Urodziliśmy się w pierwszych latach po wojnie – w 1945, 1946 lub 1947 roku. Gdy mieliśmy po 7 lat poszliśmy do 7 letniej szkoły podstawowej, a potem do 4 letniego liceum ogólnokształcącego w Legionowie, a egzamin maturalny zdaliśmy w 1964 roku. Od tego czasu minęło już 60 lat, a my jeszcze spotykamy się, aby powspominać dawne czasy, pamiętamy o naszych profesorach, o kolegach, którzy odeszli.
Nasz rocznik 1946 miał możliwość żyć w bardzo ciekawych i burzliwych czasach. W pierwszych, trudnych powojennych czasach jeszcze niewiele rozumieliśmy, potem w szkole podstawowej ważne były dla nas stopnie, nauka nowych przedmiotów i pierwsze przyjaźnie. Tego,co działo się dookoła nas, jeszcze nie ogarnialiśmy, poza tym w naszych domach przy nas niewiele się mówiło o sytuacji w kraju.
Liceum rozpoczęliśmy w 1960 roku, po zdanym egzaminie. Nasz rocznik był na tyle duży, że po raz pierwszy została utworzona klasa C, która nam przypadła. Uczyliśmy się w starym budynku przy ulicy Kopernika,aktualnie zmienionym,przebudowanym na mieszkania. Do szkół podstawowych chodziliśmy różnych, spora grupa była z „trójki’ ‘jedynki”czy „dwójki”, ale wszyscy byliśmy z Legionowa, bądź z bliższych czy dalszych okolic.
Nasza klasa VIII C była liczna, prawie 40-osobowa, zgraliśmy się, ale już w następnej klasie było nas mniej, odpadło sporo osób. Pozostała grupa, która dotrwała razem do matury. Czasy były ciekawe, przeżywaliśmy lot Gagarina w kosmos, ale też zachwycaliśmy się pierwszymi kolorowymi flamastrami, które kolega z zagranicy przywiózł, albo uczyliśmy się pisać długopisem, zwanym wtedy piórem kulkowym. Kochaliśmy piosenki Presleya i Beatlesów,słuchaliśmy Radia Luxemburg, niektórzy również radia Wolna Europa.
Na lekcjach angielskiego śpiewaliśmy ’My bonnie is over the ocean’- marzyliśmy o wyjazdach zagranicznych,chcieliśmy zobaczyć Londyn, ale mnie to się udało dopiero po 50 latach.
Niewielu z nas miało w domu telewizory, jeszcze mniej telefon, ale zawsze jakoś udało nam się umówić i spotkać. Teraz mamy stały dostęp do mediów, wystarczy jeden przycisk do połączenia, ale spotkań jest mniej. Rozjechaliśmy się po Polsce, po świecie, nie mamy czasu lub zdrowie szwankuje. W klasach było ciasno, zawsze stała katedra dla profesorów , ławki były duże, ciężkie i
3-osobowe. Przez 3 lata siedziałyśmy w niezmienionym składzie – Elżbieta, Bogumiła i Ewa. Do tej pory w tym samym składzie jeszcze się spotykamy, bo wszystkie mieszkamy w Legionowie.
Nasza szkoła była mała, nie było sali gimnastycznej, więc matury pisaliśmy w „trójce”,tylko egzaminy ustne z 5 przedmiotów zdawaliśmy w naszym budynku. Podczas pisemnej matury towarzyszyło nam hasło .‘ Zdobywając maturę zwiększasz szeregi budowniczych Polski Ludowej”, zawieszone w sali gimnastycznej.
Po maturze był bal maturalny w szkole nr 1, to było nasze ostatnie spotkanie całej klasy, a potem zaczęliśmy dorosłe życie. Część wyjechała z Legionowa, jedni poszli na studia, inni do pracy, kilka dziewczyn wyszło za mąż, życie toczyło się dalej. Ci, którzy pozostali, czasem gdzieś spotkali się, pogadali, czasem udało się spotkać, bo jednak kontakty utrzymywaliśmy.
Od 20 lat nasze spotkania odbywają się częściej, najpierw Stowarzyszenie Absolwentów Liceum organizowało spotkania świąteczne w szkole, potem spotykaliśmy się już bardziej kameralnie, we własnym gronie, zawsze u koleżanki na gościnnym Bukowcu.
Jednak z roku na rok ubywało nas, spotkaliśmy się na pogrzebach naszych kolegów czy bliskich, ale mimo tego, corocznie staraliśmy się spotkać. W tym, 2024 roku w 60 -tą rocznicę naszej matury, jak zwykle stawiliśmy się na Bukowcu w gościnnym domu naszej Eli. Chociaż była nas już niewielka grupa , spotkanie jak zawsze było dla nas potrzebne i ważne. Mimo siwych włosów, trapiących nas czasem chorób, atmosfera spotkania pomaga nam, odmładza i dodaje energii.
Wiemy, że nieczęsto zdarzają się aktywni maturzyści sprzed 60lat, jesteśmy dumni, że jeszcze nam się udaje spotkać, nie czujemy wtedy upływu lat. Wspominamy, oglądamy zdjęcia wnuków albo prawnuków, dyskutujemy o wszystkim i oczywiście umawiamy się na następne spotkania .
Mamy nadzieję, że jeszcze będzie ich kilka,
Do zobaczenia, koleżanki i koledzy.
Wspomina Ewa Narożna, zdjęcia z naszych zbiorów