Na sesji Rady Gminy Jabłonna jednym z punktów miało być przekazania przedstawicielowi ZTM wniosków dotyczących funkcjonowania linii L.
Podstawowe zarzuty dotyczące funkcjonowania komunikacji L dotyczyły faktu, że autobusy jeżdżą prawie puste, co jest dowodem na złą organizację kursów oraz niewłaściwy dobór taboru. Przedstawiciel ZTM tłumaczył, że autobusy bardzo często są zapełnione, gdy przejeżdżają przez Legionowo, i dlatego nie można skierować na te trasy mniejszych pojazdów. Takie tłumaczenie było nie do przyjęcia przez radnych, którzy wskazywali, że Legionowo nie uczestniczy w finansowaniu tych połączeń.
Rok bez większych zmian
Daniel Złamal reprezentujący ZTM przyjął do wiadomości wszystkie uwagi, jednak wyraźnie zasygnalizował, że wiele z nich będzie możliwych do wprowadzenia dopiero w kolejnym roku, bo tak skonstruowana jest umowa i tak ogłoszony został przetarg. Zmiany w liczbie wozokilometrów możliwe są tylko w zakresie 10%, a wprowadzenie mniejszych autobusów jest niemożliwe ze względu na warunki, na jakich rozstrzygnięto przetarg. Przypomnijmy jednak, że całe zadanie zostało zlecone przez gminę ZTM i to ta firma przygotowała przetarg w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie w organizacji komunikacji lokalnej w podwarszawskich gminach. Zmiany, które można próbować wprowadzić, to dołożenie przystanków, poprawa punktualności i przeniesienia niektórych kursów.
Osiedla za obwodnicą
O swoje upominają się także mieszkańcy osiedli Przylesie, Leśna i Bukowy Dworek. Brak komunikacji L na tym terenie jest postrzegany jako odcięcie od świata obszarów, gdzie mieszka znacząca liczba mieszkańców, nawet jeśli rozpatrujemy to w skali całej gminy. Okazuje się jednak, że jedynym rozwiązaniem tej kwestii jest wprowadzenie trzeciej linii L. Wprowadzenie kolejnej linii możliwe będzie jedynie na podstawie osobnej umowy i kolejnego przetargu. Zabierający głos w imieniu mieszkańców Edmund Kęsicki tak dał się ponieść emocjom, że zwracając się do przedstawiciela ZTM używał imienia gminnego urzędnika odpowiedzialnego za kwestie komunikacji Michała Smolińskiego, który siedział obok.