Gmina nie buduje domów

52045b6f8fe63.jpg

Minęły dwa lata od kiedy mieszkańcy Gminy Jabłonna przeżyli chwile strachu i niepewności związane z wysoką falą powodziową na Wiśle. Do tej pory niektórzy z nich walczą ze skutkami powodzi. Proszą o pomoc, jednak urzędnicy twierdzą, że nie mogą pomóc rodzinie.
 

W maju 2010 roku, kiedy wysoka fala na Wiśle spowodowała lokalne podtopienia, na terenie Wólki Górskiej ucierpiała rodzina, której dom pozostawał na terenie międzywala. Był to czas wytężonej pracy strażaków i mieszkańców, którzy w dzień i w nocy układali worki z piaskiem na przeciekających wałach. Na terenie Gminy Jabłonna ogłoszony był alarm powodziowy. Stan wałów był monitorowany przez strażaków i policjantów z Centrum Szkolenia Policji. Mieszkańcy okolicznych wiosek drżeli o swoje dobytki. W Bożej Woli obowiązywał wówczas zakaz wstępu na wały przeciwpowodziowe. Policja pilnowała, by na koronę nikt nie wchodził. Wysoki stan wody spowodował, że pod budynek w Wólce Górskiej podeszła woda. Ich mieszkańcy odmówili opuszczenia budynku, walcząc z żywiołem.

Prośba o pomoc
Dwa lata później mieszkanka wsi Wólka Górska, przybyła na posiedzenie sesji Rady Gminy Jabłonna. Prosiła o pomoc w odbudowie domu i chciała poskarżyć się na brak reakcji ze strony urzędników. – Chodzi o przebudowę domu po powodzi. Chciałam zapytać czy gmina dalej, panie wójcie twierdzi, że nie może mi pomóc. Bo jak do tej pory minęły dwa lata, a my nadal jesteśmy w martwym punkcie. Własnymi rękoma zrobiliśmy tyle ile daliśmy rady. Dalej nie mamy środków finansowych na dokończenie – zwróciła się do zgromadzonych na sali radnych. Olga Muniak poprosiła o doprecyzowanie, na jaki cel miały być przeznaczone pieniądze. Skarżąca wspominała, że składała podanie do urzędu gminy i że jedyna pomoc, jaką dostała to 80 tysięcy złotych z urzędu wojewody. Rodzina otrzymała kilkaset złotych na dożywianie, ale odmówiono jej pomocy finansowej na cele budowlane.

Gmina nie chce pomóc
Olga Muniak wyjaśniła, że nie jest to zła wola urzędu: – To nie chodzi o to, że gmina nie chce pomóc, ale czy może dofinansować jeśli chodzi o klęski żywiołowe, budowę budynku indywidualnego. Podstawą wydatkowania pieniędzy muszą być przepisy prawne. Według urzędników możliwość pomocy w dokończeniu domu musiałaby wynikać z przepisów prawa, a takich przepisów nie ma. Jedyną pomocą jaką gmina może udzielić to pomoc z pomocy społecznej. Rozżalona mieszkanka skarżyła się, że zapomoga od wojewody nie starczy na odbudowę i kiedy prosi o pomoc gmina zostawia ją samą.

Gmina nie buduje domów
Jej wypowiedź wzbudziła sprzeciw sołtysów, którzy zdecydowanie i gwałtownie zaprotestowali przeciw udzielaniu im pomocy finansowej. – Ci ludzie są młodzi, oni w życiu nie podjęli pracy – mówili wzburzeni. Uważali, że to skandal by gmina budowała czyjś dom. Z obu stron padły ostre słowa i obraźliwe komentarze wywołane emocjami podczas kłótni. Dyskusję, która rozgorzała chwilę później, musiał studzić przewodniczący rady Włodzimierz Kowalik.
W całym kraju właściciele posesji, które ucierpiały w czasie powodzi w 2010 roku i którzy złożyli wniosek o udzielenie pomocy finansowej otrzymali pomoc w wysokości od 20 tys. zł do 100 tys. zł. Zasiłek celowy został ustalany na podstawie wyceny kosztów wykonanej przez upoważnionego rzeczoznawcę majątkowego lub budowlanego. Niektóre gminy angażowały się w akcje pomocy i organizowały zbiórki potrzebnych materiałów, czy podawały numery kont na stronach internetowych. Inaczej jednak sprawa wygląda jeśli pokrzywdzonych jest dużo, a inaczej jeśli to indywidualne przypadki. Gmina Jabłonna odesłała skarżących do pomocy społecznej.

iw