Kto pierwszy, ten lepszy

520451e85aae3.jpg

Przyszło lato. Jak to zwykle bywa przekornie wszyscy tęsknią za śniegiem, szusowaniem na nartach i przytulaniem się do bałwana. W te upalne dni odwiedzając biura obserwowałam męczarnie pracowników, którzy leniwie „uwijali się” wśród dokumentów i raportów. Wysokie temperatury spowodowały, źe dyrektorzy i prezesi nie wychylali się poza gabinety. Ci, którzy nie zdąźyli uciec na urlop, podkręcali ustawienia klimatyzatorów. 36-cio stopniowy upał dawał się we znaki tym, co urządzeniami chłodzącymi nie dysponowali. Przed udarem ratowali się róźnymi sposobami. Zasłaniali okna, pili hektolitry wody czy przyklejali się do kafelków w łazienkach. Ze sklepów zniknęły przenośne lodówki oraz antyperspiranty. Poniewaź matka natura juź dawno nauczyła zwierzęta jak sobie radzić w podobnych sytuacjach, być moźe warto by było podglądnąć jak sobie radzą inne gatunki.
Od dawna wiadomo, źe pocenie się jest doskonałym sposobem na obniźenie temperatury ciała. Odrzućmy więc antyperspiranty i pozwólmy, by nasze ciało działało zgodnie z naturą. Niewiele osób wie, źe po zapachu moźemy odnależć swoją drugą połówkę. Nauka potwierdziła, źe akceptacja zapachu innej osoby, to pierwszy krok do odnalezienia partnera na całe źycie. Innym sposobem ochładzania wykorzystywanym na przykład przez krokodyle, jest oddawanie gorącego powietrza poprzez otwieranie paszczy lub choćby lekkie sapanie. Ptaki ochładzają organizm pijąc chłodną wodę. Kurczaki najlepiej czują się w zamraźalniku. Ssaki uciekają ze słońca, obsypują się piachem lub zakopują w ziemi, by uniknąć promieni słonecznych. Niektóre jak na przykład słonie wachlują się wielkimi uszami. Poszukiwanie cienia czy kąpiele błotne to równieź jeden ze sposobów radzenia sobie z upałem. Niestety człowiek z racji budowy ciała czy teź modyfikacji środowiska naturalnego ma ograniczone moźliwości naśladowania zwierząt. Szuka naturalnych zbiorników wodnych lub kupuje gumowe baseniki. Częściej niź zwykle przebywa na zakupach w wielkich supermarketach. Otwiera szyby w samochodach i gna z prędkością światła. Ukrywa się w zakamarkach domu i spoźywa zimny browar. Wprawdzie dzięki zaletom moczopędnym tego napoju, nasz organizm zmienia temperaturę i oddaje ciepło, ale traci zdrowy rozsądek i instynkt samozachowawczy. Stąd w czasie upałów tak duźa liczba utonięć i wypadków.

W Legionowie decyzją prezydenta zaźądano od straźaków ustawienia pod ratuszem, tuź pod gabinetem wodza, kurtyny wodnej. Kaźdy, kto tamtędy przechodził mógł ochłodzić swoje ciało, zanim przekroczył wejście urzędu. Drugą kurtynę ustawiono dla radości gawiedzi na rynku. Pod uwaźnym okiem straźników, miejskie ssaki mogły zakosztować zimnej bryzy. Co jednak z ssakami biurowymi, które nie mają tyle szczęścia, by uciec do fontanny czy zabarykadować się w łazienkach? Pamiętajmy, źe upał moźe zabić. Zaopatrzmy się w wiatrak. Róbmy przeciąg. Połóźmy się z fakturami na zimnej podłodze. Poddajmy się działaniu lodowatemu spojrzeniu przełoźonego. W tych trudnych chwilach chciałabym osobiście podziękować jednemu z prezydentów za ochłodzenie atmosfery, który autoryzuje wszystkie swoje wypowiedzi zanim trafią do druku. Ku mojej uldze umieścił na Facebooku mroźący krew w źyłach wpis informujący, źe Gazeta Powiatowa pisze „nie prawdę”. Widać „Ópał” daje się we znaki nawet prezydentom.