Radny Arkadiusz Syguła poinformował nas, że na skutek jego działań gmina może zyskać poważne oszczędności. W trybie dostępu do informacji publicznej wystosował pisma do Urzędu Gminy (UG) oraz do Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu (GOKiS) w Jabłonnie z pytaniami na temat ryczałtów samochodowych i telefonów służbowych dla pracowników. Uzyskał informacje, o które prosił i jednocześnie deklarację oszczędności w tym zakresie od Grzegorza Przybyłowicza, dyrektora GOKiS.
Trochę cyfr
W UG Jabłonna 22 osoby posiadają umowy dotyczące pokrywania kosztów używania przez pracownika samochodu prywatnego. W 2014r. z tego tytułu gmina wydatkowała blisko 49,8 tys. zł. Ponadto urząd posiada 16 telefonów komórkowych, z czego 14 jest użytkowanych. 2 zostały zwrócone przez byłych pracowników urzędu i powtórnie nie zostały przydzielone. Urząd posiada również 4 karty telefonii komórkowej wykorzystywane do powiadomień sms dla straży, windy przy stacji PKP Chotomów i przepompowni. Na zakup usług telefonii komórkowej w 2014r. wydano łącznie kwotę prawie 21,200 tys. zł. Natomiast w GOKiS, 5 pracowników posiada ryczałty na paliwo w wysokości 300 km. Wydatek roczny z tego tytułu to nieco ponad 15 tys. zł. GOKiS użytkuje 7 telefonów komórkowych, w tym 2 w filii w Chotomowie, 4 w Jabłonnie i 1 na pływalni. Wydatek roczny z tego tytułu wynosi prawie 5,6 tys. zł.
Deklaracja oszczędności
W piśmie z GOKiS, dyrektor Przybyłowicz nie tylko tylko informuje o liczbie ryczałtów i telefonów służbowych, ale z własnej inicjatywy proponuje oszczędności w tym zakresie. – Zgodnie z polityką oszczędności budżetowych w 2015r. możliwe będzie zmniejszenie ilości ryczałtów do ilości 2 (po jednym dla Chotomowa i Jabłonny). (…) W ramach prowadzonej polityki oszczędności możliwe jest dokonanie cesji 2 numerów na rzecz pracowników (na ich koszt) – napisane jest w odpowiedzi. Szef GOKiS swoją decyzją wyszedł naprzeciw oczekiwaniom radnych. – Radny Syguła i inni radni podnieśli już temat zbyt wysokich wydatków. Jako dyrektor najlepiej zarabiający w tej firmie jestem gotów pozbawić się ryczałtu. Jest to ryczałt miesięczny w wysokości 300 km, co daje kwotę 250 zł brutto. Używam ten samochód do celów służbowych, robiąc chociażby zakupy dla firmy np. papier toaletowy i środki czystości. Zaopatrzeniowcem w GOKiS jest bowiem dyrektor. Podobnie z telefonem komórkowym. Czy to jest rzeczywiście taki luksus? Jest to zwyczajne narzędzie pracy. Poza tym, mając telefony komórkowe wydajemy mniej na stacjonarne. Jeżeli jest to problem, to możemy się ograniczać – wyjaśnia.
Dobry przykład
Dyrektor GOKiS uważa, że postąpił zgodnie ze swoim sumieniem, choć zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy odbiorą pozytywnie ten gest. – Obawiam się odbioru tej sytuacji i opinii, że „miał za dużo to oddał”. Jestem jednak przede wszystkim osobą społecznie wrażliwą, dyrektorem-społecznikiem. Skoro istnieje potrzeba oszczędności, to ja zaoszczędzę. Mam nadzieję, że to wpłynie na racjonalną ocenę zagadnienia. Ktoś, kto musi mieć telefon, niech ma. Jeśli jednak ktoś nie potrzebuje, niech z tego zrezygnuje. Chciałbym w ten sposób dać dobry przykład innym. Stanęliśmy w obliczu nowej sytuacji. Zarówno pan wójt patrzy, gdzie można zaoszczędzić i to samo robią radni. Jako dyrektor samorządowej instytucji kultury współpracuję zarówno z radnymi, czyli władzą uchwałodawczą, jak również z wójtem, przedstawicielem władzy wykonawczej. Mam nadzieję, że nastąpi tu synergia pomiędzy ideami i różnymi koncepcjami dochodzenia do tych oszczędności. Życzyłbym sobie, aby wyszło z tego coś dobrego – chociażby kilometr sieci kanalizacyjnej. Po co nam spory, tam gdzie nie powinno ich być. Lepiej podyskutować nad programem rozwoju – mówi o motywach swojej decyzji.
