Zbigniew Garbaczewski zasiada obecnie w Radzie Powiatu. Jego przygoda z samorządem rozpoczęła się w 2010 r., kiedy został radnym Rady Gminy Jabłonna.
W 2014 r. konkurował o fotel wójta z dzisiejszym wójtem Jarosławem Chodorskim, byłą wójt Olgą Muniak oraz Waldemarem Kurkiem-Mosakowskim. W pierwszej turze wyborów zabrakło mu jedynie 1,2% głosów, aby pokonać Chodorskiego i wejść do drugiej tury wyborów.
Z czego jest Pan zadowolony i co uważa Pan za swój sukces na półmetku kadencji?
Przede wszystkim jestem zadowolony ze spokoju, jaki panuje w Radzie Powiatu. Inwestycje, które są realizowane przez Powiat, charakteryzuje gruntowne przygotowywanie i szybka realizacja. To jest bardzo pocieszające. Nie ma konfliktów w Radzie, mimo tego że jej członkowie są bardzo różnymi ludźmi. Na dodatek jest bardzo dobra współpraca ze Starostą Robertem Wróblem i członkami Zarządu, co gwarantuje szybkie przeniesienie pomysłów do realizacji. Inwestycje w większości przechodzą bez problemów – to ogromny atut pracy w Radzie Powiatu.
Czy to oznacza, że lepiej być radnym powiatowym niż gminnym?
Doświadczenie samorządowe w skali gminnej i w powiatowej jest nieco inne. Dobrze, że byłem radnym gminnym, bo mam pewne odniesienie, z którego mogę teraz czerpać w Radzie Powiatu. Wiele inwestycji powiatowych, szczególnie dotyczących budowy dróg, jest dofinansowywanych przez gminy. Dzięki tej współpracy można zrobić znacznie więcej. W ciągu tych dwóch lat wykonano bardzo dużo tego rodzaju inwestycji, ogromna ilość środków została zainwestowana w oświatę np. poprawę bezpieczeństwa pomiędzy szkołami w Chotomowie. Wykonano chodnik, w Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej boisko, w szkole w Serocku kuchnię, itp.
Jest Pan radnym z Jabłonny. Co udało się Panu dla niej zrobić?
Na początku kadencji przekonaliśmy resztę rady, by wybudować chodnik łączący gimnazjum w Chotomowie ze szkołą podstawową. Teraz na pewno ta inwestycja wszystkich cieszy ze względu na poprawę bezpieczeństwa. Ja bardzo się z tego cieszę. Chciałbym tu przy okazji podziękować radnemu z Chotomowa Mariuszowi Grzybkowi za jego bardzo duże zaangażowanie w ten projekt oraz wszystkim gminnym radnym obecnej kadencji. Żałuję jednak, że nie możemy doprowadzić do rozpoczęcia inwestycji przebudowy skrzyżowania Modlińska/Chotomowska.
Stracił Pan nadzieję, że w tej kadencji uda się to zrobić?
Nie. Mam pewne przemyślenia i propozycje w tym temacie. Nie chciałbym ich do końca wyjawiać. Wierzę, że ta inwestycja zostanie zrobiona. Czekam teraz na ruch gminy.
Uważa Pan, że zrobione zostanie rondo czy sygnalizacja?
Dziś dochodzę do wniosku, że każde rozwiązanie jest dobre pod warunkiem uwzględniania np. prawoskrętu z Chotomowa, jeśli mówimy o światłach. Takie skrzyżowanie powinno mieć wówczas zapewnione ciągi pieszo-rowerowe po obu stronach jezdni, aby każdy uczestnik ruchu drogowego miał zapewnione bezpieczeństwo, nie tylko samochody. Tak teraz przebudowuje się drogi. Ta inwestycja jest bardzo potrzebna mieszkańcom i musi zostać zrobiona jak najszybciej, ale z głową. Po to, aby skrzyżowanie to mogło efektywnie działać przez kolejne lata, bo nie będziemy wracać do tej inwestycji. Przed świętami byłem w Urzędzie Gminy na Komisji Bezpieczeństwa. Myślałem, że zapadną na niej jakieś deklaracje, ale decyzje znowu przeniesiono na kolejny miesiąc. Musimy czekać.
