Gmina Jabłonna boryka się z wieloma problemami. Potrzebne są wodociągi i kanalizacja, nowa szkoła, brakuje chodników… Największy deficyt to jednak brak wspólnego kierunku działania rady gminy i urzędu. Zamiast działania mamy do czynienia z marnotrawstwem czasu w postaci awantury w iście przedszkolnym wydaniu.
Przewodniczący Witold Modzelewski podczas sesji z dnia 24 czerwca bieżącego roku poinformował, że projekt uchwały budżetowej został przegłosowany jednogłośnie przez Komisję Budżetową. Zaznaczył jednak, że z uwzględnieniem wniosku zgłoszonego przez radnego Arkadiusza Sygułę i radnego Adama Krzyżanowskiego. Radni proponowali, aby kwota, która została zarezerwowana w budżecie na zakup urządzenia do polerowania podłóg i kosiarki do trawy, została zmniejszona z 10,3 tys. zł. na 7 tys. zł. Zaznaczyć należy, iż sam sprzęt do czyszczenia podłóg kosztował prawie 4 tys. zł. Kością niezgody była kosiarka, zwana również w toku dyskusji traktorem. Komisji budżetowej nie podobało się, że wójt chciał na nią przeznaczyć ponad 6 tys. zł.
Traktorek
Kosiarka samojezdna, model – WOLF Garden expert scooter pro D17196AC testowana jest w nowej szkole w Chotomowie od 19 czerwca bieżącego roku. Sprawdziła się bardzo dobrze. Według informacji wójta Jarosława Chodorskiego trawę na boisku szkolnym przy CEKS trzeba kosić raz w tygodniu. Przy wykorzystaniu dotychczas posiadanego sprzętu zajmowało to 6 godzin. Koszenie tego samego terenu WOLF Garden expert scooter pro D17196AC zajmuje dwie godziny. – Nie stać nas na zatrudnienie dodatkowego pracownika do koszenia trawy – argumentuje wójt.
Wykład z podstaw
Wójt Jarosław Chodorski poinformował, że jest przeciwny wnioskowi Syguły i Krzyżanowskiego, aby obniżyć środki przeznaczone na zakup urządzenia. Poprosił o to, aby obecny na sali prawnik zreferował temat inicjatywy uchwałodawczej w przypadku wprowadzania zmian do budżetu. Radca prawny Sławomir Markowski wyjaśnił podstawowe zagadnienia związane z tą kwestia. Podkreślił, że inicjatywa w tym zakresie należy wyłącznie do wójta. Radni natomiast mogą na proponowane przez Jarosława Chodorskiego zmiany zgodzić się bądź nie. Przyjmowanie wniosków radnych do budżetu bez zgody wójta jest niezgodne z przepisami prawa. Jest to logiczne, ponieważ ostatecznie to właśnie wójt odpowiada za realizację budżetu.
Nieanalogiczna „analogia”
Wprowadziło to niemałą konsternację wśród radnych. Przewodniczący próbował szukać analogicznych przykładów. – Jeśli chodzi o wniosek w sprawie chodnika, to był on złożony podczas sesji przez radnego Sygułę. Za sprawą tego wniosku rada podjęła zmiany w budżecie, a pan wójt podpisał porozumienie. Na podstawie tego, co powiedział pan mecenas, porozumienie to jest niezgodne z prawem – mówił. Wójt zaznaczył w tym momencie, że różnica polegała na tym, iż w tamtym wypadku wyraził on zgodę na wprowadzenie zmiany i przygotował stosowne dokumenty.
Ponad prawem
Przepisy prawa, którymi Modzelewski bardzo chętnie posługuje się podczas posiedzeń Rady Gminy, nie były w stanie przekonać go tym razem. – Od 25 lat radni w tej gminie mogli zgłaszać wnioski – argumentował. Według niego w świetle tego, co mówi prawnik, gros uchwał podejmowanych przez wszystkie kadencje jest nieważnych. – Ja mam taką propozycję. Głosujmy, pan wójt zaskarży to wszystko do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Sytuację rozstrzygnie organ nadzorczy – powiedział, po czym opuścił salę obrad.
Wielkie „bum”
Apogeum mało merytorycznej dyskusji stanowiły słowa sołtysa Chotomowa Artura Oleksiaka, który uniesionym głosem powiedział: – To jest kosiarka, a nie traktor. – Na sali obrad zrobiło się gwarno niczym w piaskownicy. Emocje sięgnęły zenitu, na skutek czego przewodniczący opuścił salę. Uniesienie nie ustępowało. Wkrótce ogłoszono przerwę.
„Bawimy się, z kim chcemy”
Po przerwie wniosek o zmniejszenie kwoty na zakup kosiarki został przegłosowany 8 głosami za. Przy analogicznym rozkładzie poparcia przegłosowano zdjęcie kwoty 3,5 tys. zł, która miała zostać przeznaczona na budowę garażu dla traktorka. Podczas procedowania nad tą kwestią bardzo widoczny był podział na radnych z „nieformalnego klubu 9”, którzy poparli wniosek Arkadiusza Syguły i Adama Krzyżanowskiego, oraz radnych „spoza” wstrzymujących się lub głosujących przeciw.
Niczym Piotruś Pan
Już po sesji został rzucony zaskakujący pomysł. Radni spoza „klubu 9”, zastanawiali się, czy nie złożyć się i w ten sposób uzupełnić brakującej kwoty na zakup traktorka. Kiedy po poniedziałkowym posiedzeniu postanowiliśmy zweryfikować tę informację, okazało się, że owszem – deklaracja miała miejsce, ale została powzięta „pod wpływem emocji”. Jednym słowem sytuację należy potraktować jako żart.
Dziecięcy świat drobiazgów
Warto zastanowić się, czy przerywanie sesji rady gminy i kruszenie kopi z powodu 3 tys. zł jest rzeczywiście zasadne. Wójt, tak jak radni, to osoba, którą wybrali mieszkańcy. Podważanie jego każdej decyzji nie zapowiada dla gminy nic dobrego. – Niepotrzebna przerwa. Tutaj rzeczywiście 2, czy 3 tys. jest problemem. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę „rozwalanie pieniędzy”, jakie miało miejsce w przypadku CEKS-u, to przepraszam, ale to jakieś nieporozumienie. Trzeba wiedzieć, gdzie tych pieniędzy szukać. Nie zajmujmy się drobiazgami. Sprawy kluczowe związane z wielkimi pieniędzmi analizujmy – sprawy obligacji, rozliczania tego w jaki sposób były wydawane pieniądze w przypadku CEKS. Jeśli poddamy głębokiej analizie kwestie związane z kwotami tysiąca, czy dwóch, to może się okazać, że zapętlimy się w ślepą uliczkę – mówi radny Mariusz Grzybek.
Zdjęcie: Bohater awantury – kosiarka samojezdna WOLF Garden expert scooter pro D17196AC, fot. GP/AM