Z punktu widzenia radnego
Dobrowolną deklarację dyrektora Przybyłowicza radny Syguła postrzega jako sukces dla gminy. – Myślę, że wójt po tej deklaracji zrobi tam naprawdę oszczędność. Nie chcę gratulacji od wójta, ale niech wójt weźmie się do roboty. Jego dotychczasowa polityka oszczędności na razie budzi mój sprzeciw. Uważam, że na choince dla dzieci się nie oszczędza – mówi. – Uważam, że to rozrzutność. Ryczałty nie są po to żeby jeździć sobie do domu. Jeśli chodzi o urząd, to przy zarobkach na pewnym poziomie, wstydziłbym się korzystać z ryczałtu. 22 ryczałty w gminie to oznacza, że co trzeci pracownik miał ryczałt – dodaje.
Jak to było za czasów Syguły
Postawa radnego zmobilizowała nas do tego, aby zapytać jak ta kwestia była rozstrzygnięta, kiedy radny Arkadiusz Syguła był wicewójtem Jabłonny. Deklaruje on, że nie korzystał wtedy z ryczałtu. – Były 2, może 3 ryczałty, dla tych którzy rzeczywiście tego potrzebowali np. żeby pojechać na pomiary – poinformował.
Nic nie jest przesądzone
Choć dyrektor Grzegorz Przybyłowicz poinformował w jakim zakresie dopuszcza oszczędności jeśli chodzi o ryczałty i telefony służbowe, nie należy tego traktować jako nieodwołalne zobowiązanie. – Przewiduję, że zajmie się tym komisja rewizyjna – polemizuje. – Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. W piśmie wyrażam chęć do ograniczenia ryczałtów z własnej inicjatywy. Wychodzę naprzeciw oczekiwaniom radnych, żeby zaoszczędzić na inne priorytetowe sprawy, które nie doczekały się jeszcze realizacji. Zależy mi na tym, żeby w gminie działo się dobrze. Chcę w ten sposób zakomunikować, że rozumiem potrzeby gminy. Nie ma w tej sprawie drugiego dna. Nie chcę doprowadzić do sytuacji, żeby radni zastanawiali się, czy zabrać mi ten ryczałt, czy nie. Nie chcę również, aby sprawa mało istotna stała się sprawą sztandarową. Mamy w naszej gminie ważne rzeczy do zrobienia. W podobnym tonie wypowiada się na ten temat radny Syguła. – Mogą zejść z ryczałtów, ale to zależy od pana wójta – mówi.
To jeszcze nie koniec
Radny Arkadiusz Syguła zapowiada, że nie zaprzestanie poszukiwać pieniędzy „trwonionych lekką ręką”. – My z Modzelewskim przyszliśmy tu pracować. Chodzę i szukam oszczędności – mówi. Dalszych cięć nie wyklucza również dyrektor Przybyłowicz. – Jak zaistnieje konieczność zaoszczędzenia dużych pieniędzy, to będę oszczędzał na tych rzeczach, które są najbardziej kosztowne. Będą to imprezy, gdzie budżet jest relatywnie duży, gdzie można zaoszczędzić kilka tysięcy naraz, a nie kilkaset złotych – zapowiada.
Czy oszczędności gminne zaowocują rzeczywiście kilometrami rur kanalizacyjnych, może pokazać tylko czas. W świetle opisywanych wydarzeń, postanowiliśmy wysłać pytania do UG dotyczące tego, czy tam również przewiduje się oszczędności tego typu. Oczekujemy na odpowiedź.
Aktualizacja:
Rzecznik gminy Jabłonna Michał Smoliński informuje, że obecnie w Urzędzie Gminy umowy dotyczące pokrywania kosztów używania przez pracownika samochodu prywatnego posiada 13 osób a nie 22. Jest to o 40% mniej w stosunku do danych na koniec 2014r.