Trzem warszawskim lekarzom – 2 ginekologom i anestezjologowi – postawiono zarzuty nielegalnej aborcji u 17-letniej chórzystki z kościoła garnizonowego w Legionowie. Za zabieg 3 tys. zł zapłacił im były już ksiądz, 37-letni Jacek S. Lekarzom grozi nawet do 3 lat więzienia.
Ksiądz zapłacił za aborcję
Wątek aborcji został wyłączony przez stołecznych śledczych z postępowania w sprawie m.in. gwałtu i molestowania seksualnego nieletniej, prowadzonego przeciwko byłemu już księdzu Jackowi S. Wyszedł on na jaw w 2012r., kiedy na policję zgłosiła się 18-letnia, była chórzystka z tego kościoła i zeznała, że jako 14-latka została wykorzystana seksualnie przez księdza Jacka S., a następnie w wieku 17 lat zaszła z nim w ciążę, za której usunięcie on zapłacił.
Anestezjolog nic nie wiedział
Śledczy ustalili, że aborcji podjęło się wówczas 3 lekarzy. 2 ginekologów – Sławomira M. i Mariana P., prokuratorzy oskarżyli o nielegalne przerwanie ciąży, zaś anestezjologa Tomasza M. o pomoc w tym zabiegu. Ginekolodzy przyznają się do zarzucanych im czynów i nawet wnieśli o dobrowolne poddanie się karze. Anestezjolog utrzymuje z kolei, że nie wiedział, że pomaga w nielegalnym zabiegu.
Ofiarą księdza padło aż 13 osób
Wraz z ujawnieniem potajemnej aborcji u nastolatki wyszły na jaw m.in. gwałt, pedofilia, molestowanie seksualne i nielegalne posiadanie broni palnej, za które to przestępstwa już niebawem były ksiądz Jacek S. odpowie przed stołecznym Sądem Okręgowym. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.