W ostatnim miesiącu na działce za pocztą, tuż przy Domu Ogrodnika, rozpoczęto budowę instalacji fotowoltaicznej. Projekt realizuje Marcin Mizgalski prowadzący firmę „Atom Group” z siedzibą w Chotomowie. Nie jest jednak jeszcze przesądzone, że inwestycja zostanie skończona.
Fotowoltaika to niezwykle innowacyjna dziedzina nauki, która zajmuje się przetwarzaniem światła słonecznego na energię elektryczną. Technologie te rozwijają się na świecie w zawrotnym tempie, a państwa, takie jak Chiny czy Niemcy, inwestują w nie krocie. W Polsce ze względu na utrudnienia prawne i polityczne (głównie silne lobby węglowe) rozwija się ona bardzo wolno i w bardzo ograniczonym stopniu. Wobec tego udział energii elektrycznej pozyskanej ze słońca w bilansie energetycznym kraju jest bardzo niski.
Pasjonat energii ze słońca
Marcin Mizgalski to przedsiębiorca, który określa siebie mianem lokalnego aktywisty. Jest gorącym orędownikiem energii odnawialnej, prowadzi, zajmującą się tą tematyką, działalność biznesową. Mieszkaniec Chotomowa pozyskał już na ten cel szereg środków europejskich, czego efektem jest m. in. instalacja fotowoltaiczna ustawiona w jego ogrodzie. Urządzenia są na tyle innowacyjne, że przyjeżdżają je oglądać delegacje z najróżniejszych zakątków kraju. Jak się okazało, Marcin Mizgalski i zarządzane przez niego przedsiębiorstwo miało plan, by na podobną instalację pozyskać środki z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
300 tys. dotacji
– Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że dostanę pieniądze z ARiMR-u – mówi Marcin Mizgalski. Pieniądze ku swojemu zaskoczeniu jednak otrzymał i to nie małe. Łącznie 300 tys. zł. Mizgalski otrzymał dofinansowanie na elektrownię, którą miałby powstać na jego działce. W międzyczasie jednak z innych środków europejskich udało mu się wybudować wspomnianą już wcześniej instalację fotowoltaiczną. Kolejnej nie potrzebował, bo jak mówi, już ma nadprodukcję energii elektrycznej. – Dotacji zwyczajnie szkoda, walczyłem o nią prawie 3 lata, więc teraz odpuścić to jak zmarnować ten czas. Więc wymyśliłem, że instalację pokazową można postawić przy Domu Ogrodnika i złożyłem wniosek do ARiMR o zmianę lokalizacji. Ta się zgodziła, tylko poprosiła o tytuł prawny do nowej lokalizacji – opowiada Marcin Mizgalski. 21 października podpisał umowę z ARiMR-em na dotację. Porozumiał się z gminą Jabłonna w sprawie użyczenia działki znajdującej się tuż obok Domu Ogrodnika w Jabłonnie. Jeszcze w listopadzie zaczął zwozić na nią sprzęt. Jak twierdzi, musiał, bo jednym z warunków otrzymania dotacji z ARiMR-u było ukończenie projektu do końca 2014 roku. Każda chwila była na wagę złota. 1 grudnia, dzień po przegranych wyborach samorządowych, wójt Olga Muniak podpisała z Mizgalskim umowę na użyczenie terenu.
Użyczenie
Tutaj, w całej dość złożonej historii, trzeba się na chwilę zatrzymać i wyjaśnić, czym jest umowa użyczenia. Jest to taka forma udostępnienia mienia, w której udostępniająca strona nie czerpie z tego tytułu żadnych bezpośrednich korzyści majątkowych. Ponadto wobec braku szczegółowych regulacji, jak to ma miejsce w przypadku najmu czy dzierżawy, przy zawieraniu tego typu umowy nie ma konieczności informowania o tym Rady Gminy. Prawnicy jednak podkreślają, że pożądane jest, aby rada brała udział w takim procesie decyzyjnym podobnie jak np. w przypadku dłuższej niż trzy lata umowy najmu czy dzierżawy, gdzie jest to wymagane. W tym przypadku wszystko toczyło się bez udziału radnych. Do czasu.
Warunki
Olga Muniak podpisała umowę użyczenia działki na 3 miesiące. Udało nam się uzyskać do niej dostęp. W tekście umowy jest pomyłka parafowana tylko przez Olgę Muniak. Pierwotnie wpisany w niej był okres użyczenia na 10 lat. „10 lat zostało zastąpiona – „3 m-ce”. Pomyłki mają jednak prawo się zdarzać. Wracając do tematu 3 miesiące to za mało, aby otrzymać dofinansowanie. – Trzeba w pierwszej kolejności uzyskać zgodę na tzw. techniczną trwałość projektu. Należy zapewnić, że pieniądze zostaną przeznaczone na projekt, który przetrwa 5 lat – mówi Marcin Mizgalski. Wystąpił więc do nowej Rady Gminy z wnioskiem o użyczenie gruntu na okres pięciu lat. Przygotowano projekt uchwały.