Sygnalizacja świetlna według wicewójta Marcina Michalskiego mogła zostać zrealizowana do końca roku 2016, gdyby m. in. nie opinia starostwa, że rondo to lepsze rozwiązanie. Wielu radnych z Jabłonny, mimo iż początkowo popierali pomysł z sygnalizacją świetlną, nagle zmieniło zdanie.
Nie wyobrażam sobie, aby tego typu inwestycja, która dotyczy m. in. drogi powiatowej, nie była konsultowana z powiatem, który na projektowanie przekazał gminie środki. Szkoda jednak, że gmina Jabłonna nie wywiązała się w stosownym terminie z tego zadnia i to niestety też opóźnia realizację. Powiedzmy sobie jasno – nikt nie blokuje tej inwestycji, mieszkańcy powiatu i gminy chcą bezpiecznego skrzyżowania uwzględniającego wymagania wszystkich stron, nie tylko jednej. Samorządy powinny ze sobą współpracować. Niestety decyzje na poziomie gminy nie zapadają.
Co jeszcze udało się Panu zrobić dla Jabłonny, poza tym o czym już pan wspomniał?
Starostwo rozstrzygnęło przetarg na budowę ciągu pieszego wraz z wjazdami do posesji przy ul. Klonowej w Bożej Woli w gminie Jabłonna. Powiat zrealizuje tę inwestycję opiewającą na ok. 1 mln. zł. W tym przypadku podnoszono kwestię bezpieczeństwa i słusznie. Następna, która jest planowana na przyszły rok i zarezerwowano już na ten cel środki w budżecie, to odwodnienie centrum Chotomowa przy Straży Pożarnej. Przy okazji przebudowy strażnicy Powiat zbuduje odwodnienie odcinka ul. Partyzantów, aby zapobiec podtopieniom, jakie miały miejsce tego lata.
Może pan wie, czy radni gminni są zadowoleni z projektu odwodnienia? Przewodniczący Witold Modzelewski deklarował, że zamierza czuwać nad tym, aby w projekcie znalazła się odpowiednia ilość „skrzynek”.
Projekt był realizowany w porozumieniu z OSP Chotomów, które zwróciło się do mnie i radnego Mariusza Grzybka o pomoc w tej sprawie. Razem z Prezesem OSP Jackiem Kalinowskim uzgadnialiśmy możliwe rozwiązania i omawialiśmy je w powiecie. Później były wypracowywane konkretne rozwiązania przez Wydział Inwestycji w Starostwie. Od pracowników Starostwa nie słyszałem żadnych negatywnych opinii. Jestem pewien, że jeżeli byłyby jakieś uwagi w stosunku do projektu, to Starostwo jest na tyle otwarte na współpracę, że z pewnością wzięłoby je pod uwagę w procesie projektowania. Mądre sugestie są uwzględniane i to bardzo szybko. To dlatego inwestycje w powiecie posuwają się naprzód. Jeśli je planujemy, to nie czekamy z ich realizacją na kolejne lata, tylko je wykonujemy. To wielki atut.
Co chciałby Pan osiągnąć jeszcze w tej kadencji?
Chciałbym realizacji przebudowy skrzyżowania Modlińska/Chotomowska. Chciałbym również realizacji inwestycji na ul. Piusa w Chotomowie. Jest tam niestety pewien mankament. Powiat planował wykonanie na tym terenie nakładki po zrealizowaniu wodociągu. Chodzi oczywiście o nakładkę, która nie byłaby przebudową drogi, ponieważ w najbliższych latach będą tam – mam nadzieję – inwestycje kanalizacyjne. Była jednak w planach porządna nakładka, która miałaby służyć mieszkańcom przez osiem lat. Okazało się jednak, że Gmina realizując inwestycje wodociągowe, w przetargu zapisała, iż to wykonawca ma robić również nakładkę. Czekamy na rezultaty.
