Kolizja z dziurą

520442b221033.jpg

 

Styczniowe ocieplenie sprawiło, źe dziury na legionowskich drogach pojawiły się jak grzyby po deszczu. W jedną z takich dziur wpadł mieszkaniec Legionowa. Oprócz opon stracił wiele nerwów, próbując dociec jak załatwić sprawę odszkodowania za szkodę.

Dwie opony i szyba

Jechaliśmy za autobusem, szwagier prowadził. Była sobota, godzina 17. Na wysokości przychodni Zdrowie na ulicy Sowińskiego wpadliśmy w dziurę. Pytałem panią z kwiaciarni, czy to widziała, a ona stwierdziła, źe nie byłem pierwszą osobą, która w nią wpadła – opowiada Adam Mikucki, właściciel uszkodzonego forda. Jak opisuje, problemy zaczęły się juź przy zgłoszeniu, kiedy policjant niechętnie podszedł do tego zdarzenia. – Z wielką łaską przyjął zgłoszenie, twierdząc źe nie był obecny przy tym wypadku. Póżniej udałem się do Urzędu Miasta Legionowo, źeby zgłosić kolizję – opowiada dalej wzburzony właściciel samochodu. Pan pełen nadziei opowiedział o zdarzeniu i poprosił o informację jakie dokumenty ma przygotować, źeby sprawnie przeprowadzić procedurę odszkodowawczą, bowiem zdarzenie miało miejsce na drodze gminnej i właśnie u zarządcy drogi mamy prawo domagać się zadośćuczynienia za szkody spowodowane nierówną nawierzchnią. Właściciel samochodu oddał auto do autoryzowanego warsztatu, w którym po pierwszych oględzinach stwierdzono szkody w zawieszeniu i jak relacjonuje pan Adam, pęknięcie szyby. – Największą szkodę zrobił kawałek nawierzchni, który odprysł w czasie zajścia. Nastąpiły uszkodzenia dwóch opon, zderzaka i pęknięcie szyby – opowiada. Mechanicy zapytani o ten przypadek odpowiadają, źe kolejne szkody mogą się ujawnić dopiero po dokładnych badaniach geometrii samochodu.

Z własnej polisy

Pan Adam zastanawia się ile czasu minie, zanim urząd odda pieniądze ubezpieczycielowi. Martwi się równieź o to, źe stracił część posiadanej zniźki. – Gdyby to było tylko pięćset złotych, gdybym tylko złapał gumę, to bym odpuścił, ale to będzie kilkanaście tysięcy złotych. Teraz w warsztacie twierdzą, źe juź jest pięć bez dokładnej wyceny, a będzie powyźej dziesięciu tysięcy – opowiada pan Adam. – Samochód będzie w naprawie dosyć długo. W warsztacie sugerowali trzy tygodnie. Moja polisa gwarantuje mi samochód zastępczy przez 14 dni. Mam dzieci, które trzeba zawieżć do przedszkola, pracę. Co będzie dalej? Dlaczego ja mam za to płacić? To samo z lawetą – czy tymi kosztami nie powinna być obciąźona gmina? Pan Adam był bardzo rozczarowany, poniewaź podczas wizyty w UM nie usłyszał nic dobrego. Zarzucono mu, źe specjalnie oddał samochód do ASO, źeby było droźej. Urząd Miasta nie był takźe zainteresowany oględzinami auta.
Zapytałem czy sami nie chcą sprawdzić samochodu – opowiada. Urząd jednak stwierdził, źe nie mają nikogo, kto by wyceniał szkody i nie wyślą nikogo,  kto by potwierdził wersję właściciela uszkodzonego auta. Adam Matusik podjął decyzję, źe naprawę zrealizuje ze swojego AC, a ubezpieczyciel będzie kontaktował się z UM Legionowo w sprawie regresu.

Bez polisy

Samorząd gminy Legionowo nie posiada wykupionej polisy ubezpieczeniowej. Spowodowane jest to małą ilością zgłoszeń, w których mieszkańcy występowali o odszkodowanie związane z kolizją spowodowaną ubytkami w nawierzchni. Z-ca Prezydenta Piotr Zadroźny potwierdza, źe w 2010 roku trzech właścicieli samochodów zwróciło się z wnioskiem do UM o pokrycie napraw wynikających z uszkodzeń powstałych po najechaniu na ubytek w powierzchni jezdni. Jeden z wniosków został odrzucony, poniewaź zgłoszona szkoda nie została potwierdzona w postępowaniu dowodowym. Łącznie w 2010 r. zawarto dwie ugody na likwidację tego typu szkód na łączną kwotę 3.886,98 zł. W 2010 Gmina nie wykupiła ubezpieczenia od zdarzeń drogowych, w 2011 r. równieź tego nie planuje. Drogi powiatowe powiatu legionowskiego są ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej dla szkód z tytułu administrowania drogami powiatowymi. Jak podaje Naczelnik Wydziału Inwestycji i Drogownictwa Paweł Zając, zanotowano 9 takich zgłoszeń, z czego 7 z nich nie znalazło podstaw do wypłaty odszkodowania. Łączna kwota źądanych roszczeń: 16.918,88 zł. Uznano 2 sprawy.

W razie wypadku

Teoretycznie sprawa związana z uszkodzeniem samochodu z powodu uszkodzenia nawierzchni wygląda prosto. Naleźy wezwać policję, źeby uzyskać zaświadczenie na temat zdarzenia. – Policjanci ruchu drogowego bardzo często odnotowują wezwania do tzw. kolizji z dziurą – mówi podkom. Robert Szumiata – po to, by sporządzili dokumentację potrzebną do uzyskania odszkodowania od zarządcy drogi. Zdarzają się równieź wypadki  spowodowane omijaniem dziur. To dość często w okresie roztopów – dodaje oficer Legionowskiej Komendy Powiatowej Policji.  Naleźy pamiętać, aby spisać dane moźliwe największej liczby  świadków takiego zajścia, zrobić zdjęcie dziury i uszkodzeń pojazdu oraz złoźyć stosowny wniosek do urzędu miasta, gminy lub powiatu, który jest zarządcą drogi. Jeśli samorząd jest ubezpieczony, skieruje kierowcę do swojego ubezpieczyciela. Moźna równieź podpisać ugodę i dojść do porozumienia. Moźna w nim zawrzeć równieź koszty związane z utraconymi zarobkami, opłatami za taksówki, za wynajęcie samochodu czy koszt lawety. W razie uporu ze strony zarządcy drogi, sprawę moźna załatwić sądownie, składając dokumenty we właściwym sądzie rejonowym.

Iwona Wymazał