Kampania wyborcza to dla wszystkich kandydatów gorący okres. Czasem mieszkańcy, którzy uważają, że zostali pokrzywdzeni a nawet, że prawo zostało złamane, próbują kontaktować się z kontrkandydatami osoby sprawującej władzę i chcą interwencji.
Tak też dzieje się w Gminie Jabłonna. Na pewno trzeba mieć dystans do tego rodzaju doniesień przed samymi wyborami.
Pierwszą sytuacją tego rodzaju była sprawa poruszana już w naszej gazecie. Dotyczyła żądania wygaszenia mandatu dla wójt Olgi Muniak przez jednego z mieszkańców Sławomira Kowalczyka. Zarzut dotyczył nieprawidłowości przy wykonywaniu inwestycji drogowych we wsi Skierdy. Pan Sławomir uważa, że prawo zostało złamane. Z uwagi na to, że miał poważne obawy, czy jego wniosek znajdzie się w porządku obrad, postanowił zwrócić się do jednego z kontrkandydatów Muniak – Zbigniewa Garbaczewskiego. Kiedy okazało się, że wniosek nie znalazł się w projektach uchwał, kandydat przyznał, że znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. – Z jednej strony zgłosił się do mnie mieszkaniec i jako radny nie mogę tego zlekceważyć. Z drugiej strony wiem, że kiedy poruszę tę kwestię na sesji, pojawią się zarzuty pod moim adresem – mówił Zbigniew Garbaczewski przed sesją 29 października.
Samospełniająca się przepowiednia
Mimo że w porządku obrad nie było wzmianki o wniosku Kowalczyka, Garbaczewski głosował za jego przyjęciem. Kiedy rada dotarła do punktu nr 6 – interpelacje i zapytania radnych, Zbigniew Garbaczewski zabrał głos w tej sprawie. Ostatecznie poinformowano, że wniosek Kowalczyka zostanie przedyskutowany w punkcie nr 7 – wolne wnioski i informacje. Mecenas Alicja Gawrońska zaopiniowała powody podane we wniosku, jako absurdalne. Wójt Olga Muniak po dyskusji nad tym punktem powiedziała gorzkie słowa do swojego kontrkandydata: – Takim sposobem nie buduje się kampanii wyborczej.
Poważne oskarżenia
W podobnej sytuacji znalazł się inny kandydat na wójta Jabłonny – Radomir Czauderna. Zgłosiło się do niego dwóch wykonawców pracujących przy budowie CEKS – Dariusz Międzybłocki z firmy UH Dom i Paweł Urbiak z MIX ART. O tej sprawie szczegółowo będziemy pisać w najbliższym czasie. Choć Radomir Czauderna na razie nie posługuje się tym argumentem w kampanii wyborczej, przyznaje, że odbyło się spotkanie z wykonawcami w legionowskim PiS-ie w obecności prawnika. Na pytanie, czy kandydat zamierza podjąć jakieś kroki w tym kierunku, odpowiada, że nie, ponieważ pan Międzybłocki i pan Urbiak „na dniach” skierują sprawę do sądu. Potwierdzają to również sami wykonawcy.
Po co do kandydata?
Zastanawiające jest, jaką rolę ma odegrać w całej sprawie Radomir Czauderna, skoro już niedługo sprawa znajdzie się w sądzie. Nota bene o tym, że sprawa trafi na drogę sądową informuje również Urząd Gminy. – Wiadomo jesteśmy przed wyborami, pan Czauderna jest oponentem pani Muniak. Chociaż partia PiS nie jest mi zbyt bliska ze swoim programem, najważniejsze jest dla mnie, co ma w swojej nazwie – „prawo” i „sprawiedliwość”. Sprawiedliwość musi zacząć rządzić u nas w kraju. Mimo wszystko, jeszcze dużo nam brakuje do zachodu – mówi Paweł Urbiak motywach swojego działania. Pod tekstem zamieszczamy stanowisko gminy dotyczące tej sprawy.
