Jabłonna. Zabójcy młodej matki grozi dożywocie. 33-letni Ariel C. kluczy w zeznaniach

bty

Ariela C. zatrzymano z obrażeniami głowy i rąk, fot. KPP w Legionowie (archiwum GP)

33-letniemu Arielowi C. za zabicie 37-letniej Barbary S. i pozostawienie jej maleńkiego dziecka bez opieki grozi dożywocie. Mężczyzna trafił na 3 miesiące do aresztu tymczasowego. Zatrzymany składa bardzo różne zeznania – na pierwszym przesłuchaniu przyznał się do winy, zaś na tzw. aresztowym posiedzeniu sądu tej winie zaprzeczył.

 

W zeszły piątek (21 czerwca br.) wieczorem w mieszkaniu na parterze bloku przy ulicy Akademijnej na osiedlu Przylesie w Jabłonnie dokonano makabrycznego odkrycia. Na łóżku leżała martwa kobieta, zaś obok niej płaczące niemowlę. To właśnie płacz tego małego chłopca oraz brak kontaktu z jego matką, skłoniły siostrę denatki do wejścia do mieszkania przez uchylone okno. O tragedii, którą tam odkryła, zaalarmowała legionowskie organa ścigania, zaś te niezwłocznie przystąpiły do akcji. Policja zabezpieczyła miejsce zdarzenia i zwłoki kobiety, 37-letniej Barbary S. z Legionowa, która od niedawna mieszkała na os. Przylesie. Już wtedy było wiadomo, że obrażenia na jej ciele, zwłaszcza w obrębie jej głowy i szyi wskazują, że do jej śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Ofiara była przykryta kocem, zaś na łóżku, na którym leżała, odkryto ślady krwi. Śledczy póki co milczą, co do bezpośrednich przyczyn jej śmierci oraz rodzaju narzędzia, którym jej tę śmierć wymierzono. Na te wszystkie pytania odpowiedzą medycy, którzy jeszcze w tym tygodniu przeprowadzą sekcję zwłok u denatki.

 

Zatrzymano 3 mężczyzn

Tego samego wieczora, kiedy potwierdzono, że 37-letnia Barbara S. padła ofiarą zabójstwa, zatrzymano dwóch mężczyzn z jej najbliższego otoczenia. Jednym z zatrzymanych był 61-letni były jej partner, zaś drugim jego 32-letni syn. Obaj mężczyźni po przesłuchaniu zostali jednak wypuszczeni do domów. Śledczy wykluczyli ich bezpośredni związek z tą zbrodnią. Obecnie mają oni status świadków w tej sprawie. Po przesłuchaniu pierwszych zatrzymanych i wykluczeniu ich udziału w tym zabójstwie, policjanci zatrzymali kolejnego mężczyznę – 33-letniego Ariela C., obecnego konkubenta ofiary. Stało się to w nocy z soboty na niedzielę (23 czerwca br.) W poniedziałek (24 czerwca br.) śledczy postawili mu dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy zabójstwa 37-letniej Barbary S., zaś drugi narażenia jej kilkutygodniowego kompletnie niesamodzielnego dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga (POWP) nadzorująca to postępowanie póki co nie ujawnia żadnych przesłanek, na podstawie, których postawiono Ariela C. w stan oskarżenia. Poza tym, sam zatrzymany mężczyzna składa bardzo chwiejne zeznania. – Podczas pierwszego przesłuchania, Ariel C. przyznał się do winy. Na posiedzeniu sądu, na którym podjęto decyzję o zastosowaniu wobec niego 3-miesięcznego tymczasowego aresztu, mężczyzna zmienił swoje zeznania i nie przyznał się do zabójstwa swojej partnerki – ujawnia prokurator Remigiusz Krynke ze stołecznej POWP. Arielowi C. grozi teraz nawet i dożywocie. Z nieoficjalnych informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika też, że mężczyzna ten już w przeszłości był karany – nie były to jednak przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu ludzi.

Zatrzymano go z obrażeniami głowy i rąk

Na fotografiach z zatrzymania 33-letniego Ariela C. opublikowanych na policyjnych stronach internetowych widać, że ma on bandaż na głowie. Z wyjaśnień warszawskiej POWP wynika, że mężczyzna już w trakcie zatrzymania miał widoczne obrażenia głowy i rąk. – Obrażenia te są udokumentowane – potwierdza prokurator Remigiusz Krynke z POWP w Warszawie. Śledczy nie wiedzą jednak, kiedy zatrzymany nabawił się tych uszkodzeń ciała. Nie umieją też powiedzieć, czy powstały one na jego ciele w związku z zabójstwem 37-letniej legionowianki.

Dzieckiem zajęła się rodzina

Kilkutygodniowy chłopczyk, który leżał w łóżku z zabitą matką, po upewnieniu się, że jego życiu i zdrowiu nic nie zagraża, został przekazany pod opiekę najbliższej rodziny Barbary S. Śledczy nie wiedzą, czy zamordowana kobieta miała jeszcze inne dzieci, ani kto jest biologicznym ojcem odnalezionego przy ulicy Akademijnej w Jabłonnie niemowlęcia.

Najbardziej prawdopodobnym motywem tej zbrodni są nieporozumienia obyczajowe między partnerami. Śledczy wykluczają tło rabunkowe.