Tuż po 9.00 na policję zadzwonił mężczyzna z informacją o dwóch ładunkach wybuchowych, które mają znajdować się w budynku Sądu Rejonowego w Legionowie. Zaraz po telefonie rozpoczęła się ewakuacja sądu.
Na tę chwilę wszyscy pracownicy są już bezpieczni. Na miejsce zdarzenia wezwana została straż pożarna i policja, która otoczyła budynek. Aktualnie służby czekają na techników, którzy mają dokładnie przeszukać budynek.
Z niepotwierdzonych informacji udało nam się ustalić, że zgłoszenie o podłożeniu ładunków wybuchowych może mieć związek ze sprawą, która miała być dzisiaj procedowana przed legionwoskim sądem. – zawsze gdy ta sprawa trafia na wokandę dzieją się cyrki – powiedziała jedna z pracownic sądu.
Artykuł będzie aktualizowany.
Aktualizacje:
Ewakuowany został również budynek Spółdzielni Mieszkaniowej, znajdujący się na tyłach sądu. Odcięto prąd i dopływ gazu do budynku. Czekamy na pirotechników i psy wyspecjalizowane w odnajdywaniu materiałów wybuchowych.
Na miejscu pojawił sie już pies tropiący z przewodnikiem
Sytuacja pod budynkiem legionowskiego Sądu i Prokuratury wydaje się stabilna. W budynku trwają poszukiwania, zgłoszonych przez anonimowego informatora, ładunków. Na tę chwilę żadne służby nie potwierdzają jakiegokolwiek znaleziska. Akcja jest dobrze zabezpieczona przez legionowską policję. Zmniejszył się tłum postronnych obserwatorów wydarzenia.
Źródła policyjne nadal nie potwierdzają odnalezienia żadnego podejrzanego pakunku. Taka sytuacja wskazuje, że zgłoszenie było fałszywe.
Potwierdziły się nasze przypuszczenia. Alarm okazał się fałszywy. Tego dnia w sądzie miały odbyć się dwie istotne rozprawy. Pierwsza w sprawie licytacji majątku mężczyzny, który odgrażał się wierzycielom, że do niej nie dopuści. Druga w sprawie prowadzenia samochodu po spożyciu alkoholu przez wójta Macieja M. Policja będzie prowadziła dalsze czynności mające na celu ustalenie osób, które podały fałszywe informacje na temat podłożenia ładunku. Po zakończeniu akcji pracownicy Prokuratury Rejonowej i Sądu powrócili do obowiązków.
– Najważniejsze było bezpieczeństwo osób przebywających w budynku. Każda informacje musi być sprawdzona i w tym wypadku, wykorzystaliśmy do sprawdzenia psa do wyszukiwania zapachów. W pierwszym etapie dochodzenia sprawdziliśmy, czy nie ma zagrożenia dla ludzi. Stwierdziliśmy, że nie ma. Budynki i pojazdy zostały już udostępnione dla ludzi. Szczegółów prowadzonych czynności na tę chwilę zdradzać nie możemy – powiedział po zakończeniu akcji Naczelnik Wydziału Prewencji KPP w Legionowie nadkom. Grzegorz Kaczmarek