19 maja w Gminnym Centrum Kultury w Łajskach miała miejsce wystawa twórców zgromadzonych wokół pracowni tkackiej. Prace zachwycały przybyłych na wernisaź gości. Widzowie nie spodziewali się, źe za pomocą wełny moźna wyczarować dzieła kubistyczne czy barwny impresjonizm.
Na wystawie pojawiły się tkaniny autorstwa Ilony Wróblewskiej, Doroty Bieńkowskiej I, Doroty Bieńkowskiej II, Ewy Elsner, Boźeny Ślęźak, Agnieszki Dudek, Izabeli Karpińskiej, Magdy Karpińskiej, Marty Karpińskiej i Ewy Kamińskiej. Jedne prace były skończone i oprawione, inne by pokazać sposób tworzenia, zostały umieszczone wprost z pracowni. – Osnową grupy jest 6 pań – liczy Ewa Kamińska, absolwentka Wydziału Projektowania Tkanin łódzkiej ASP i opiekunka koła. – Obecnie doszła jeszcze jedna pani – dodaje.
Wiek nie jest istotny
– Kaźdy moźe to robić – twierdzi Ewa Kamińska – Mam panie, które mają lat plus 70, a mam teź 20-latki. Wystarczy wyobrażnia, chęć i systematyczność. Jeśli chodzi o koszty tkanie to nie jest to duźy wydatek. Ramkę moźna kupić za 25 zł, wszystko zaleźy od rozmiarów. Wełny są na miejscu. Sam kurs kosztuje 40 zł miesięcznie. – Co kaźde zajęcia płacimy 10 zł. Jeśli ktoś się rozchoruje, nie ma wtedy problemu – mówi prowadzjąca. Efekty są juź w pierwszym miesiącu.
Impresjonizm
Uwagę gości zwracał przede wszystkim pięknie oprawiona praca wzorowana na obrazie impresjonisty Claude Moneta „Dama z parasolką”. Jak przyznaje autorka Ewa Elsner, prace nad nią trwały 3 miesiące. – Ewa jest szalona – mówi źartobliwie instruktorka o jednej z uczestniczek. – Mama wpada w trans, czasem nie ma obiadu w domu, nie ma kolacji – śmieje się rodzina Ewy Elsner. Ogromne wraźenie robi fakt, ze mimo pękniętego barku w dwóch miejscach i sztywnego opatrunku, pani Ewa ukończyła dzieło.
Ciepło i krytyka
– Ta ciepła, wyjątkowa atmosfera to dzieło ludzi, którzy pracują obok siebie – mówi Ewa Kamińska zapytana o receptę na dobre relacje podczas pracy i zabawy. – Brak tu konfliktów, pasja łagodzi obyczaje. Uczestniczki podglądają dzieła koleźanek są pierwszymi krytykami i mimo róźnych charakterów doskonale ze sobą współgrają. Jak się raz zacznie tkać, to prędzej czy póżniej wraca się do tego.
Dwa w jednym
Goście przybyli do Gminnego Centrum Kultury w Łajskach zobaczyli dwie wystawy. Tuź obok gobelinów na ścianach moźna było zobaczyć zdjęcia dokumentujące proces tkania w pracowni tkackiej. Dorota Milerowicz i Paweł Horąźy z sekcji fotograficznej „Warsztaty Fotografii” w GCK Mirosława Noworyty, doskonale uchwycili pasje tworzenia.
iw