Historia współpracy siatkarskiej Legionovii Legionowo z dotychczasowym sponsorem – firmą IŁ Capital Igor Łukasik zakończyła się w bardzo przykrych okolicznościach i niemiłej atmosferze. Okazało się również, że klub ma długi sięgające kwoty 3 mln złotych względem zawodniczek, sztabu szkoleniowego oraz podwykonawców. Zespół został wycofany z najwyższej klasy rozgrywkowej a zarząd z końcem stycznia ogłosił upadłość Spółki Legionovia S.A. Na ostatnim posiedzeniu Komisji Oświaty Rady Miasta Legionowo prezes Legionovii S.A. Konrad Ciejka opowiadał radnym szczegóły historii współpracy z firmą IŁ Capital Igor Łukasik oraz to skąd się wzięły problemy finansowe klubu.
Przypomnijmy, że od kilku tygodni dochodziły sygnały o piętrzących się problemach finansowych IŁ Capital Legionovii Legionowo. Ostatecznie wszystko wyjaśniło się 17 stycznia br., kiedy to pojawiło się oficjalne oświadczenie zarządu Legionovii S.A., które potwierdziło wiele ostatnich sygnałów na temat złej kondycji finansowej klubu. Okazało się, że kilka dni wcześniej pomimo umowy sponsorskiej z IŁ Capital Igor Łukasik, która obowiązywała do 2024 roku główny sponsor miał się wycofać z dalszego finansowania klubu z powodu braku płynności finansowej. Parę dni później okazało się, że Legionovia Legionowo z powodu złej sytuacji finansowej została wycofana z udziału w dalszych rozgrywkach sezonu 2022/2023 TAURON Ligi (więcej pisaliśmy TUTAJ).
25 stycznia Gazeta Powiatowa opublikowała rozmowę z prezesem siatkarskiej Legionovii Konradem Ciejką. Zarządzający klubem Konrad Ciejka opowiedział, jak wygląda obecna kondycja finansowa klubu, jak wyglądało rozwiązanie umowy z byłym już sponsorem tytularnym oraz jakie są perspektywy na przyszłość seniorskiej siatkówki kobiecej w Legionowie.
– Nie mieliśmy środków na to, żeby w dalszym ciągu uczestniczyć w rozgrywkach. Tym bardziej, że w styczniu musielibyśmy przedstawić dokumenty do Komisji Licencyjnej, a bez pieniędzy nie bylibyśmy w stanie tego zrealizować. – mówił kilka dni temu w rozmowie z Gazetą Powiatową prezes Legionovii Legionowo.
Cała rozmowa z prezesem Konradem Ciejką dostępna jest na stronie Gazety Powiatowej pod TYM adresem.
27 stycznia w portalu TVPSPORT.PL ukazała się rozmowa z Igorem Łukasikiem (prezes IŁ Capital i IŁ Capital Wysockiego), byłym sponsorem tytularnym Legionovii Legionowo, który zabrał głos i przedstawił obecną sytuację z własnego punktu widzenia. Cała obszerna rozmowa z Igorem Łukasikiem dostępna jest na stronie internetowej TVPSPORT.PL
30 stycznia br. były już sponsor tytularny siatkarskiej Legionovii usunął z Areny Legionowo swoje oznaczenia zarówno te znajdujące się w środku jak i te na zewnątrz budynku (więcej pisaliśmy TUTAJ).
Spotkanie na Komisji Oświaty
W środę (1 lutego) w Urzędzie Miasta Legionowo odbyło się posiedzenie Komisji Oświaty Rady Miasta Legionowo. Jednym z głównych zaproszonych gości był prezes Legionovii S.A. Konrad Ciejka. Prezes siatkarskiej Legionovii bardzo obszernie przedstawił kulisy nawiązania współpracy z firmą IŁ Capital Igor Łukasik oraz jej mało przyjemne zakończenie. Konrad Ciejka mówił o obecnym zadłużeniu klubu względem zawodniczek, sztabu szkoleniowego i podwykonawców. Dodatkowo odniósł się do wywiadu, którego kilka dni temu udzielił Igor Łukasik dla TVP Sport.
