Sprzeciw radnej Czyźewskiej przeciw sformułowaniom uchwały przygotowanej przez KWW Alternatywa dla Chotomowa, spowodował zmianę uchwały intencyjnej w przeddzień sesji Rady Gminy Jabłonna. – Wspieramy wójta, a nie źądamy – mówiła do zebranych radnych. Sposób zmiany projektu uchwały wywołał konsternację wśród radnych, którzy o nowym projekcie uchwały dowiedzieli się dopiero na sesji.
W przeddzień sesji, 19 czerwca podczas posiedzenia Komisji Rozwoju, radna Elźbieta Czyźewska zaproponowała zmiany w projekcie uchwały dotyczącej problemu podtopień przygotowywanej przez radnych Mariusza Grzybka, Moniki Jezierskiej i Zbigniewa Garbaczewskiego. Zwróciła uwagę na pewne sformułowania w dokumencie, nie spełniają oczekiwań wszystkich radnych. – Sprawa podtopień jest mi bardzo bliska i chciałabym wiedzieć co w tej sprawie robi wójt. Wiem, źe były robione ekspertyzy i będą wyciągane konsekwencje od osób zasypujących – rozpoczęła dyskusję radna. Zasugerowała, źe dokument uchwalony w takiej formie spowoduje, źe gmina uderzy w ludzi, którzy kupili grunty od nieuczciwych osób i pytała czy będą musieli na swoich działkach zamontować urządzenia przywracające dawne stosunki wodne.
Co zostało zrobione?
Powrót do tematu w przeddzień sesji zdziwił Dariusza Kubalckiego, który zwrócił uwagę, źe temat nie jest nowy i dyskusje o tym trwają juź od dwóch miesięcy. Włodzimierz Kowalik podsumował działania gminy. – Nazwijmy sprawę po imieniu. Do tej pory nic nie zostało zrobione. Mam na myśli tych, którzy porządkowali te grunty pod sprzedaź i tych, którzy kupili te grunty świadomie, a póżniej robili to co robią – mówił do zebranych. Hubert Macioch potwierdził, źe podjęto 36 postępowań administracyjnych i gminę czekają następne wydatki. Dotychczas koszt ekspertyzy to 12 tysięcy złotych. Szkoda została jednak wykazana i dokumenty potwierdziły zmiany na gruncie.
Torpedowanie próśb?
Alicja Karpińska, mieszkanka Chotomowa zwróciła uwagę, źe wszczęcie postępowania administracyjnego naleźy do obowiązków gminy i tak naprawdę gmina nic jeszcze nie zrobiła, by pomóc mieszkańcom. Postępowanie administracyjne ciągną się latami a kary mogą być niewspółmierne do wyrządzonych szkód. Urząd unika działań z tytułu prawa odpadowego, a zasypywania nadal są wykonywane za wiedzą wójt. Zgłoszenia są ignorowane, a policja nie dostaje oficjalnych zgłoszeń od gminy, więc ma związane ręce.
Poszczuli psem wójtową
– Co mam zrobić? Wchodzę na teren a właściciel chce mnie poszczuć psem i mówi, źe zaraz mnie walnie – opowiadała Olga Muniak o wizytach na terenach gdzie nadal trwają nielegalne zasypki. W odpowiedzi na zarzuty na bezczynność, wójt zwróciła uwagę, źe źądania mieszkańców to olbrzymie wydatki, na które gminy nie stać. – Trzeba opracować koncepcję odwodnienia. To 350 tys. zł za koncepcję, 500 tys. zł za dokumentację i projekt głównej nitki. Wykonanie 8-9 km sieci to kolejne 10 mln zł plus boczne 1,2 mln zł. Ja zacznę to robić, ale proszę o zabezpieczenie finansowe – mówiła do mieszkańców. Według niej bardziej istotne problemy to budowa szkoły i nieszczelne wały.
Mieszkańcy pomogą
Mieszkańcy, którzy byli obecni na posiedzeniu komisji zaprotestowali przeciw marginalizowaniu problemu oraz uźywaniu takich argumentów. Według nich działania gminy nie muszą nieść za sobą tak duźych koszty. Oprócz wieloletnich planów konieczna jest zmiana stanowiska gminy i wspólna rozmowa jak rozwiązać te problemy, które nie dotyczą tylko wybranej grupy osób a całej gminy. Zaproponowali pomoc prawną, pomoc specjalistów oraz poprosili o zwrócenie się do starostwa. Ustalono powołanie komisji ds. podtopień, która będzie składać się z mieszkańców oraz radnych.
Burzliwa sesja
Bezpośrednim powodem awantury na sesji, która odbyła się nazajutrz był projekt tej samej uchwały. Dokument autorstwa radnych Moniki Jezierskiej, Mariusza Grzybka i Zbigniewa Garbaczewskiego, zgłoszony pod obrady komisji 21 kwietnia, za poparciem radnych z Komitetu Wyborczego Olgi Muniak został zmieniony. Na ich prośbę usunięto fragment o pracach na terenie gminy, czyszczeniu rowów i studzienek, wykonaniu dodatkowych studzienek i drenaźy. Złagodzono sformułowania nakazujące na „ Rada zaleca lub wnosi”. Ku zaskoczeniu autorów tekstu, uchwała podjęta na sesji, zamiast prosić, wnosić czy nakazywać, popierała działania wójta. Radni byli oburzeni na takie praktyki. – Nagle pojawia się zmiana kompletnie nie uzgodniona z nami, ta uchwała jest o 100% inna niź ta, którą przedstawiliśmy – protestował Mariusz Grzybek.
Gdzie dwóch się bije
Podczas gorących przemówień w trakcie dyskusji ujawniło się stowarzyszenie mieszkańców Chotomowa o nazwie WIŚTA, które pozostaje w opozycji do inicjatorów pierwszych rozmów o podtopieniach czyli WIO. Niektórzy z ich członków, posiadających obok siebie działki na terenie Chotomowa, są wyrażnie skonfliktowani ze sobą. Zaźarte osobiste ataki dotyczyły głównie Alicji Karpińskiej oraz jej sąsiada pana Kalinowskiego. Liderami tych stowarzyszeń nieoficjalnie są Arkadiusz Syguła oraz Leszek Gronau. Przewodniczący rady Gminy Włodzimierz Kowalik zmuszony był zamknąć dyskusję.
Co dalej w sprawie podtopień?
Jedyną korzyścią jaka wypłynęła z kilkugodzinnych dyskusji było stworzenie komisji ds. podtopień. Do końca lipca radni czekają na zgłoszenie kandydatur. Komisja ma składać się z 7 lub 9 członków, w tym z 4 mieszkańców. Ostateczny kształt komisji zostanie ustalony w przeciągu miesiąca. Urząd Gminy prowadzi nadal postępowania administracyjne. Poniewaź wójt nie przedłuźyła umowy z byłym prawnikiem, na jego miejsce został zatrudniony Andrzej Szałek z Kancelarii Fides, która specjalizuje się w sprawach m.in. nielegalnej wycinki drzew. Przesłuchania świadków oraz rozmowy z mieszkańcami mają pomóc w zakończeniu postępowania dotyczącego wycinki 400 drzew na terenie Chotomowa.
Iwona Wymazał