Obserwując od kilku lat fora internetowe, komentarze i wypowiedzi w Internecie, dochodzę do wniosku, że większość naszych adwersarzy to nasi koledzy z pracy, życzliwi przyjaciele oraz osoby, które nas znają.
Kiedy czytamy co pikantniejsze wypowiedzi, zwykle nas to bawi. Zwykle co większa i bardziej barwna afera przyciąga coraz więcej widzów, którzy nawet niekoniecznie biorą udział w dyskusji, ale na pewno czytają i komentują wypowiedzi na ulicach miasta. W slangu internautów ktoś, kto łamie podstawowe zasady netykiety i zachowuje się antyspołecznie nazywany jest trollem. Trolle to mityczne stworzenia, które istniały w wierzeniach nordyckich. Były zwykle brzydkimi, starymi, chytrymi istotami, które chętnie szkodziły ludziom. Ich głównym atrybutem była maczuga. Mieszkały w lasach i jaskiniach. Nie charakteryzowały się zbyt wysokim ilorazem inteligencji, ale były silne i niebezpieczne. Trolle spotykamy w utworach Tolkiena, na korytarzach Hogwartu oraz w opowiadaniach Jacka Piekary. Za każdym razem są to istoty mało bystre, które obawiają się słońca. Teraz tym określeniem nazywani są internauci, którzy zbyt szczerze komentują poczynania innych ludzi. W świecie komputerów opisano ponad setkę rodzajów trolli. W zależności od zachowania niektóre z nich zostały określone mianem bibliotekarz, błogosławiona, purysta, perwersik, prowokator, rottweilerek, toksyczna babunia, ulicznica czy android. Nawet nie spodziewamy się czasem, że nasza słodka i niewinna sąsiadka może okazać się godzillą lub wędkarzem, a nasz szef szeptaczem czy też czajnikiem. Gatunkiem blisko spokrewnionym z trollem jest Hejter. Zwykle czerpie on dużą przyjemność z dokuczania innej wybranej osobie. Samo czytanie podobnych wypowiedzi jest zabawne, gorzej jeśli obrzucanie błotem dotyczy naszej osoby. We wszystkich portalach wybuchła ostatnio wieść, że autorzy obraźliwych wpisów na forach internetowych nie będą już anonimowi. Zapadł pierwszy wyrok NSA. Jednak rzadko kto dodaje, że każda sprawa będzie rozpatrywana indywidualnie i osoba prywatna ma małe szanse na sukces. Co innego firmy i przedsiębiorstwa, które są w dużo lepszej sytuacji.
Kiedy jednak mamy do czynienia z trollowaniem, a kiedy ze szczerością i krytyką? Czy taka cenzura nie będzie narzędziem do kontroli Internetu? Czy wpisując wypowiedź na forum, czy komentując artykuł możemy czuć się bezpiecznie? Jeden z forumowiczów przyrównał kiedyś pewien urząd z kierowaniem bantustanem. Szanowany adwokat sięgnął do Wikipedii. Tam przeczytał definicję. Okazało się, że nazywano tak terytoria zamieszkiwane przez grupy ludności murzyńskiej. Regiony te miały charakter rezerwatów i były narzędziem do stosowania rasistowskiej polityki. – Na ich czele stawiano figurantów, którzy nie mieli poparcia swoich rodaków – czytamy w Internecie. Ta wypowiedź została uznana za wysoce obraźliwą. Dlatego też zawsze, ale to zawsze trzeba uważać z porównaniami. Nie wszyscy mogą mieć podobne poczucie humoru. Nie wszystkich bawią barwne opowieści i ironiczne wycieczki. Zanim więc sięgniesz do klawiatury, zerknij czy obok monitora nie leży maczuga, główny atrybut trolla. Pamiętaj jednak, że życie bez uśmiechu jest niewiele warte…