Początek problemów finansowych siatkarskiej Legionovii
– Klub ma problemy od momentu upadku SK Banku z Wołomina. Wtedy pojawiły się pierwsze problemy. Sam rok, w którym SK Bank był sponsorem nie był jeszcze aż tak zły, ponieważ udało się wtedy wytranferować Malwinę Smarzek do Chemika Police i za ten transfer załataliśmy braki bieżące w SK Banku. Ja wtedy nie byłem prezesem, wtedy zajmowałem się tylko i wyłącznie młodzieżą, natomiast historycznie z przekazywanych wiadomości wyglądał problematycznie rok następny, kiedy były członek zarządu obiecał przy radzie nadzorczej i przy wszystkich członkach zarządu, że przyniesie pieniądze i przyniesie sponsorów. Wielokrotnie tak się zdarzało, że sponsorzy dołączali w trakcie trwania sezonu. Niestety w owym roku nie przyszła do klubu ani złotówka. W związku z powyższym byliśmy tylko i wyłącznie na pieniądzach z miasta i wtedy to powstał pierwszy znaczący dług w działaniu i funkcjonowaniu spółki. – opowiadał prezes Legionovii S.A.
– Jak wiemy dług sam w sobie nie jest problemem. Wszyscy mają długi. Gmina Legionowo też ma długi, ale spokojnie funkcjonuje, ponieważ wpływają środki na realizację i obsługę tego długu, oraz na bieżące funkcjonowanie. Tak też większość klubów siatkarskich, piłkarskich również ma długi i to nie jest problem sam w sobie. Największym problemem jest sytuacja, w której jest odcięcie dopływu środków na obsługę tego długu i na obsługę funkcjonowania bieżącego klubu. I tak udało się w 2018 roku prawie po półtora roku rozmów i negocjacji pozyskać firmę DPD Polska do klubu, który pozwolił nam funkcjonować i kontynuować grę na najwyższym szczeblu rozgrywek w sezonie 2018/2019. Kiedy weszło DPD podpisaliśmy trójstronną umowę z miastem na mocy, której DPD stała się sponsorem tytularnym Areny Legionowo i z których pieniędzy otrzymanych od sponsora w ramach tej współpracy byliśmy zobligowani do przekazania funduszy w wysokości 200 tysięcy złotych rocznie na renowację obiektu Areny Legionowo. Tak się działo przez trzy lata. Dzięki tej współpracy mamy w tej chwili na Arenie Legionowo zamontowane nowoczesne oświetlenie ledowe, które wyprzedziło czas, ze względu na dzisiejsze koszty energii było jednym z lepszych posunięć jak się okazuje, ponieważ sami też otrzymujemy rachunki za eksploatację więc wiemy, że te rachunki są niższe i bardzo się cieszymy z tego powodu. Drugim elementem, który został wykonany i zrealizowany w ramach tej współpracy to jest całościowa wymiana podłogi i naprawa podłoża. Podłoga została zdemontowana w całości, zostały poprowadzone nowe przewody elektryczne pod podłogą. Wszystko zostało tak poprzestawiane, aby powierzchnia boiska i areny była jak najbardziej użytkowa i przydatna w przyszłości i to jest kwota przekraczająca 600 tysięcy złotych, która miała zostać przekazana na renowację areny i też to jest historycznie pierwszy taki przypadek, gdzie dzięki funkcjonowaniu klubu i sponsora w mieście udało się pozyskać środki na renowację. – dodał Konrad Ciejka.
Koniec współpracy z DPD Polska i nawiązanie kontaktów z Igorem Łukasikiem
– W roku 2020/2021, czyli w trzecim roku funkcjonowania z firmą DPD już w listopadzie 2020 roku dostaliśmy informację, że w związku z wejściem InPostu na giełdę międzynarodową i całą kampanią oraz ekspansją paczkomatów DPD Polska musi restrukturyzować swoje środki, na których pracuje i zainwestować te środki również w swoje paczkomaty. W związku z tym nie jest prawdą, że ktoś się wycofał z powodu jakiejkolwiek złej sytuacji. Przez wszystkie trzy lata cały czas mieliśmy dług, który powstał rok wcześniej tak jak mówiłem. Z tego wywiązywaliśmy się z zobowiązań wobec zawodniczek, trenerów z opóźnieniem, ale wszystko realizowaliśmy zgodnie z tym co było zapisane w kontraktach, co roku dostawaliśmy licencję na granie w lidze, także to niej jest tak, że DPD wycofało się od nas z jakiegoś dziwnego powodu. Mamy dobre kontakty z panami z DPD. Tam po prostu zakończył się trzyletni projekt. Mieliśmy trzyletnią umowę i została ona zakończona. W listopadzie zostaliśmy poinformowani o tym, że nie będą przedłużać umowy z nami na rok następny. Dlatego w sezonie 2020/2021 złożyliśmy ofertę sponsoringu dla pana Łukasika i wtedy dołączył do nas jako dodatkowy sponsor. Owszem wtedy nam pomógł. Środki, które otrzymaliśmy pomogły nam dokończyć sezon i spłacić niektóre zobowiązania. Wtedy nazywaliśmy się DPD IŁ Capital Legionovia Legionowo w końcówce sezonu 2020/2021. – poinformował prezes Legionovii S.A.
