Ewakuacja siódemki

52044a3c4c74c.jpg

8 pażdziernika, godzina 14.00: 3-minutowy sygnał alarmowym daje znak, aby ewakuować szkołę. Zaniepokojeni przechodnie obserwują jak ze Szkoły Podstawowej nr 7 w Legionowie wzdłuź ulicy Królowej Marysieńki wylewa się potok dzieci. Na szczęście były to tylko ćwiczenia.

Poźar, który miał miejsce w pomieszczeniach spółki Polindus oraz ewakuacja przedszkola i szkoły w Łajskach, przypomniał wszystkim dyrektorom szkół o konieczności odświeźenia planów ewakuacyjnych placówek dydaktycznych. Kolejne przedszkola i szkoły zgłaszają się do Komendy Powiatowej Państwowej Straźy Poźarnej w Legionowie. Ich zadaniem jest obserwowanie akcji i współpraca z kadrą pedagogiczną tak, aby w sytuacji prawdziwego zagroźenia akcja przebiegła moźliwie najsprawniej.

Dowodzą straźacy
Jeden zastęp, czyli czterech straźaków pozostaje w budynku szkoły. Dowodzi nimi szef zmiany st. asp. Hubert Karabin: – Pani dyrektor prosiła nas o wsparcie akcji. Juź od września, w pażdzierniku i listopadzie przeprowadzanych jest duźo ewakuacji ze szkół i przedszkoli. Szkoły i urzędy obligowane są do przeprowadzenia takich prób raz w roku. Kaźda szkoła ma opracowany system ewakuacji. Działania polegają na wyprowadzeniu uczniów bez wywoływania paniki w bezpieczne miejsce. Z powodu moźliwego zadymienia, najpierw opróźniane są górne piętra. Potem schodzą do wyjścia uczący się na niźszych kondygnacjach. Dzieci wraz z opiekunami opuszczają klasy i schodami według planu udają się do wyjścia. Tam nad akcją czuwa koordynator, który przyjmuje raport, czy wszystkie dzieci są w komplecie. Do obowiązków nauczyciela naleźy teź zabranie dziennika lekcyjnego. W zaleźności od zagroźenia PSP decyduje, gdzie ustalone zostaje ostateczne miejsce ewakuacji.

Ewakuacja w czapkach
– To obowiązek ustawowy, by raz w roku przeprowadzić taką ewakuację. Jeśli zmienia się liczba personelu w trakcie roku równieź jest taka konieczność – mówi dyrektor Małgorzata Marszałek. – Jak pokazało źycie jest to potrzebne – dodaje, wspominając poźar hal Bistypu. Dzieci są przygotowywane jak mają się zachować. Rodzice o moźliwości ćwiczeń ewakuacji są informowani na zebraniach. Zawiadomiona została równieź SMLW, by pobliscy mieszkańcy nie wpadli w panikę.

Jest bezpiecznie
– Mamy wyznaczone drogi ewakuacji, nową instalację przeciwpoźarową, hydranty zabezpieczające, więc jesteśmy przygotowani. Mamy teź automatyczne przyciski do włączania pomp i wyłączania instalacji gazowej – mówi dyrektor SP 7. – Przez 25 lat nie było takiej potrzeby i mam nadzieję, źe nie będzie konieczne sprawdzanie naszej gotowości. Cała ewakuacja trwa około 7-8 minut. Według obserwacji co roku jest lepiej. Dzieci są spokojniejsze, kiedy wiedzą, dlaczego tak ćwiczą. – Myślę, źe robimy wszystko, by dzieci były bezpieczne – uspokaja dyrektor Małgorzata Marszałek.
Iwona Wymazał