udowodnił, źe nie jest gorszy od Michała Kapeli. W rezultacie biało-czerwoni zwycięźyli w tym starciu 43:30.
Dwie godziny przed spotkaniem Polaków swój mecz rozegrali Turcy, którzy zebrali tęgie lanie od Szwajcarów, przegrywając 20:42.

Z piekła do nieba
Ostatniego dnia turnieju spotkały się ze sobą druźyny Turcji i Rumunii, oraz Polski i Szwajcarii. W pierwszym meczu padł rezultat 31:28 dla Rumunów, natomiast drugie starcie wymaga szerszego opisania, bowiem było to spotkanie finałowe, w którym miał zostać wyłoniony zwycięzca całych rozgrywek. Mecz rozpoczął się od świetnej gry rosłych obrońców ze Szwajcarii. Ich postawa nie pozwała Polakom na wejście w pobliźe koła, zmuszając ich do rzucania z dystansu. To jednak nie przynosiło rezultatu, bowiem świetnie w bramce spisywał się Dominic Rosenberg. Podopieczni trenera Cieślikowskiego prowadzili jedynie do stanu 5:4, potem do głosu doszli Szwajcarzy. Nasi nie potrafili przedrzeć się przez ich obronę. Ogromną pracę w ataku gości wykonywał Luca Sprengler, jeden z najlepszych zawodników tego turnieju. Gdy on był w posiadaniu piłki było jasne, źe Polacy zaraz będą wyjmować ją z siatki. Michał Kapela początkowo spisywał się nieco gorzej niź dzień wcześniej, ale w 27 minucie broniąc kilka ataków, dał impuls do lepszej gry. Polacy zaczęli odrabiać straty, ale do połowy przegrywali 14:12. W drugiej części Szwajcarzy złapali zadyszkę. Nie wykorzystali dwóch kontr, co pozwoliło Polakom na odrobienie strat. Na najlepszego zawodnika meczu wyrósł Paweł Paczkowski (11 bramek), który najpierw wyrównał stan meczu, a potem dał Polakom prowadzenie dwoma golami – 19:17. Biało-czerwoni złapali wiatr w źagle, wróciła forma z meczów z Turcją i Rumunią. Kapela kapitalnie spisywał się w bramce, a gracze ofensywni rozbijali obronę rywali grą z kontry. W ostatnich minutach świetnie interweniował wprowadzony Patryk Małecki i Polacy wygrali ostatecznie to spotkanie 31:26, dzięki czemu zwycięźyli w całym turnieju. Szwajcaria zajęła drugie miejsce, Rumunia trzecie, a Turcja 4. Młodzi reprezentanci Polski zdobyli teź 5 z 8 nagród indywidualnych, między innymi dla bramkarza i prawego rozgrywającego. MVP turnieju został wybrany Kevin Jud ze Szwajcarii.

Tomek Piwnikiewicz