– W roku covidowym 2019/2020, zajęliśmy czwarte miejsce. Niestety nie przewidywaliśmy takiego miejsca i nie wiadomo jakby się skończyło, gdyby rozgrywki trwały dalej. To spowodowało naliczenie dodatkowych premii i nagród dla zawodniczek. Wtedy również w roku 2020 mieliśmy przed ćwierćfinałem, który mieliśmy grać z Budowlanymi Łódź umówionych dwóch dużych sponsorów, jedną z firm bukmacherskich i jedną firmę mięsną, która miała być na tym meczu i rozpocząć z nami współpracę. Niestety wybuchł covid i mecz odwołano. Nie doszło do sfinalizowania tych umów, ponieważ cały świat stanął na głowie i wszystko się powywracało. W sezonie następnym 2020/2021 zakończyliśmy rozgrywki na siódmym miejscu i pan Łukasik zdecydował o tym, że chciałby być sponsorem tytularnym i chciałby walczyć o wyższe trofea. W związku z powyższym na sezon 2021/2022 mieliśmy zakontraktowane długoletnie umowy jeszcze z Alicją Grabką, Olivią Różański i trenerem Chiappinim. Ja przed tym sezonem byłem gotowy, jak gdyby oddać zawodniczki, ponieważ była klauzula odkupienia tych zawodniczek i byli chętni, natomiast za namową pana Łukasika zostawiliśmy te dziewczyny, zostawiliśmy również trenera i postanowiliśmy grać kolejny sezon, spróbować walczyć o coś więcej. Było historycznie, ponieważ po raz pierwszy awansowaliśmy do ścisłego finału Pucharu Polski czego wcześniej nigdy nie udało nam się zrobić. W lidze zakończyliśmy na miejscu piątym. – kontynuował Konrad Ciejka.
– Problem tak na dobrą sprawę zaczął się dopiero w tym sezonie, ponieważ każdą umowę sponsorską, która mieliśmy zawartą ze sponsorem obejmowała ona tak zwaną opłatę na rozpoczęcie sezonu i była to duża kwota, która pozwalała nam spłacić większość zobowiązań z sezonu wcześniejszego. Przez to, że do tej pory to wszystko funkcjonowało i z roku na rok płynnie przechodziło to nie było żadnego problemu. Niestety w tym roku nie trzymaliśmy od pana Łukasika od samego początku sezonu ani złotówki. Tutaj mam dokument od niego, on sam napisał taki dokument i przesłał do nas, ponieważ rozmowy telefoniczne czy na WhatsAppie, czy mailowo to są rozmowy, które zawsze są jakąś korespondencją. Poprosiłem go o oficjalne pismo dotyczące dalszego funkcjonowania. Czy nadal funkcjonujemy i czy on zostaje sponsorem tytularnym i mamy dalej współpracować. Otrzymałem zapewnienie na piśmie, że wszystkie środki, których się podjął będą przekazane tylko z opóźnieniem, czyli po 31 października 2022 roku. Ja od początku listopada, kiedy doszedł termin do końca pytałem czy coś się zmieniło. Cały czas się pytałem czy i kiedy uruchomi środki. W listopadzie dostałem od niego informację, że ma kłopoty finansowe i że nie ma pieniędzy, natomiast ciągle wskazywał mi nowy termin dotyczący jakiegoś klienta, realizacji jakiegoś zobowiązania podpierając się, jak gdyby tym, że te pieniądze wkrótce będą tylko musi się dokonać coś, żeby te pieniądze mogły do nas spłynąć. Niestety do początku grudnia pomimo wskazywania kilku nowych terminów te środki nie zostały uruchomione. Wystawiliśmy fakturę i po raz pierwszy w historii tak naprawdę wysłaliśmy wezwanie do zapłaty zgodnie z podpisaną umową. W związku z tym, że klub dla mnie osobiście jest bardzo ważny już nie mówię o młodzieżowej części, ale o tej seniorskiej, która miała być, że tak powiem ostatnim etapem szkolenia i wdrażania młodzieży dążyłem do uzyskania środków na bieżące funkcjonowanie przynajmniej, stąd również była prośba wśród państwa i wiem, że taka sytuacja miała miejsce, żeby nas wesprzeć dodatkowymi środkami, ponieważ w owym czasie nie mieliśmy naprawdę pieniędzy na nic, żeby móc funkcjonować, ponieważ nie otrzymywaliśmy środków, które powinny nam zabezpieczyć funkcjonowanie. – przekazał radnym prezes Legionovii S.A.
