Spotkania w Przedszkolu Gminnym w Chotomowie, dwie sesje nadzwyczajne i nadal brak ostatecznego rozwiązania, które mogłoby uspokoić rodziców przedszkolaków. Ci obawiają się nie tylko o wytrzymałość budynku, ale i o zdrowie swoich dzieci.
O tym, czego chcą rodzice i jak oceniają działania wójta oraz radnych rozmawialiśmy z przedstawicielką Rady Rodziców Przedszkola Gminnego w Chotomowie.
Na spotkaniach w budynku przedszkola w Chotomowie było bardzo gorąco. Radni, którzy pojawili się na miejscu, byli przeciwni pomysłowi wójta i budowie przedszkola kontenerowego.
RR: To prawda, wójt mówił o budowie przedszkola tymczasowego, a radni próbowali tłumaczyć, że to zły pomysł i obwiniali wójta za ukrywanie wyników ekspertyzy. Dla nas jednak nie sama ekspertyza była ważna, a zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom. W trakcie zebrania radni jednak zmienili zdanie i podpisali deklarację, że będą za budową przedszkola modułowego.
Którzy radni zadeklarowali takie poparcie i do czego dokładnie się zobowiązali?
My niżej podpisani Radni Gminy Jabłonna deklarujemy, że na najbliższej sesji Rady Gminy Jabłonna z woli rodziców dzieci z Przedszkola Gminnego w Chotomowie wyrazimy zgodę na natychmiastowe rozpoczęcie budowy przedszkola modułowego na działce przy ul. Piusa – taka była treść tej deklaracji, którą podpisali 15 listopada Adam Krzyżanowski, Bogumiła Majewska, Tomasz Wodzyński.
Ale przecież podczas sesji nadzwyczajnej, która odbyła się 4 grudnia, wszyscy obecni na niej radni, w tym ta trójka podpisana pod deklaracją, zagłosowali przeciw przedszkolu tymczasowemu.
RR: Też byliśmy tym zaskoczeni, że nie dotrzymali słowa. Niestety nie udało nam się uzyskać od nich sensownych wyjaśnień dlaczego zmienili zdanie. Poza tym nie to jest dla nas najważniejsze.
To czego w takim razie oczekują rodzice przedszkolaków z Chotomowa?
Chcemy bezpieczeństwa dla naszych dzieci. Nie ma znaczenia, czy będzie to przedszkole kontenerowe, czy inne. Najważniejsze jest, by nie było zagrożenia, że dach się zawali. Dodatkowo w obecnym budynku jest grzyb. Według naszych ustaleń może on być przyczyną różnego rodzaju chorób u dzieci i alergii. O tym nikt nie wspomina, bo wszyscy skupili się na ekspertyzach budowlanych i decyzji PINB. A co jeśli z obecnych planów przedłużenia okresu użytkowania budynku nic nie wyjdzie? Zarówno wójt jak i radni mówią, że nie mają rozwiązania na taką okoliczność. Nasze dzieci mogą więc realnie zostać bez opieki. Rodzice są oburzeni, że może zaistnieć konieczność wożenia dzieci do placówek, na przykład w Warszawie. 16 listopada złożyliśmy nawet petycję, w której domagamy się natychmiastowej budowy przedszkola. Podpisy złożyło tam kilkadziesiąt osób, ale do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Na sesjach nadzwyczajnych 4 grudnia pojawiła się spora grupa rodziców. Próbowaliście wymóc na radnych i wójcie jakieś deklaracje.
Na sesji nie było już tylu osób, co na wcześniejszych spotkaniach. Cześć traci wiarę w sens tych dyskusji, bo między radnymi a wójtem nie ma porozumienia. W takiej sytuacji, gdy chodzi o bezpieczeństwo dzieci powinni przestać się kłócić i podjąć jakieś działania. Słuchając tego, co działo się na sesji, można odnieść wrażenie, że jedni drugim chcą udowodnić, że racja jest po ich stronie, a tak naprawdę skupiają się na usprawiedliwianiu własnych błędów zamiast zadbać o dzieci.
I co dalej? Cyba nie poddacie się?
Mamy nadzieję, że jednak będzie jakieś porozumienie i uda się szybko rozwiązać tę sytuację. Gdy pominą spory wydaje się, że jest rozwiązanie, które pozwoli najszybciej wybudować przedszkole. Powinna być to wersja modułowa ale usytuowana na terenie przy CEKS a docelowe przedszkole można wtedy będzie wybudować na tym terenie gdzie znajduje się obecne. Według informacji przekazanych na sesji jest też możliwość powiększenia tej działki o teren sąsiedni. Trzeba też pomyśleć nad jakimś rozwiązaniem, które uchroni dzieci przed skutkami zagrzybienia.