Z Radnym Mariuszem Grzybkiem rozmawialiśmy o tym, jak widzi sytuację finansową, funkcjonowanie poszczególnych elementów lokalnego samorządu oraz całą gminę Jabłonna. Radny opowiada o priorytetach i koniecznych, jego zdaniem, zmianach.
Jest Pan radnym, który zasłynął z bardzo wnikliwej analizy pewnych zagadnień i przygotowywania szczegółowych prezentacji proponowanych rozwiązań. Czy jest jakiś temat, który w tej chwili Pan analizuje lub uważa Pan, że powinien być priorytetem w działaniach gminy?
Bez wnikliwej analizy trudno jest znaleźć właściwe rozwiązania. Choćby dlatego, że analiza może nam pokazać, że problem leży zupełnie gdzie indziej, niż nam się wydawało. By przedstawić to obrazowo – jeśli nie postawimy właściwej diagnozy, nie możemy być pewni, że zastosowana kuracja podziała. Jeśli chodzi o tematy, które uważam za priorytety dla gminy, to z przykrością muszę stwierdzić, że jest ich wiele. Zbyt wiele, co jest efektem wieloletnich zaniedbań. Gdybym miał jednak wymienić kilka najważniejszych to jest to budowa sieci kanalizacyjnej i wodociągowej, budowa szkoły w Jabłonnie i rozbudowa szkoły w Chotomowie (tzw. CEKS) oraz budowa przedszkola w Chotomowie. To są tematy, których nie można już nazwać po prostu pilnymi. To palące kwestie. Nie możemy tutaj zapomnieć również o budynku komunalnym, który mieści się na terenie obecnego przedszkola w Chotomowie. Zgodnie z koncepcją architektoniczną nowego przedszkola w tym miejscu powstaną parkingi. Konieczne więc będzie znalezienie nowych mieszkań dla lokatorów, by budynek komunalny nie był przeszkodzą w budowie przedszkola. Budowa dróg, oświetlenia, kwestie transportu publicznego to również zagadnienia wymagające szybkiego załatwienia, bo wszystkie one składają się na jakość życia naszych mieszkańców.
Zazwyczaj jest Pan spokojny podczas wygłaszania swoich sądów i opinii. Jak Pan postrzega zachowania niektórych radnych wdających się w dość ostre spory słowne i między sobą, ale i z wójtem oraz urzędnikami?
Spotkania komisji czy sesje rady gminy to forum jak najbardziej przeznaczone do dyskusji. Nie tylko pomiędzy radnymi i wójtem. To spotkania otwarte dla każdego, kto chce w nich uczestniczyć. Prawo tak zostało pomyślane, by również mieszkańcy mogli zabrać głos w kwestiach, które ich interesują. Inną sprawą jest sposób, w jaki się dyskusję prowadzi. Uważam, że każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii, zadawania pytań. Powinno się to jednak odbywać z poszanowaniem pozostałych uczestników wymiany zdań. Niedobrze jest, gdy zamiast merytorycznego sporu wdajemy się w pospolite „pyskówki”. To nigdy nie prowadzi do konstruktywnych wniosków.
Czy do Pana jako Radnego docierają informacje dotyczące niedoskonałości w funkcjonowaniu gminy? Jeśli tak to jakie i czy ma Pan pomysł jak przynajmniej część z nich rozwiązać?
Nie wiem czy można to nazwać niedoskonałościami. Osobiście nazwałbym to raczej dotkliwą porażką. Mam na myśli fakt, że w wyniku fatalnego zarządzania, gmina nie jest w stanie zrealizować zaplanowanych inwestycji. Przykładem może być 2017 rok, w którym Urząd Gminy miał do dyspozycji ponad 24 mln zł na wydatki majątkowe, czyli na inwestycje. Jednak w trakcie roku budżetowego, organ wykonawczy czyli wójt, sukcesywnie wycofywał się z realizacji poszczególnych zadań, co w konsekwencji doprowadziło, że faktycznie wydatkowane środki na zadania w minionym roku wyniosły zaledwie 8.7 mln zł. W bieżącym roku natomiast nie doszacowano wartości inwestycji, co może świadczyć o braku odpowiedniej analizy rynku pracy i usług budowlanych. Dlatego część przetargów nie jest rozstrzyganych i jak na razie brak części inwestycji. Dlatego moim zdaniem niezbędne jest powiększenie zespołów, o merytorycznych pracowników, zajmujących się zamówieniami publicznymi i inwestycjami. Dzięki temu będzie można sprawnie organizować i rozstrzygać przetargi, a następnie realizować inwestycje, które przecież wymagają nadzoru ze strony inwestora, czyli gminy. Bez tego nie ma szans, byśmy kiedyś dogonili w rozwoju naszych sąsiadów.