Występy siatkarskiej Legionovii w europejskich pucharach i brak rządowych pieniędzy
– Europejskie puchary, które w międzyczasie nam wskoczyły, na które musieliśmy wydać kolejne pieniądze miały być finansowane z ministerialnego projektu promocji Polski na arenach międzynarodowych. Tym się miała zając Polska Organizacja Turystyczna. Ustawa przeszła, Polska Organizacja Turystyczna otrzymała pieniądze, niestety my tych pieniędzy nie otrzymaliśmy. Zawiniły błędy i kłótnie proceduralne. Z informacji, które ja posiadam niestety przyczyniło się tego lobby piłkarskie, które nie chciało, aby pieniądze przeszły przez ekstraklasę bądź PZPS tylko chcieli bezpośrednio otrzymać te pieniądze. Jak zaczęli chcieć bezpośrednio otrzymać te pieniądze to odpadli z pucharów, a jak odpadli z pucharów to nie mieli na co dostać pieniędzy, a jak nie mieli na co dostać pieniędzy to stwierdzili, że inni też nie dostaną. Efekt jest taki, że właściwie dwa podmioty chyba skorzystały tylko z tego programu, Zaksa Kędzierzyn Koźle za ten ostatni mecz otrzymała pieniądze i Lech Poznań za jeden mecz pucharowy dostał pieniądze. Reszty natomiast nie było. W związku z powyższym pieniędzy nie otrzymaliśmy. W momencie, kiedy zbliżał się termin rejestracji uczestnictwa, właściwie kupowania biletów i przygotowań do pierwszego spotkania dowiedziałem się, że tych pieniędzy nie będzie chciałem się wycofać z rozgrywek europejskich ze względu na to, że nie mieliśmy środków, ale okazało się, że za wycofanie zespołów na tym etapie rozgrywek grozi kara w wysokości 25 tysięcy euro. W związku z powyższym pożyczyłem pieniądze od znajomych, od rodziny, żebyśmy mogli w tym pucharze uczestniczyć, żeby nie było jeszcze większego skandalu w owym czasie, że Legionovia wycofuje się ze względów finansowych. Niestety ten wyjazd kosztował nas bardzo dużo, ponieważ był załatwiany w ostatniej chwili. Po powrocie dziewczyny wygrały rewanż i liczyłem na to, że troszeczkę się zespół podniesie moralnie, ponieważ trochę im brakowało zwycięstw. To był naprawdę fajny zespół, to nie był najgorszy zespół w lidze. Pojechaliśmy do Włoch na puchar i wyjazd ten kosztował nas tylko tyle, że musiałem zapłacić połowę diet dla sędziów, czyli 600 euro i bilety do Mediolanu tanimi liniami lotniczymi więc ten wyjazd był tani, ponieważ na moją prośbę włoska strona ze względu na to, żeby nie przyjeżdżać na rewanż zgodziła się na rozegranie dwóch meczy we Włoszech i pokryli nasz pobyt, czyli zapłacili za hotel, zapłacili za transport na miejscu. Tutaj ukłon dla drużyny z Włoch, która przyjęła nas i zapłaciła za nasz pobyt, w związku z tym mogliśmy go odbyć. – tak prezes opisał sytuację z europejskimi pucharami w tym sezonie.
