19 września o godzinie 18.00 w legionowskim ratuszu odbyła się debata na temat przyszłości Filii nr 1 Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Legionowie. Spotkanie trwało ponad 4 godziny. Czy biblioteka w Legionowie dostanie szansę?
Poza radnymi na posiedzenie przybyło wielu czytelników i pracowników biblioteki. Zjawili się radni powiatowi, przedstawiciele starostwa powiatowego i stowarzyszenia, które gromadzi mieszkańców przeciwstawiających się likwidacji filii. Padło wiele zarzutów w stosunku do Urzędu Miasta, dyrekcji biblioteki oraz legionowskich radnych, którzy głosowali za uchwałą o zamiarze likwidacji filii. – Popełniliśmy błąd w komunikacji z mieszkańcami – przyznał zastępca Prezydenta Legionowa Piotr Zadrożny. – Mam nadzieję, że to spotkanie, spór zamieni w dialog.
Zwolniony moderator
Przebieg posiedzenia wymknął się nieco spod kontroli władz ratusza. Zatrudniony profesjonalny moderator został zwolniony z obowiązków tuż po rozpoczęciu posiedzenia. Już po pierwszych minutach, kiedy próbował skierować dyskusję na temat strategii i wizji przyszłej mediateki, jedna z mieszkanek Legionowa, Józefa Banach, zapytała czy pracuje społecznie czy za pieniądze. Marcin Mizgalski sugerował zbyteczne wydawanie pieniędzy publicznych na moderację dyskusji, podczas gdy na książki do Filii nr 1 urząd nie wydał w tym roku ani złotówki. Ostatecznie, w połowie debaty, moderator wycofał się z dyskusji.
Likwidują bibliotekę czy rozwijają?
Zmiana postępowania prezydenta Zadrożnego, który jeszcze niedawno przekonywał o konieczności oszczędności, a obecnie zachęca do zatrudnienia specjalistów i zewnętrznej firmy do opracowania strategii, wzbudziła nieufność mieszkańców i niektórych radnych. Konrad Michalski żądał zwolnienia dyrektor MiPBP i pytał o przyczyny absencji prezydenta Smogorzewskiego. – Gdyby nie państwa protest, biblioteki by nie było – zauważył Kazimierz Płaciszewski. Również Leszek Smuniewski przypomniał o gorzkiej satysfakcji, kiedy po kilku miesiącach wraca się do propozycji konsultacji, a władze legionowskie przyznają się do błędu.
Punkty biblioteczne
Według wypowiedzi prezydenta i radnych można by sądzić, że zamiarem urzędu jest pozostawienie jednej głównej biblioteki oraz pozostawienie kilku punktów bibliotecznych. Takie rozwiązanie spotkało się z krytyką czytelników. Zdecydowanie odrzucono propozycję utworzenia punktów bibliotecznych. – Dziś tworzy się punkty biblioteczne pod publikę – mówiła Barbara Słupek i zarzucała radnym brak wiedzy na ten temat, o którym decydują.
Strategie urzędu
Prezydent wraz z kierownikiem marketingu Anną Szczepłek zaproponowali zorganizowanie zespołu, który zająłby się przygotowaniem strategii rozwoju czytelnictwa w Legionowie i koncepcji funkcjonowania MiPBP. Miasto miałoby zatrudnić ekspertów, którzy sprawdziliby spójność wszystkich propozycji i wyniki konsultacji społecznych.
Druzgocąca krytyka
Kierownik Zakładu Historii, Teorii i Metodyki Bibliografii na Uniwersytecie Warszawskim prof. dr hab. Jadwiga Woźniak-Kasperek, zwróciła uwagę, że liczba książek, jakimi dysponuje biblioteka w Legionowie w przeliczeniu na głowę mieszkańca, jest zbyt mała (w 2012 roku ok. 94 tysięcy pozycji jeszcze przed likwidacją Filii nr 5). Według badań, optymalna liczba książek wynosi 3 na mieszkańca. Plan zatrudnienia firm zewnętrznych do jej opracowania porównała do budowania drzwi do lasu. Zaproponowała, by wykorzystać gotowe modele funkcjonowania biblioteki, dostępne badania i wreszcie zabrać się do pracy. Profesor zwróciła uwagę, że to dyrektor biblioteki ma obowiązek przygotowania strategii rozwoju placówki a aktualna dyrekcja tego nie robi właściwie.
