Wszyscy spodziewali się, że na środowej sesji (25 listopada) będzie miała miejsce gorąca dyskusja na temat wizyty roboczej w Vignanello.
Tymczasem emocje się wyciszyły, a na sesji nie pojawiła się uchwała dotycząca określenia wysokości sumy, do której wójt będzie mógł samodzielnie zaciągać zobowiązania.
Przewodniczący Witold Modzelewski zapytany o projekt uchwały, który był rozpatrywany w dzień wylotu delegacji do Włoch, poinformował, że w chwili obecnej mecenas Sławomir Markowski rozpatruje jego zgodność z obowiązującym prawem. Podczas obrad wszyscy starali się trzymać w ryzach swoje emocje i, biorąc pod uwagę wcześniejsze rozmowy związane z Vignanello, na sali toczyła się spokojna dyskusja.
Udana prezentacja
Na długo przed rozmową na ten temat, radny Mariusz Grzybek przeprowadził multimedialną prezentację na temat Vignanello. Wywołała ona pozytywne reakcje radnych i została nagrodzona brawami. – Patrząc się na tę prezentację, można jedynie żałować, że się tam nie było – mówił jeden z mieszkańców obecnych na sali obrad. Radny Grzybek czerpiąc z przykładu innej polskiej gminy, posiadającej gminę partnerską, zaszczepił radnym wizję pojawienia się w Jabłonnie restauracji pod nazwą Vignanello, a w Vignanello restauracji pod nazwą Jabłonna. Zaowocowało to radosnymi spekulacjami na ten temat. Nawet dość wyciszony wówczas przewodniczący zażartował, że zatrudni się tam jako barman.
Trudne pytania
Do tematu wrócono już po przyjęciu uchwał. Rozpoczął radny Arkadiusz Syguła zadając pytanie dotyczące domniemanych propozycji Modzelewskiego odnośnie nowych kandydatów na stanowisko przewodniczącego Komisji Oświaty. Za kulisami Syguła twierdził, że to ma być kara za Vignanello. Nie padła rozstrzygająca odpowiedź. Modzelewski ma jej udzielić na piśmie. Wójta Jarosława Chodorskiego zapytano natomiast, z jakiego powodu Karolina Mąkal zrezygnowała z wyjazdu. Wyjaśnienie: „z przyczyn rodzinnych” usatysfakcjonowało Radę Gminy. Wójt odpowiadając na nie jednocześnie zadeklarował, że bierze pełną odpowiedzialność za tę decyzję i z własnych środków pokryje koszty przebukowania biletu.
Pojednanie
Radni oznajmili, że do delegacji zostali wybrani najlepsi kandydaci i zapewniali, że nie zrobiliby nic, aby przeszkodzić w tych planach. – Należało się tym pochwalić – przekonywał wiceprzewodniczący Rady Gminy Włodzimierz Kowalik. Wobec takich deklaracji wójt nie pozostał obojętny. – Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony – powiedział. Przeprosił również Witold Modzelewski, jednak z właściwym sobie sarkazmem. – Przepraszam, że kiedykolwiek ośmieliłem się zadać pytanie, czy wyjazd do Vignanello to tylko plotka – mówił.
Czy 25 listopada miało miejsce prawdziwe pojednanie. Czy „po burzy wzeszło słońce”, okaże się zapewne już wkrótce. Oby chwilowy pokój wśród gminnych włodarzy nie okazał się „ciszą przed burzą”…