Podpisanie porozumienia z Igorem Łukasikiem
– Nasza sytuacja się nie zmieniła po powrocie nadal pieniędzy i środków jak nie było od pana Łukasika tak ich nie otrzymaliśmy. Próbowałem cały czas uzyskać środki przynajmniej na te bieżące rzeczy, które tak jak powiedziałem są niezbędne do tego, żeby w ogóle myśleć o jakimkolwiek funkcjonowaniu na poziomie ekstraklasy. Niestety pan Łukasik, że tak powiem nie był chętny do rozmów, a wręcz poinformował mnie, że możemy spalić koszulki, zdjąć sobie wszystkie banery i jego to nic nie interesuje. W związku z powyższym, że cały czas obowiązywała nas umowa sponsorska jeszcze na ten sezon i na kolejny, ponieważ ta umowa sponsorska była na trzy lata skontaktowałem się z kancelarią prawną z Warszawy, która dzięki uprzejmości Polskiej Ligi Siatkówki nie będzie nas kosztowała nic, a koszty obsługi w chwili obecnej są wycenione na około 60 tysięcy złotych, więc tutaj ukłon dla nich, że nam pomogli w tym temacie przeprowadzić proces upadłościowy spółki ze względu na brak możliwości realizowania zadania w postaci funkcjonowania w ekstraklasie. Jesteśmy klubem sportowym, który świadczy usługi marketingowe i de facto dla innych podmiotów i w związku z tym, że utraciliśmy zdolność funkcjonowania w ekstraklasie na podstawie porozumienia, które podpisaliśmy z Panem Łukasikiem, był to pomysł na rozwiązanie tego problemu. To był pomysł pana Łukasika, żebyśmy podpisali porozumienie i to już. Ja troszeczkę się obawiałem z tym porozumieniem, ponieważ chciałem w tym porozumieniu zawrzeć, żeby nam wpłacił przynajmniej za te bieżące pięć miesięcy funkcjonowania kontraktu, te pół miliona złotych, które pozwoliłoby nam na spłacenie tych bieżących rzeczy, ja już nie mówię o długach a o bieżących długach, które powstały przez to, że rozpoczęliśmy działalność i funkcjonowanie na poziomie ekstraklasy. Kancelaria doradziła mi w połowie grudnia, żeby podpisać to porozumienie jak najszybciej pomimo nawet tego, że w tym porozumieniu pan Łukasik proponował, że zapłaci nam dopiero w maju pieniądze, że on podpisze z nami porozumienie rozwiązujące kontrakt, ale pieniądze będą w maju. Ja nie chciałem takiego porozumienia podpisać patrząc z perspektywy czasu, gdzie nie dostaliśmy w tej chwili ani złotówki. Miałem duże obawy w stosunku do tego czy dostaniemy te pieniądze i chciałem, żeby albo całość, albo część otrzymać w momencie podpisania tego porozumienia i w związku z tym, że kancelaria doradziła nam podpisanie tego porozumienia pomimo zapisanych terminów, akurat pana Łukasika wtedy nie było, był w Krynicy Górskiej, a później w Zgórzach Dylewskich. Pan Łukasik wstępnie powiedział, że go nie będzie do 8 stycznia. Zaproponowałem datę 9 stycznia, żebyśmy się jak najszybciej spotkali, niestety na moją odpowiedź dostałem informację, że do 12 stycznia go nie ma, kolejna zmiana terminów. Zaproponował, że jak chcę to możemy się spotkać u niego w biurze 13 stycznia. W międzyczasie dostałem odpowiedź i potwierdzenie, że porozumienie rozwiązujące umowę przygotowywała kancelaria prawnicza pana Łukasika. Nikt nie pojechał do niego z propozycją rozwiązania umowy ani nikt z taką nie występował. Tak samo nikt nie pojechał do niego z przygotowanym porozumieniem do rozwiązania tej umowy. To porozumienie przygotowywała kancelaria pana Łukasika i to też jest w dokumentach i mailach i mogę to udowodnić, że to był jego pomysł. – relacjonuje Konrad Ciejka.
