Legionowo. Nie płacą alimentów na swoje dzieci. Winni są miastu tyle, co kosztuje aquapark

alimenty-rodzice

Długi alimentacyjne, fot. GP (archiwum)

W Legionowie mieszka blisko pół tysiąca dłużników alimentacyjnych. Pieniądze na utrzymanie ich dzieci pochodzą z budżetu miasta, czyli z podatków wszystkich mieszkańców. Zadłużenie rodziców uchylających się od swych obowiązków wynosi wobec miasta ponad 14 mln zł i z miesiąca na miesiąc rośnie.

W całej Polsce kwota zaległych alimentów wynosi 4,3 mld zł, największe zadłużenie alimentacyjne występuje w województwie mazowieckim, gdzie ponad 18 tys. rodziców zadłużonych jest na łączną kwotę około 507,4 mln zł.

500 dłużników w Legionowie

W tym roku w Ośrodku Pomocy Społecznej (OPS) w Legionowie widnieje 494 dłużników alimentacyjnych. Ogromna większość to tatusiowie, kobiet zaniedbujących potrzeby swoich dzieci jest 10. Kwota, na jaką zadłużeni są niepłacący na swoje dzieci mieszkańcy miasta, wynosi wraz z odsetkami ponad 14 mln zł. Suma ta obejmuje tylko tych dłużników, których dzieci otrzymują środki z funduszu alimentacyjnego, i byłaby znacznie większa, gdyby nie było ograniczeń w przyznawaniu alimentów z OPS. Jednak droga do uzyskania tych pieniędzy z gminy jest dość długa i większość osób nie kwalifikuje się do takiej pomocy. Po kolei jednak, jak ubiegać się o alimenty, jak strona zaniedbująca swe obowiązki staje się przestępcą alimentacyjnym i jakie niesie to konsekwencje?

Komornik

Gdy rodzic nie płaci zasądzonych alimentów, krokiem pierwszym jest zgłoszenie dłużnika do komornika. Można to zrobić po miesiącu od momentu niezapłacenia zasądzonych alimentów przez drugą stronę. Komornik przeprowadza wtedy dochodzenie, w celu ustalenia zarobków, stanu majątkowego oraz miejsca zamieszkania dłużnika. Windykacyjna przygoda z rodzicem, który dobrowolnie nie zamierza płacić na swoje dziecko, nie wróży zwykle nic dobrego. W sytuacjach, gdy potrzebna jest interwencja komornika, mamy do czynienia albo z rodzicami, którzy nie radzą sobie w życiu i nie mają pracy (i komornik nie ma czego z nich ściągać), albo z cwaniakami, którzy robią wszystko, by komornik nie pobrał z ich konta żadnej złotówki. W tym celu ukrywane są dochody, a rozliczenie z pracodawcą następuje „pod stołem”. W takich sytuacjach na niekorzyść dziecka działają także pracodawcy, którzy w ten sposób idą na rękę pracownikowi. Może dla szefa nie jest to problem moralny, ale warto zaznaczyć, że takie działanie naraża firmę na poważne konsekwencje finansowe. Gdyby Państwowa Inspekcja Pracy wykryła nieprawidłowości, pracodawcy grozi kara grzywny od 1000 złotych do 30 tys. zł.

OPS pomoże

Kiedy komornik okaże się nieskuteczny, rodzic może udać się do Ośrodka Pomocy Społecznej po zasiłek z Funduszu Alimentacyjnego. Aby jednak otrzymać takie świadczenie, muszą zostać spełnione odpowiednie warunki. Pierwszym z nich jest bezskuteczna egzekucja alimentów, drugim nieprzekroczenie ustalonego miesięcznego dochodu, który wynosi 725 zł w przeliczeniu na osobę. Jeśli zarabiamy złotówkę ponad to, nie mamy co liczyć na pomoc gminy. Musimy radzić sobie sami. Gdy jednak się zakwalifikujemy, możemy otrzymać maksymalnie 500 zł miesięcznie, nawet jeśli alimenty były zasądzone w większej kwocie. Jeśli sąd przyznał mniej niż 500 zł, z funduszu alimentacyjnego otrzymamy tyle, ile zasądzono. Świadczenie przysługuje dzieciom do ukończenia 18. roku życia lub, w przypadku gdy uczy się w szkole wyższej, do 25. roku życia.

Wszyscy płacimy za dłużników

Pieniądze, które wypłacane są z Funduszu Alimentacyjnego, pochodzą z budżetu gminy. Oznacza to, że za nieodpowiedzialnych rodziców płaci każdy z nas. Ponad 14 mln zł zaległych alimentów w Legionowie stanowi 7% budżetu miasta na 2014 rok. Za kwotę zadłużenia rodziców niepłacących na swoje dzieci miasto mogłoby wybudować basen zbliżony do Aquaparku Fala w gminie Nieporęt. Budowa tej pływalni zamknęła się bowiem w kwocie 12 mln zł.

Egzekwowanie długu

Miasto jednak nie składa broni w egzekwowaniu pieniędzy od zadłużonych rodziców. Te działania prowadzi OPS, ale niestety w większości przypadków przypomina to walkę z wiatrakami. W pierwszej kolejności pomoc społeczna zaprasza takich delikwentów na wywiad środowiskowy. Podczas spotkania omawiana jest spłata zadłużenia, a jeśli dłużnik nie zarabia, obliguje się go do zarejestrowania się w urzędzie pracy jako bezrobotny. Do pośredniaka wysyłana jest informacja o potrzebie aktywizacji zawodowej takiego dłużnika. Gdy dłużnik w dalszym ciągu nie wykazuje dobrej woli w płaceniu pieniędzy na swoje dziecko, OPS wydaje decyzję o uznaniu takiej osoby za uchylającą się od zobowiązań i ma możliwość skierowania do sądu wniosku o ściganie za przestępstwo. Osobie takiej grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienie wolności do 2 lat. Najczęściej jednak sądy zamiast posyłać dłużników do więzienia, co obciąża państwo dodatkowymi kosztami, nakładają na nich karę grzywny i zlecają prace społeczne. Od 2008 roku do legionowskiej prokuratury wpłynęło 196 wniosków o ściganie za przestępstwo.

Można stracić prawko

Karą za niepłacenie alimentów jest także zabranie prawa jazdy w przypadku, kiedy dłużnik w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie zapłacił więcej niż 50% zasądzonych alimentów. Z wnioskiem o zabranie prawa jazdy do starostwa występuje gmina. W ciągu ostatniego roku do Starostwa Powiatowego w Legionowie wpłynęły 33 wnioski o zatrzymanie prawa jazdy. – W tej liczbie wydano 14 decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy, 13 wniosków dotyczyły osób nieposiadających prawa jazdy, 3 sprawy zostały przekazane wg właściwości (zgodnie z miejscem zamieszkania) do innego urzędu, natomiast 3 sprawy są w toku. – informuje Joanna Kajdanowicz rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Legionowie.