Jan Michałowski jest sołtysem Wólki Górskiej już trzy kadencje. Przez 23 lata pracował w spółdzielczych kołach rolniczych. Posiada własne gospodarstwo rolne, przebywa na emeryturze i chętnie poświęca się pracy społecznej. Od najmłodszych lat jego pasją są konie. Kiedy w rolnictwie nadszedł czas ciągników, pozostała miłość do zwierząt. Jest rejestrowanym hodowcą koni rasy zimnokrwistej. Wspólnie z synem posiada 5 klaczy i prowadzi 40-hektarowe gospodarstwo. Jak sam mówi, wolnego czasu praktycznie nie ma. Dzieli czas między obowiązki sołtysa, gospodarza oraz obowiązki dziadka. W czasie nieobecności córki i syna, sprawuje opiekę nad wnuczkami: chłopczykiem i dwiema dziewczynkami. Odbiera dzieci z przedszkola i zajmuje się nimi do czasu, kiedy rodzice nie wrócą z pracy. Jako sołtys jest dumny z powstania chodnika na trasie od Rajszewa do Nowego Dworu Mazowieckiego. Cieszy się, że dzięki niemu można bezpiecznie pokonać ten oświetlony odcinek przy ruchliwej drodze. Do wykonania pozostało około 200 metrów nakładki na drodze w Wólce Górskiej. Jak przypuszcza te prace zostaną wykonane w 2013 roku. Fundusz sołecki w minionych latach poświęcono na przygotowanie paczek dla dzieci oraz pomoc dwóm ponad 90-letnim seniorkom. Zmiana przepisów spowodowała, że pieniądze te od tego roku muszą być przeznaczone na inne cele. Dwa razy do roku organizuje w siebie w domu w Wólce Górskiej 6 zebrania sołeckie. Mieszkańcy kontaktują się też telefonicznie (22, 775-44-14). Jak twierdzi sołtys mała liczba mieszkańców oraz rozrzucenie 13 domostw powoduje, że potrzeby wsi nie są wygórowane. Jednak najbardziej wyczekiwana zmiana to z pewnością budowa kanalizacji. Ponieważ wieś leży na skaju Nowego Dworu Mazowieckiego, wydaje się że gaz, kanalizacja i wodociągi są w zasięgu ręki. Sołtys starał się o dostęp do tych mediów. Jednak NMD chciałby przy tej okazji przyłączyć te grunty. Referendum jakie w wyniku tego przeprowadzono wykazało brak zgody mieszkańców. Wieś pielęgnuje tradycje rolnicze. Jan Michałowski niepokoi się stanem wałów przeciwpowodziowych i niecierpliwie czeka na ich remont. Ma nadzieję, że znajdą się pieniądze, by zabezpieczyć mieszkańców przed wysokim stanem Wisły.