Rząd ogłosił projekt „Mosty dla regionów”. Na razie jednak nie do końca wiemy, co będzie budowane i na jakich zasadach. Jako jedną z priorytetowych lokalizacji nowej przepraw rząd wskazał Jabłonnę. Rozmawiamy z dr hab. Jackiem Brdulakiem na temat zasadności i kształtu tej inwestycji. Dr Brdulak to mieszkaniec Legionowa, profesor nadzwyczajny w Katedrze Geografii Ekonomicznej w Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie.
Panie doktorze czy rząd słusznie uznał, że Jabłonna potrzebuje przeprawy przez Wisłę? Czy ta lokalizacja jest trafna?
Mimo wybudowania w Warszawie w ostatnich latach kilku różnej wielkości mostów sytuacja jest cały czas trudna. Tym bardziej wszystkie miejscowości znajdujące się na obszarze metropolitalnym potrzebują mostów. Trzeba tylko przesądzić, również w ramach polityki centralnej, infrastrukturalnej gospodarczej, o jaki most chodzi. Tu się zderzą dwie koncepcje. Jedna to taka, że będzie to most w ramach północnej autostradowej obwodnicy Warszawy, druga że będzie to most lokalny obsługujący głównie mieszkańców powiatów, które połączy.
Warszawa potrzebuje północnej obwodnicy. My jednak dalej nie wiemy, jak ona mogłaby przebiegać. Pojawiają się różne koncepcje i pomysły.
Koncepcja północnej autostradowej obwodnicy Warszawy jest bardzo mglista. Wszyscy wiedzą, że jest ona niezbędna, jednak niewiele jest robione. Nie wiem, czy pan wie, ale Warszawa jako ostatnia z największych aglomeracji w Europie nie ma zakończonej obwodnicy. Jeden ring ma zakończony nawet białoruski Mińsk. Przestrzennie przyczynił się do tego Zalew Zegrzyński, bo na południe od Nieporętu żadnych autostrad nie da się poprowadzić. Trzeba budować na północ od zalewu. Mowa była o trasie z Nowego Dworu Mazowieckiego nad śladem DK62 w kierunku Wyszkowa i kolejny duży most na wysokości Somianki i Dąbrówki. Od razu chciałbym zaznaczyć, że budowanie przez te gminy mostu autostradowego o wartości około 600 mln złotych jest kompletnie poza ich zasięgiem finansowym. Moim zdaniem tak czy inaczej rozwiązanie to jest bardzo odległe w czasie.
A jeżeli trasa nie prowadziłaby do Nowego Dworu Mazowieckiego, tylko do mostu autostradowego w Jabłonnie, to którędy.
Według moich informacji dalej aktualna jest trasa przez Chotomów. Ale generalnie jest tu ogromny problem z trasowaniem nowej drogi w klasie autostrady. Na pewno ciężaru transportu potężnego mostu autostradowego nie udźwignie DK 61 i drogi lokalne. Pamiętajmy, że most ściąga ruch, więc skoro teraz mamy już duże zagęszczenie ciężkiego transportu przejeżdżającego prze Legionowo, to po wybudowaniu mostu ono może się tylko zwiększyć.
Zatem lepszy byłby most lokalny? Z dopuszczeniem pojazdów o mniejszym ciężarze.
Nowy most może być mostem małym. Może to być most lokalny typu Świętokrzyski. Wtedy byłoby to połączenie legionowskiego pasma transportu z lewym brzegiem Wisły. Nie musiałby być to od razu most autostradowy, a konstrukcja o wzmocnionych filarach, którą w przyszłości, jak w przypadku Trasy Toruńskiej będzie można rozbudować. To ważne by budowa małego mostu nie okazała się później marnotrawstwem pieniędzy.