Ogłoszenie upadłości Spółki S.A., wycofanie zespołu z ekstraklasy i sytuacja drużyny młodzieżowej
– My zostaliśmy postawieni troszeczkę pod ścianą na tym spotkaniu, że albo podpisujemy to porozumienie, które mamy na stole albo nie podpisujemy żadnego porozumienia i możemy sobie iść do sądu i tak nie dostaniemy ani złotówki. W związku z powyższym i tym, że musieliśmy podjąć kolejne kroki podpisaliśmy to porozumienie zgodnie z radą kancelarii prawnej. Następnie po podpisaniu tego porozumienia mogliśmy spotkać się w lidze, przedstawić sytuację i po spotkaniu z zarządem Polskiej Ligi Siatkówki podjęliśmy tam wspólnie decyzję, że wycofujemy zespół z rozgrywek, ponieważ nie mamy środków na dalsze funkcjonowanie i granie. Obecnie jeden ze sponsorów już nam potwierdził, że podpisze nową umowę sponsorską, więc rozwiązaliśmy tamtą z dniem 31 stycznia. Z dniem 1 lutego podpisujemy umowę na Legionowskie Towarzystwo Siatkówki, na kontynuację. Z drugim, większym sponsorem, z siecią hoteli rozmawiamy i wstępnie również są zainteresowani przedłużeniem umowy sponsorskiej na rzecz Legionowskiego Towarzystwa Siatkówki. W związku z tym uda się przetransportować te środki na funkcjonowanie młodzieżowej części klubu. – opisuje sytuację prezes Legionovii S.A.
– Konsekwencją wycofania zespołu i zobowiązań, które minęły 31 grudnia wobec zadłużeń, które powinniśmy stale realizować było ogłoszenie upadłości, taki wniosek złożyłem 30 stycznia tego roku. Nie mamy możliwości pozyskiwania środków jako klub sportowy, który nie jest w stanie świadczyć jakichkolwiek usług. W związku z powyższym, z całą tą sytuacją zawodniczki mogły opuścić klub. My ze swojej strony w porozumieniu z Michałem Kobrzyńskim, który odpowiada za stronę sportową jak również z prezydentem Smogorzewskim postanowiliśmy spróbować utrzymać kilka zawodniczek by podnieść poziom sportowy pierwszej ligi i zachować możliwość kontrolowania gry na tym poziomie rozgrywek, który z punktu widzenia i szkolenia młodzieży jest bardzo wskazany. To nie była fanaberia, ta pierwsza liga dla młodzieży, to był długi splot zdarzeń, że te wyniki sportowe nie są takie jakie powinny być, bo to się przeniosło z pierwszego zespołu, czyli ze Spółki S.A., w której z powodu braku środków po pierwsze ministerialnych nie mogliśmy zakontraktować jednej zawodniczki, która już czekała na podpisanie kontraktu i nie otrzymaliśmy środków od pana Łukasika, za które miała być zakontraktowana kolejna zawodniczka. Przez to dwie zawodniczki nie mogły wspomagać dziewcząt w pierwszej lidze, przez to pierwszy zespół miał słabsze wyniki sportowe i pierwsza liga również miała słabe wyniki sportowe. W chwili obecnej, kiedy dziewczyny ze względu na naszą umowę mogły kontynuować grę w zespole pierwszoligowym wygraliśmy dwa ostatnie spotkania. Pozwoliło to wyskoczyć z ostatniego miejsca w tabeli i patrząc na to jak wygląda zespół i jak gra, spokojnie możemy myśleć o perspektywie utrzymania się i kontynuowania gry na tym poziomie rozgrywek. Są to rozgrywki ogólnopolskie, które również cieszą się dużym zainteresowaniem mediów i jak widzimy już dużo na ten temat się pisze. – dodał Konrad Ciejka.
– Wracając do Legionovii S.A. proszę mi wierzyć to nie była łatwa decyzja. Jako zarząd musieliśmy się zachować odpowiedzialnie, żeby nie generować dalszych długów. Umowy, które się ciągną za nami i niestety koszty tego długu w ostatnim czasie mocno się zwiększyły ze względów różnych, gospodarczych również, inflacji i zwiększenia opłat. Po pierwsze ten dług się zwiększył, a po drugie czas oczekiwania i ściągalności długu w chwili obecnej bardzo mocno przyśpieszył i z stąd pomysł był taki, żeby w tym roku zbudować trochę tańszy zespół, ale przeznaczyć dużą część przychodów na rzecz spłaty właśnie tego długu. Proszę mi wierzyć, że mieliśmy rozpisany w czerwcu plan budżetowy, który pozwalał właściwie w 80, 90 procentach pozbyć się zobowiązań, które bardzo mocno nam ciążyły w funkcjonowaniu i taki był też plan oraz rozmowa z panem Łukasikiem przed sezonem, ponieważ rozmawialiśmy o tym, że chcemy rozwijać tą współpracę. Cała młodzieżowa akademia gra w koszulkach z logiem pana Łukasika. To nie jest mój wymysł ani moja fanaberia tylko takie były ustalenia z panem Łukasikiem. Niestety Pan Łukasik okazał się człowiekiem, który nie dotrzymuje słowa i dla niego to nie jest problem. Ja go poinformowałem, że w związku z zaistniałą sytuacją ludzie mają duże problemy, kilkadziesiąt osób ma problemy. Niektórzy faktycznie nie mają za co kupić jedzenia. Tak jak widzicie państwo próbuje odwrócić całą sytuację i zrobić z nas ludzi, którzy źle zarządzają klubem i bawią się za jego pieniądze. Powiem tak, gdyby nie moja żona to ja też prawdopodobnie nie miałbym za co kupić chleba. – przekazał radnym na zakończenie swojej wypowiedzi prezes Legionovii S.A.
