Podczas ostatniej sesji Rady Gminy Jabłonna światło dzienne ujrzała informacja dotycząca dochodzenia wszczętego przeciwko gminnemu prawnikowi Sławomirowi Markowskiemu. Doniesienie do Okręgowej Izby Radców Prawnych złożyła radna Teresa Gałecka. Mecenas utrzymuje, że zarzuty są bezzasadne.
Radna Teresa Gałecka złożyła zawiadomienie do Okręgowej Izby Radców Prawnych. Dotyczyło ono rzekomego „przesłuchiwania” nauczycieli ze Szkoły Podstawowej im. Armii Krajowej w Jabłonnie. Pod koniec sierpnia radna została poproszona o złożenie wyjaśnień w tej sprawie, co uczyniła. Rzecznik Dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie w październiku poinformował pisemnie radną Teresę Gałecką, że 6 września 2016 r. zostało wydane postanowienie o wszczęciu dochodzenia.
Motywy
Gałecka opowiada, że podczas składania wyjaśnień w OIRP zapytano ją, dlaczego zgłosiła doniesienie. – Stwierdziłam, że pan mecenas przekroczył swoje kompetencje. Podtrzymuję to, co powiedziałam na sesji. Wójt może nie być świadom, nie znać się rewelacyjnie na prawie, bo nie musi. Po to ma kompetentnych, wykształconych ludzi i płaci im wysokie wynagrodzenie, aby mu doradzali. Pan Markowski powinien wójta powstrzymać i nie przesłuchiwać nauczycieli. Ewidentnie przekroczył swoje prawa. Ponadto naraził dzieci na niebezpieczeństwo – uzasadnia.
O co chodzi?
Szczegółów na temat tego, co radna Teresa Gałecka zarzuca mecenasowi, można doszukiwać się w piśmie zaprezentowanym podczas sesji przez radnego Arkadiusza Sygułę. Znajduje się w nim subiektywny opis wydarzeń z dnia 13 maja. Według informacji w nim zawartych, wójt Jarosław Chodorski wraz z radcą prawnym oraz pracownikiem Wydziału Oświaty Anetą Ostaszewską-Tańską pojawili się w Szkole Podstawowej w Jabłonnie. Było to dzień po zawieszeniu dyrektor Agaty Gołowicz. – (…) Nauczyciele pojedynczo wchodzili do pokoju. Otrzymali pouczenie od radcy prawnego Pana Sławomira Markowskiego, że grozi im odpowiedzialność karna i mają mówić prawdę o sprawdzianie szóstoklasistów. Wójt dodał, że jak nie będą mówić prawdy, to skończą jak dyrektorka. W pomieszczeniu była obecna wicedyrektor szkoły Pani Joanna Mariańska, mimo że Wójt nie widział potrzeby, aby tam była. (…) Przesłuchano trzech nauczycieli i wówczas do pokoju weszli radni Pan Arkadiusz Syguła i Pani Teresa Gałecka i przerwali ten proceder – napisane jest m.in. w piśmie.
Stanowisko mecenasa
Rzecznik Dyscyplinarny zwrócił się do mecenasa Sławomira Markowskiego celem wyjaśnienia sprawy. Zgodnie z prośbą zostało ono udzielone na piśmie. Markowski nie zgadza się z oskarżeniami kierowanymi pod jego adresem i zapewnia, że nigdy nikomu nie groził odpowiedzialnością karną za niezłożenie wyjaśnień – ani w przypadku nauczycieli, ani w innych sytuacjach. – Proszę mi wybaczyć, że do czasu w/w postępowania nie będę się publicznie wypowiadał na ten temat, gdyż uważam, że nie będzie to właściwe i może być poczytywane za próbę mojego wpłynięcia na jego przebieg i wynik. Pragnę jedynie zaznaczyć, że zarzuty te są całkowicie bezzasadne (rozmowa to nie przesłuchanie – dla mnie to rozróżnienie jest oczywiste), podobnie jak pojawiające się stwierdzenia, jakobym ja lub Wójt groził wówczas (tj. 13.05.2016) swoim rozmówcom wszczęciem postępowania karnego w przypadku braku odpowiedzi na zadawane pytania – wyjaśnił mecenas na piśmie 20 października bieżącego roku, w odpowiedzi na pytania naszej redakcji.
Rozmowy z nauczycielami nie były nagrywane. Postępowanie się toczy.