Chotomów nie dla pieszych

52045c2e3ff21.jpg

W wyniku zablokowania przejścia kolejowego, Chotomów dla pieszych został podzielony na dwie części. 22 października przy zablokowanym przejeździe kolejowym w Chotomowie zgromadzili się okoliczni mieszkańcy, by zaprotestować przeciw niedogodnościom, które przychodzi im znosić w związku z zamknięciem przejazdu kolejowego.

Wieś została podzielona torami kolejowymi – skarżyła się jedna z uczestniczek protestu. – Po tej stronie jest sklep, kościół i przychodnia. Muszę codziennie tędy przechodzić. Nie dam rady roweru pchać pod górę na wiadukcie. Widziała pani, jak tam jest wąsko? – tłumaczyła inna mieszkanka. Pani Helena i Krystyna zwróciły uwagę, że o powstaniu wiaduktu wszyscy wiedzieli już od 20 lat, ale nikt nie spodziewał się, że nie zostaną zabezpieczone prawa mieszkańców. Brak wejść dla rowerów na stacji jest dużym utrudnieniem. PKP nie wykonało zjazdów przy schodach w przejściach podziemnych. Aktualnie starsze osoby, matki z małymi dziećmi mają ograniczoną możliwość pokonania torowiska. – Ostatnio pomagałam matce z wózkiem znosić go po schodach. Taką trasę pokonuje codziennie. Powiedziała, że nie wejdzie do windy, bo ostatnio podczas awarii czekała uwięziona w niej 2 godziny – opowiadała jedna z mieszkanek.

Winna poprzednia rada?
Mieszkańcy o zaistniałą sytuację obwiniają nie tylko inwestora, czyli PKP, ale również radnych z poprzedniej kadencji i urzędników, którzy nie dopilnowali inwestycji w fazie projektowania. Wspominali, że dbano wtedy głównie o zmianę przebiegu trasy, ale nie umieszczono w dokumentacji udogodnień dla pieszych.

Według mieszkańców ingerencja urzędników pozostawia wiele do życzenia. Urząd Gminy w Jabłonnie zażądał od PKP uruchomienia wind przy peronie, a przejście podziemne zostało już kilkakrotnie sprzątnięte i umyte. Starostwo Powiatowe wysłało pismo do Prezesa Zarządu PKP PLK S.A. Remigiusza Paszkiewicza, w którym stanowczo zaprotestowało przeciw zamknięciu przejazdu zanim powstały schody i windy przy wiadukcie. Wicestarosta Robert Wróbel zwraca w nim uwagę, że kilkusetmetrowy dystans po stromym wiadukcie jest niemożliwy do pokonania dla osób na wózkach inwalidzkich i matek z wózkami dziecięcymi.

Podczas gdy urzędnicy wysyłają do siebie nawzajem pisma, sytuacja w Chotomowie się nie zmienia. W ostatnim tygodniu w przejściu podziemnym miał miejsce napad z użyciem noża. Potwierdzają się więc obawy mieszkańców, co do braku bezpieczeństwa w tym rejonie. O szczegółach sprawy będziemy Państwa informować na bieżąco.

iw