Była mowa o tej sytuacji podczas listopadowej sesji. Dlaczego doszło do takiego nieporozumienia? Jak Pan uważa?
Ta sytuacja była zaskoczeniem nie tylko dla radnych powiatowych, ale też dla radnych gminy Jabłonna. Nie jest moją rolą zgadywać, jak do tego doszło. Powinien to wyjaśnić wójt, bo to on jest organem wykonawczym gminy odpowiedzialnym za realizację inwestycji w gminie.
No tak, ale skoro środki na budowę nakładki ul. Piusa znalazły się w propozycji budżetu powiatu, to czy o tym nie powinien być poinformowany Urząd Gminy? To taka miła wiadomość.
Mnie zastanawia to, czy wykonawca jest rzeczywiście przygotowany na realizację tego przedsięwzięcia? Czy wykonawca posiada stosowną wiedzę z zakresu skali tej inwestycji?
Ta nakładka, to nie jest inwestycja za 50 tys. Koszt wykonania samej nakładki może dochodzić nawet do 1 mln. zł.
Czy gdyby mógł Pan cofnąć czas, to zrobiłby Pan coś inaczej w tej kadencji?
Nie ma sensu cofać czasu, należy patrzeć naprzód i mierzyć się z nowymi wyzwaniami. Jako radny powiatu jestem otwarty na współpracę. Samorządy, które chcą współpracować z Radą Powiatu mogą liczyć na wzajemność. Wszystko, co jest możliwe dzięki współpracy jest realizowane. Mam oczywiście niedosyt ze strony Gminy Jabłonna. Moglibyśmy pewne rzeczy szybciej realizować. Jest bariera pod względem współpracy – „każdy sobie rzepkę skrobie”.
Tak dobrze współpracuje się Panu z Radą Powiatu. Czy myśli Pan już o tym, co będzie za dwa lata? Czy będzie Pan kandydował do Rady Powiatu, Rady Gminy? A może znowu będzie Pan się ubiegał o fotel wójta?
Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Na pewno będę startował. Czy do Rady Gminy? Raczej nie. Czy na wójta? Zostawię kwestię otwartą. To samo z Radą Powiatu. Decyzje na dzień dzisiejszy nie są podjęte.
Jeśli zadam Panu pytanie, kogo widziałby Pan na stanowisku wójta w Radzie Gminy Jabłonna, to nie odpowie mi Pan, że siebie?
Nie. Na dzień dzisiejszy nikt nie posiada wiedzy, kto będzie startował, trudno więc ustosunkowywać się do tej kwestii. Na pewno powinna być to osoba z doświadczeniem w samorządzie, która posiada, wiedzę i kompetencje w zakresie zarządzania. Bez tych atrybutów nasza gmina znów będzie ciągnąć się w przysłowiowym ogonie.
Kogo widzi Pan na stanowisku starosty w przyszłej kadencji? Podejrzewam, że pewnie nie bierze Pan pod uwagę zmian, skoro współpraca jest konstruktywna.
Nie biorę pod uwagę zmian na dzień dzisiejszy. Moja ocena pracy Zarządu Powiatu jest bardzo wysoka. Na jej efektywność wskazuje ilość realizowanych inwestycji. Starosta Robert Wróbel był wcześniej wicestarostą, zebrał duży wachlarz doświadczeń i z tego korzysta, poza tym jest osobą koncyliacyjną, która potrafi współpracować z ludźmi w tym z radnymi z różnych ugrupowań. Dzięki temu tworzy silny samorząd, który potrafi realizować stawiane przed sobą cele. Takiej współpracy niestety brakuje mi ze strony obecnego wójta gminy Jabłonna.
Dziękuję za rozmowę
Zdjęcie: Zbigniew Garbaczewski, fot. GP/AM