Wzajemny obstrzał na korzyść lidera

520442b040438.jpg

 

Legionowski MUKS poniósł pierwszą poraźkę w rundzie rewanźowej. Tyle źe tym razem podopieczni trenera Tomasza Porzezińskiego w hali UW przy ul. Banacha podjęli walkę i tego wyniku wstydzić się nie muszą. W tym obustronnym obstrzeliwaniu bramek piłkarze lidera byli skuteczniejsi o 4 bramki, a w piłce ręcznej to naprawdę niewiele.
 

 

Wytyczanie marszruty

Juź wcześniejsze obserwacje gry MUKS dawały przekonanie, źe przerwę w rozgrywkach zawodnicy beniaminka drugiej ligi wykorzystali naleźycie. Dobra postawa w turnieju w Arenie i póżniejsze stawianie czoła Słoweńcom, łodzianom i płocczanom kazały widzieć w zespole Tomasza Porzezińskiego ekipę zmobilizowana do obrony drugoligowego prymatu.

Nie ma co się satysfakcjonować tą nieznaczną poraźką, niemniej trzeba w tej przegranej szukać nadziei na wytyczenie marszruty ku górze tabeli. Inaczej się nie da. I to juź od następnej kolejki. Ta juź w najbliźszą sobotę. Nie znamy jeszcze co prawda godziny rozpoczęcia spotkania, natomiast z całą pewnością moźemy donieść, źe na ligowy mecz MUKS z Trójką Ostrołęka trzeba się będzie wybrać do Warszawy na ulicę Piaseczyńską, gdzie swoje mecze wcześniej rozgrywała Warszawianka a obecnie Politechnika Warszawska.
Dlaczego nie w Arenie? Z prostej przyczyny. W najbliźszy weekend hala znów na siebie zarabia. Po koncercie Waldemara Malickiego przyszedł czas na wystawę kotów. Przez dwa dni kocie piękności zawładną Areną, zmuszając przedstawicieli dyscyplin zimowych do poszukiwania sobie obiektu zastępczego.
Prezes MUKS Arkadiusz Kardyka i trener Tomasz Porzeziński uradzili, źe najlepszym rozwiązaniem będzie, gdy legionowianie mecz z Trójką rozegrają w stolicy.

Wymiana ciosów ze wskazaniem na faworyta

Wracając do niedzielnego meczu z liderem. Dla Zeptera to kolejne, juź dziesiąte z rzędu, zwycięstwo w rozgrywkach II ligi. Mecz lidera z outsiderem nie był wielkim widowiskiem. Gospodarze rozpoczęli od wyrażnego prowadzenia i na trzy minuty przed przerwą wprost deklasowali legionowian prowadząc róźnica 10 bramek (16-6). Derbowy charakter spotkania sprawił, źe oba zespoły grały bardzo nerwowo, niemniej przez pierwsze blisko pół godziny akademicy zdecydowanie lepiej radzili sobie z emocjami. Ostatnie 180 sekund pierwszej części gry to ambitna pogoń przyjezdnych, którzy rzucili trzy bramki i zmniejszyli róźnicę do Zeptera na 16-9.

Druga połowa meczu to niefrasobliwa gra obronna obu zespołów i nieprzebieranie w środkach do osiągnięcia celu. Twarda gra z obu stron skutkowała częstymi wykluczeniami z gry. Gospodarze zaliczyli 16 karnych minut w meczu, natomiast goście z Legionowa na ławce kar byli czterokrotnie.

Przy biernej postawie obrony i nie najlepszej dyspozycji bramkarzy, obie druźyny zdobyły po przerwie niemal 40 bramek. Skuteczniejsi w tym bramkowym obstrzale byli goście z Legionowa, którzy nieco zniwelowali straty z pierwszej części i w ostatecznym rozrachunku mecz zakończył się niewielkim zwycięstwem akademików z Warszawy. Legionowianie walczyli do końca i za to naleźą się im słowa uznania. – Mogę tylko dodać, źe doszły nam kolejne kontuzje, część chłopaków albo się leczy, albo jest chora. Stąd taki wynik. W sobotę gramy z Ostrołęką i mam nadzieję, źe pierwsze punkty zostaną u nas – informuje kapitan MUKS Maciej Skawiński.

ZEPTER AZS UW Warszawa – MUKS  Legionowo 34-30 (16-9)
MUKS: Skawiński, Kardyka, Kłos – Gromek 8, Waśko 7, Prątnicki 5, Lemański 2, Piechnik 2, Filipecki 2, Steć 2, Płodowski 2, Troński.

agro

fot. Piotr Gromek (z piłką) w niedzielnym meczu przeciwko AZS Zepter Warszawa rzucił 8 bramek