Podobne doświadczenia
Inny kandydat na wójta, Jarosław Chodorski, przyznaje, że jemu również przydarzyła się podobna sytuacja. Nie widzi w tym nic nadzwyczajnego, ponieważ jak mówi, od trzech tygodni spotyka się z potencjalnymi wyborcami, również chodząc od domu do domu. – Miałem przypadek, że pani się prawie rozpłakała. Chodziło o sprawę podziału działek. Nie chcę rozmawiać o szczegółach – mówi kandydat. Informuje on, że nie zamierza przed wyborami poruszać tej sprawy i zrobi to dopiero po wyborach. – Moja kampania ma się opierać na pozytywnych relacjach, a nie na krytykanctwie poszczególnych osób. Moi kontrkandydaci krytykują i zmęczyli już mnie tym. Chcę przede wszystkim mówić o tym co można zrobić – dodaje.
Co z Kurek-Mosakowskim?
Kandydat Waldemar Kurek Mosakowski twierdzi, że docierają do niego różne negatywne komentarze pod adresem kontrkandydatów, ale zazwyczaj nie bezpośrednio. – Słyszę pytania, czy ja się zajmę po wyborach niektórymi sprawami. Nie dostałem konkretnych informacji o tym, że prawo zostało złamane, bo wtedy byłbym zobowiązany zawiadomić prokuraturę lub policję. Nie chciałbym dać się wciągnąć w grę przedwyborczą. Mam założenie, że gramy czysto, nie mażemy sobie banerów itp. Mam to szczęście, że nikt nie zgłosił się do mnie z naprawdę konkretnym problemem i dokumentacją – mówi. – Z brudną kampanią wyborczą miałem do czynienia w ten sposób, że wywrócono moją tablicę z banerem niedaleko osiedla Bukowy Dworek – dodaje.
Olga Muniak mówi – precz brudnej kampanii
Obecna wójt Olga Muniak mówi, że do niej również docierają bardzo różnorodne skargi na kontrkandydatów, nie zamierza jednak tego wykorzystywać, w jak mówi – brudnej kampanii wyborczej. Jest oburzona tym, że wykonawcy z CEKS zgłosili się do jednego a kandydatów – Po co oni to robią? Jeśli prawo zostałoby rzeczywiście złamane, trzeba pójść do sądu, a nie do kandydata na wójta – mówi. Uważa również, że Zbigniew Garbaczewski powinien poinformować ją o sprawie, kiedy dostał maila dotyczącego wygaszenia mandatu. Z drugiej jednak strony, Sławomir Kowalczyk wysłał do gminy oficjalne pismo, zanim jeszcze napisał do Garbaczewskiego.
Kampania wyborcza stawia niełatwe wybory, przed kandydatami. Póki co, żaden z nich nie posługuje się argumentami tzw „donosicieli”, ale czasem wysłuchać po prostu musi.
Oficjalne stanowisko Gminy Jabłonna w sprawie podwykonawców CEKS
Z posiadanych dokumentów wynika, że Pan Dariusz Międzybłocki był pełnomocnikiem firmy Usługowo – Handlowej DoM Dorota d’Ecreville Międzybłocka. Firma była podwykonawcą generalnego wykonawcy – firmy Polbud w zakresie wykonania tynków wewnętrznych. Termin wykonania robót ustalony był na listopad 2013 r. Do momentu odstąpienia od umowy z generalnym wykonawcą w kwietniu 2014 r. kładzenie tynków nie zostało zakończone. Firma UH DoM nie była zainteresowana kontynuacją prac bezpośrednio dla Urzędu Gminy Jabłonna. 25 maja 2014 na zlecenie gminy wykonano ekspertyzę techniczną prac wykonanych przez przez firmę UH DoM. Z ekspertyzy wynika, że przedmiot robót nie został wykonany do końca, a wykonane roboty posiadają liczne wady. W związku z tym zlecono wykonanie zastępcze robót. 7 sierpnia 2014 r. Urząd Gminy dokonał potrącenia wierzytelności firmie UH DoM z dwóch faktur i wezwał do pozostałej zapłaty po potrąceniu – w wysokości 21 812 zł na konto gminy. Dotychczas należność nie została uiszczona, w związku z tym gmina wystąpi na drogę sądową o zapłatę należności.