Pytania radnych i przedstawienie obecnej sytuacji finansowej klubu
Po tym jak prezes Konrad Ciejka zakończył swoją obszerną wypowiedź na temat ostatnich wydarzeń i tego co się dzieje obecnie ze Spółką Legionovii S.A. pytania zadawali radni. Pytano się m.in. o obecne zadłużenie klubu oraz o to czy prezes czuje się po części winny obecnej sytuacji.
– Ja w wywiadach i w telewizji mówiłem, że jestem po dwóch stronach barykady. Z jednej strony jestem odpowiedzialnym człowiekiem za to co się wydarzyło i ja to mówiłem, żeby była jasność. Ja nigdzie nie uciekałem od odpowiedzialności. Zarazem jestem tym również poszkodowany tym co się wydarzyło, ponieważ straciłem mnóstwo pieniędzy, które musiałem wyłożyć, żeby klub mógł funkcjonować, dlatego ja też na tym mnóstwo straciłem i to nie jest tak, że tylko inni stracili. Chcę powtórzyć to głośno i wyraźnie, że gdybyśmy otrzymali pieniądze od pana Łukasika zgodnie z umową, gdybyśmy otrzymali pieniądze z ministerstwa, które mieliśmy obiecane, ale to powiedzmy, że to był taki dodatek, z którego bardzo się cieszyliśmy, ale gdybyśmy otrzymali pieniądze od pana Łukasika zgodnie z umową, tak jak otrzymaliśmy rok wcześniej to dzisiaj nie rozmawialibyśmy o tym, że Legionovia S.A. upadła, w ogóle nie byłoby tego tematu i nie rozmawialibyśmy o tym, że wycofujemy się z rozgrywek i że ogłaszamy upadłość tylko po prostu byśmy funkcjonowali tak jak przez kolejnych kilka lat wcześniej. Mało tego, porządkując sobie w tym roku finanse spółki pozwalające wyjść na prostą. Od roku zarabiam dwa tysiące złotych miesięcznie. Obniżyliśmy wynagrodzenie do niezbędnego minimum, żeby nie generować dodatkowych kosztów, ponieważ wiedzieliśmy, że każda złotówka w tym klubie jest potrzebna na ważniejsze potrzeby niż dla nas. Proszę mi wierzyć, że to nie były ani proste, ani łatwe decyzje. Ja zostałem prezesem klubu już z długiem i próbowałem z tej sytuacji wyjść i w momencie, kiedy wydawało mi się, że rozmawiałem z poważnym człowiekiem, który chce na rynku biznesowym zaistnieć jako rzetelny i wiarygodny partner do biznesu. Tak ta umowa wizerunkowa z panem Łukasikiem wyglądała, że ona chciał się uwiarygodnić na rynku finansowym i pokazać, że jest wiarygodnym człowiekiem. – odpowiadał radnym Konrad Ciejka.
– Wtedy, kiedy do klubu jako sponsor przychodziło DPD dług wynosił około 1,8 mln zł. W chwili obecnej zadłużenie wobec zawodniczek i trenerów to prawie dwa miliony złotych i około jednego miliona złotych wobec podwykonawców. W pierwszym sezonie 2020/2021, kiedy dołączył do nas pan Łukasik w momencie podpisania umowy przekazał nam od ręki wszystkie pieniądze. W przypadku sezonu 2021/2022 wywiązał się w stu procentach z zobowiązania, przy czym od samego początku miałem problem z uzyskaniem i utrzymaniem harmonogramu płatności. Problemem stał się obecny sezon. – dodał prezes Legionovii S.A.