Dzień Edukacji Narodowej to równieź dzień wyjątkowy nie tylko dla nauczycieli. Kwiaciarnia na ul. Jagiellońskiej 71a tego dnia jest częściej odwiedzana przez klientów. – 6 pażdziernika minęły 32 lata pracy – mówi Maria Rapacka, właścicielka sklepu.
– Pamiętam pierwsze lata pracy w Legionowie, poniewaź były wyjątkowe. Było święto nauczycieli, a nie było kwiatów. To mój 33 Dzień Nauczyciela. Początkowe lata pracy były wspaniale, tyle tylko, źe był jeden mankament – nie było towaru, a klientów było duźo. A teraz…Stali klienci są wierni kwiaciarni. To o nowych klientów jest trudno. – W tej chwili ludzie nie przywiązują tak wagi ani do miejsca, gdzie kupują kwiaty, ani do sprzedawcy. Gdzie jest szybciej, gdzie jest po drodze, tam dokonują zakupów – źycie bardzo przyśpieszyło – mówi ze smutkiem kwiaciarka. Dzień pani Marii i jej męźa zaczyna się o drugiej w nocy, kiedy musi jechać po świeźy towar. Wraca do Legionowa około 7 rano, ma chwilę na śniadanie w domu i od godziny 9 otwiera sklep. Zamyka o godzinie 18. Kwiaciarnia jest zarejestrowana na męźa. Wraz z panem Ryszardem dają sobie radę sami.
Z czym do nauczyciela?
Jakie kwiaty Pani Maria poleca dla nauczycieli? Przede wszystkim zwraca uwagę, źeby kupować trwałe kwiaty. – Jeśli juź wydawać pieniądze, to warto źeby był z tego poźytek – tłumaczy zza lady. Kwiat trwały jest trochę droźszy, ale wiadomo, źe w wazonie postoi kilka dni dłuźej i będzie cieszyć nasze oczy. Faktem jest, źe kupując kwiaty, zwracamy uwagę przede wszystkich na cenę. Trudno poznać czy kwiaty były przemarznięte. Czasem po przyniesieniu do domu po kilku godzinach więdną. – Ja staram się doradzić tak, źeby klient wrócił do mnie. Nie sztuka sprzedać, wcisnąć coś, sztuka utrzymać klienta. Ja wolę czasem wyrzucić niź sprzedać. Pani Maria jest zadowolona, źe wraca moda na kwiaty z dawnych czasów. W wazonach stoją gerbery, gożdziki, frezje – starsze odmiany kwiatów. – Ja się z tego cieszę, łatwiej mi utrzymać gożdzik niź róźę, chociaź niektórzy mówią, źe to kwiaty komunistyczne – dodaje rozbawiona.
Punkt handlowy jest połoźony blisko szkół i budynku pomocy społecznej. – Jest mi sympatycznie współpracować z ludżmi i pomagać im w wyborze kwiatów. Chciałoby się jednak większych obrotów, bo koszty rosną – pani Maria martwi się zmianami, które w tym miesiącu mogą wpłynąć na jej źycie. Budowa tunelu przeraźa mieszkańców. – Kaźdy z nas w tej dzielnicy czeka i boi się tego, co będzie. Moźe być tak, źe w ogóle ruch w handlu stanie. Ale jak to mówią, źeby było lepiej musi być gorzej, mam nadzieję, poźyjemy – zobaczymy, co przyszłość przyniesie – kończy z nadzieją właścicielka kwiaciarni.
iw