Sekret
Projekt uchwały przedstawiony na sesji dnia 9 grudnia nie został przedstawiony komisjom (wtedy jeszcze nie były ustalone), dlatego wielu radnych uważa, że uchwała trafiła na radę „wbrew przyjętym zasadom”. Teren, którego dotyczy projekt uchwały, na którym już zostały umieszczone elementy, do których zostały przymocowane ogniwa fotowoltaiczne, znajduje się na części działki oznaczonej w ewidencji gruntów numerem 666/14, położonej przy ul. Modlińskiej 102. Przeznaczenie podstawowe tego terenu określone w planie zagospodarowania przestrzennego to: pod tereny usług sportu i rekreacji. Przeznaczenie uzupełniające mówi o tym, że działka może również służyć pod zabudowę usługową, w tym budynki handlu i gastronomii z wyjątkiem centrów i hal targowych. Podczas procedowania nad projektem uchwały głos zabrał radny Tomasz Wodzyński. – To miejsce nie jest przeznaczone pod małą elektrownię, miało ono służyć przede wszystkim małym dzieciom – mówił. Potwierdza to rzecznik gminy Jabłonna Michał Smoliński: – Zgodnie ze wstępną koncepcją zagospodarowania terenu przy Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Jabłonnie na terenie, o który Pani pyta, miało powstać mini boisko do piłki nożnej, chodnik umożliwiający przejście na teren GCKiS oraz ustawione elementy placu zabaw dla dzieci. Wcześniejsze koncepcje zakładały, że w tym miejscu powstaną wiaty oraz teren rekreacyjny. Żadna z tych koncepcji nie została jednak przyjęta jako ostateczna – tłumaczy rzecznik.
Nie cały teren
Ważną kwestią jest to, że projekt uchwały zakłada użyczenie tylko części działki, o której mowa. – Umiejscowienie na tym terenie instalacji, które produkują prąd, nie zajmuje nawet w 10% wielkości terenu, więc nie ingerujemy w jego przeznaczenie. Ponadto są to konstrukcje tymczasowe – przekonywał podczas sesji Marcin Mizgalski. Rzeczywiście nie cała działka jest brana pod uwagę. Powierzchnia, która może zostać przedmiotem użyczenia, wynosi 0,1900 ha, natomiast cała działka to 0,7543 ha. Jest to jednak nieco ponad 25% tego gruntu (dokładnie 25,189%).
Realne zyski krótkookresowe
Jakie korzyści, jeżeli nie bezpośrednio finansowe, może z tej współpracy uzyskać gmina Jabłonna? Niewątpliwie zyskiem dla gminy jest promocja energii odnawialnej. Na sesji 9 grudnia wspomniano również o innej korzyści. – Jest takie założenie, aby energia wpłynęła również do Domu Ogrodnika nieodpłatnie – mówił na sesji Tomasz Góralski, kierownik Wydziału Geodezji Urzędu Gminy Jabłonna, z czego można wywnioskować, że prąd wytworzony przez firmę Mizgalskiego trafi do Domu Ogrodnika. Podczas sesji radny Zieliński wypowiedział zdanie, które także potwierdza, że takie są plany. – Dom Ogrodnika energię będzie miał taniej – mówił Zieliński. Również Mizgalski umotywował lokalizację systemu fotowoltaicznego na tym właśnie terenie, tym, że Dom Ogrodnika wydaje w ciągu roku 130 – 150 tys. zł na prąd elektryczny. Powiedział, że obniżenie rachunków o 21 tys. jest warte tego „ zamieszania”. W projekcie uchwały nie ma ani słowa o tym, że wytworzony przez instalację prąd zostanie przekazany gminie, za to jest pięć podpunktów mówiących o tym, z jakimi zobowiązaniami musi się liczyć gmina Jabłonna, wyrażając zgodę na użyczenie gruntu.
Co dalej?
Póki co na wniosek radnego Pawła Krajewskiego sprawa trafiła do komisji rozwoju. Propozycję tę poparł wójt Jarosław Chodorski. Radni 11 głosami „za” zdecydowali o zasadności ponownego jej rozpatrzenia, będzie procedowana 22 grudnia, w dniu ukazania się tego wydania Gazety Powiatowej. Marcin Mizgalski deklaruje zrozumienie dla tej decyzji, lecz jednocześnie przyznaje, że powoduje to trudną dla niego sytuację w relacjach z ARiMR-em.
Decyzja Rady
Decyzja w sprawie użyczenia działki pod instalację fotowltaiczną zostanie podjęta przez Radę Gminy. Przeciwni realizacji inwestycji w tej lokalizacji są mieszkańcy Jabłonny reprezentowani przez radę sołecką i sołtys Agatę Linder (o tym TUTAJ). Zwolennikami są osoby popierające innowacyjność, a także „energetyczni pragmatycy”. Przypomnijmy, że Polska przyjęła dyrektywę, której celem jest osiągnięcie w Unii Europejskiej 20-procentowego udziału energii odnawialnej do 2020 roku. Starania każdego, kto idzie w tym kierunku (mimo niedoskonałości), powinny być docenione. Być może nowy wójt i nowa rada znajdą rozwiązanie, które pozwoli na połączenie tych interesów.