Krytyka dyrektor biblioteki
Członkinie stowarzyszenia Joanna Bartoszewicz oraz Barbara Słupek ostro podsumowały działania dyrektor i urzędu. Przypomniały, że upłynęły 4 lata, a w tym czasie mieszkańcy zyskali jedynie nowe logo i wyraz „powiatowa” na pieczątce, a warunki lokalowe bibliotek są tragiczne. Skrytykowały też poziom oferty biblioteki. – To jest żenada – jako przykład przywoływały wydarzenia kulturalne takie jak wieczorek poetycko-literacki, spotkania z klaunami czy kryptoreklamy szkoły języka angielskiego. – Cały parter tego budynku jest wypełniony komercją – mówiła o ratuszu Joanna Bartosiewicz i pytała, z jakich powodów zlikwidowano czytelnię, a znalazło się miejsce dla restauracji, banku, notariusza. – Starzy ludzie czytają gazety w Empiku. Czy tego miasta nie stać na czytelnię?
Dyrektor się broni
Dyrektor Danuta Masiak zgodziła się z argumentem o trudnych warunkach lokalowych. Broniła się, że to właśnie one ograniczają działalność biblioteki. Zapewniła, że o spotkania rodzinne czy naukę poprzez zabawę upominają się sami rodzice i spotykają się one z dużym zainteresowaniem. Brak pozwolenia na zakup nowych książek dla filii nr 1 oraz niewprowadzanie darów od czytelników do katalogu tłumaczyła racjonalnym działaniem i zapowiedziała, że decyzja ta zostanie odwołana w przypadku uchylenia uchwały o zamiarze likwidacji.
Czy będzie biblioteka powiatowa?
Z bardzo entuzjastyczną reakcją spotkała się propozycja starosty Jana Grabca, zachęcająca władze Legionowa do negocjacji w sprawie utworzenia biblioteki powiatowej na bazie Filii nr 1 w Legionowie. – Nie niszczyć, zachować i rozwijać – podsumowała stanowisko radnych powiatowych Matylda Durka.– Walczmy nie tylko o kulturę sportową, ale i kulturę umysłową – prosiła Joanna Bartoszewicz. Mimo długiej i szczerej dyskusji na temat zbyt małego wsparcia legionowskiej kultury przez UM Legionowo, nie udało się uzyskać formalnej rezygnacji z zamiaru likwidacji Fili nr 1 biblioteki, a jedynie obietnicę – upoważnienie prezydenta do rozmów o użyczeniu budynku Filii nr 1 i jej księgozbioru dla starostwa powiatowego.
Biblioteka w Legionowie – bez konkretów
Nie wiadomo, kiedy rozstrzygną się losy sieci bibliotek w mieście. Wszyscy czekają na wyniki rozmów prezydenta Smogorzewskiego i starosty Grabca oraz efekt prac referatu marketingu UM Legionowo. – Mam nadzieję, że do listopada zbierze się zespół i odbędą się konsultacje społeczne – podsumował dla naszego tygodnika przebieg debaty Przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Mirosław Pachulski. Na pytanie bibliotekarek z filii nr 1: – Co mamy odpowiedzieć czytelnikom? – nie padła żadna wiążąca odpowiedź, prócz obietnicy, że póki co drzwi do biblioteki nadal pozostaną otwarte.
Jakie było wynagrodzenie moderatora?
W związku z pytaniami mieszkańców o wynagrodzenie zatrudnionego moderatora, zwróciliśmy się o tę informację do Urzędu Miasta Legionowo. Ustalona z moderatorem stawka za godzinę to 250 zł netto. Ponieważ moderator pracował w sumie 3 godziny (1 godzinę przed spotkaniem + 2 godziny w trakcie), otrzyma wynagrodzenie w kwocie 750 zł netto.
Iwona Wymazał