Jak Pan ocenia sytuację budżetową gminy Jabłonna? Czy realizacja inwestycji uzasadnia tak znaczny deficyt budżetowy?
Mówiąc o stanie finansów, oprócz deficytu warto też wspomnieć o zadłużeniu gminy. Aktualny deficyt budżetowy gminy Jabłonna to prawie 29 mln zł i będzie on pokryty głównie z emisji obligacji 22 mln zł oraz wolnych środków i nadwyżki. Tak więc wszystko niby wydaje się łatwe i proste. Pamiętajmy jednak, że dług powiększa się o tą część deficytu budżetowego, która jest finansowana kredytem (np. emisją obligacji). Podsumowując, dłużne papiery wartościowe to nasz dług i zobowiązanie. Wprawdzie planowane zadłużenie na br. ma wynieść ok. 27 mln zł i w stosunku do 100-milionowego budżetu, może się jeszcze wydawać wartością w miarę bezpieczną, co nie powinno jednak uśpić naszej czujności. Warto bowiem pamiętać, że zobowiązania gminy wynikają z konkretnych przedsięwzięć i umów. Niektórych już rozpoczętych i zawartych, innych planowanych. By poznać skalę rzeczywistych wydatków, jakie nas czekają w najbliższych latach, należy zajrzeć do Wieloletniej Prognozy Finansowej (WPF). A tam przeczytamy, że już w przyszłym roku kwota długu wzrośnie do prawie 45 mln zł, a w następnych dwóch latach do 55 mln zł. Te zobowiązania będziemy spłacać do 2040 roku. Przy czym kwota ta nie uwzględnia jeszcze wielu palących potrzeb, jak budowa szkoły w Jabłonnie, dokończenie budowy CEKS, czy przedszkola w Chotomowie. W przypadku tego ostatniego znamy już jego wstępne koszty, które opiewają na 10 mln zł, co przekracza dotychczas planowaną wartość o ponad 3 mln zł. Biorąc pod uwagę sytuację na rynku budowlanym, trzeba się też liczyć, że koszty budowy sieci wodno-kanalizacyjnej, czy przedszkola w Chotomowie mogą być wyższe, niż prognoza w WPF. To nie napawa optymizmem, bo oznacza, że w kolejnej kadencji zadłużenie gminy dramatycznie wzrośnie. To kolejna dziedzina, w której gmina ucierpi w wyniku dotychczasowych działań. Przez lata niewiele się działo, a teraz, by to nadrobić, będziemy musieli w krótkim czasie podjąć się nadrobienia straconego czasu. To niestety kosztuje, przy czym dodatkowym zagrożeniem jest zapowiedź, że środki UE na takie zadania będą mniejsze. Jak wiemy, organ wykonawczy UE, tj. Komisja Europejska, przedstawiła projekt wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027. Polsce przyznano 82 mld euro w ramach polityki spójności oraz około 31 mld euro w ramach WPR. W świetle nowych regulacji Polska otrzyma więc mniej niż w poprzedniej perspektywie, a samorządy muszą być na to przygotowane.
Jak ocenia Pan współpracę jabłonowskiego samorządu z powiatem legionowskim oraz innymi gminami w tym miastem Legionowo?
Słuchając wystąpień wójta podczas kolejnych sesji odnoszę wrażenie, że nie jest ona najlepsza, o ile w ogóle istnieje. Wydarzenia takie, jak w przypadku wspólnej budowy systemu ścieżek rowerowych, kiedy to inne samorządy biorące w tym przedsięwzięciu udział, zagroziły Jabłonnie pozwami o odszkodowanie, świadczą o tym, że w kwestii współpracy z innymi samorządami idylli brak. Nie znam wszystkich szczegółów „współpracy” z JST, więc nie podejmę się wnikliwej oceny. Ale to, co słyszę lub o czym przeczytać można w lokalnej prasie, nie napawa mnie optymizmem, choć z drugiej strony również nie zaskakuje. Jeśli wójt traktuje partnerów z innych samorządów, z powiatu czy innych gmin, tak, jak traktuje radę gminy Jabłonna, to trudno oczekiwać tu wielkiej przychylności z ich strony.