Jakiś czas temu pisaliśmy już o braku reakcji na zgłoszenia wpływające na komisariat policji w Jabłonnie. Wtedy przyczyną miały być kłopoty z połączeniami telefonicznymi. Jaka wymówka znajdzie się tym razem.
Po bardzo udanym koncercie Sylwii Grzeszczak, który zakończył 9 września Święto Gminy Jabłonna, nie wszystkim spieszyło się do domów. Fakt, że pogoda była całkiem dobra, sprzyjał wieczornym spotkaniom towarzyskim. W jednym z nich, mimo późnych już godzin wieczornych uczestniczyli nieletni, najprawdopodobniej znajdujący się pod wpływem alkoholu. – Poznałem tych ludzi. Mieszkam w Jabłonnie i wiem kto to był. Dlatego właśnie byłem pewien, że są nieletni. Na trzeźwych też nie wyglądali. Nie wiem, czy to był alkohol czy jakieś inne środki, ale wszystko wskazywało na to, że może dojść do bójki – opowiada pan Piotr, mieszkaniec Jabłonny.
Zgłoszenie i brak interwencji
Dla bezpieczeństwa i samej młodzieży ale i potencjalnych przechodniów postanowił zgłosić sprawę na policję, licząc, że funkcjonariusze podejmą skuteczną interwencję. Nikt się jednak nie pojawił. – Zadzwoniłem na policję, żeby nie doszło do poważniejszych kłopotów. Ale nie widziałem, by patrol się pojawił – dodaje pan Piotr.
Zgłoszenie zniknęło
Wiedząc, że w Jabłonnie już kilka razy mieszkańcy zgłaszali brak chęci do reagowania ze strony policji, postanowiliśmy dowiedzieć się, co działo się z tym zgłoszeniem. – W dniu 9 września br. nie podejmowaliśmy czynności jak i nie otrzymaliśmy zgłoszenia w sprawie bójki z udziałem osób nieletnich – poinformowała naszą redakcję Emilia Kuligowska z KPP Legionowo. Przesłaliśmy więc do pani rzecznik zrzut z ekranu telefonu naszego czytelnika potwierdzający, że właśnie tego dnia rozmawiał z komisariatem w Jabłonnie po godzinie 22.
Wątpliwe dochodzenie
Jak nas poinformowano, sprawa będzie wyjaśniana. Trudno jednak uwierzyć w skuteczność tych wyjaśnień, bo ostatnio kiedy policja z Jabłonny nie podjęła interwencji, to powodem miały być kłopoty z połączeniami telefonicznymi. Podobno dyżurny nie słyszał rozmówców. Zgłaszający tamtą sprawę mieszkaniec twierdzi jednak, że musiał być słyszany, bo zadawano mu dodatkowe pytania doprecyzowujące informację. Jak będzie tym razem. Trzeba poczekać na wyjaśnienia.