– Izba wytrzeźwień dla bezdomnych w legionowskim „Caritasie”? – to pomysł straży miejskiej na uporanie się z problemem pijanych mieszkańców Legionowa. Od kiedy rozwiązano umowę z jedną z warszawskich izb wytrzeźwień, funkcjonariusze nie wiedzą, gdzie lokować pijanych bezdomnych.
O problemach strażników miejskich z pijanymi opowiedział miejskim radnym z komisji zdrowia, bezpieczeństwa i spraw społecznych zastępca komendanta straży miejskiej Adam Nadworski. Do kwietnia br. miasto w ramach zawartego kontraktu współpracowało z izbą wytrzeźwień przy ulicy Skaryszewskiej w Warszawie. Pod ten adres strażnicy miejscy przewozili będących pod wpływem alkoholu legionowian, zwłaszcza tych bezdomnych. – Od kiedy ta umowa została rozwiązana mamy prawdziwe problemy. W momencie, kiedy jest zgłoszenie o osobie nietrzeźwej na terenie miasta, problem narasta do rangi nie do pokonania, jeśli jest to osoba bezdomna – tak sygnalizował Nadworski. Tłumaczył, że w przypadku jedynie nietrzeźwych osób, funkcjonariusze za zgodą lekarzy przekazują je rodzinom i przewożą je do ich domów, nawet jeśli te znajdują się poza Legionowem. W przypadku osób bezdomnych odurzonych alkoholem takie ruchy są tymczasem niemożliwe.
Kursy do Żyrardowa
– Aby rozwiązać ten problem zaczęliśmy działać dwutorowo – oświadczył Adam Nadworski. Pierwszym z tych dwóch podjętych działań są negocjacje obecnie prowadzone z nowo tworzoną izbą wytrzeźwień na obrzeżach Żyrardowa. Aby koszty finansowe takiego kontraktu były dla miasta znośne, do współpracy z tym ośrodkiem potrzebnych byłoby co najmniej 10 samorządów. – Spotkaliśmy się w tej sprawie w czerwcu br. Na razie tych chętnych gmin jest 5. Koszty utrzymania takiej usługi w naszym mieście, gdyby tych gmin było 10 i więcej, oscylowałyby w granicach 100 tys. zł rocznie. W przypadku mniejszej liczby gmin koszty te rosną i są podwójne. W tej chwili wyniosłyby one około 200 tys. zł rocznie – informował radnych Nadworski. Podkreślił przy tym, że nawet gdyby ta opcja doszła do skutku, to i tak pojawiłyby się nowe problemy, związane przede wszystkim ze zmniejszoną dostępnością załóg Straży Miejskiej na terenie Legionowa. Dowóz osoby pijanej do zlokalizowanej pod Żyrardowem izby wytrzeźwień, przekazanie jej tamtejszym lekarzom, a następnie powrót do Legionowa łączyłby się, z co najmniej 3-godzinnym wyłączeniem załogi SM z pracy na terenie naszego miasta.
Izba wytrzeźwień na Kozłówce?
Drugim pomysłem na uporanie się z pijanymi bezdomnymi przebywającymi na terenie naszego miasta było powołanie izby wytrzeźwień na terenie działającego przy ulicy Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) „Legionowskiego Centrum Charytatywno-Opiekuńczego Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej”. – Wstępna propozycja jest taka, aby utworzyć tam noclegownię dla osób nietrzeźwych z terenu Legionowa – zasugerował Adam Nadworski, dodając po chwili, że do pierwszych rozmów w tej materii już doszło, zaś uczestniczyli w nich legionowscy włodarze i osoby decyzyjne w lokalnym „Caritasie”. – Nie wiemy, czy przepisy prawne zezwalają na uruchomienie izby wytrzeźwień w „Caritasie”? Czy to wypali? Czy to dojdzie do skutku? Trudno powiedzieć – mnożył znaki zapytania zastępca komendanta straży miejskiej. Podkreślił jednak przy tym atuty wdrożenia tego rozwiązania w Legionowie, polegające głównie na bliskości i dostępności tego rodzaju usług w mieście oraz na wyższej dyspozycyjności załóg SM. – To jest na razie czysto teoretyczny pomysł – ostudził tymczasem zapał przedmówcy uczestniczący w posiedzeniu tej komisji wiceprezydent Piotr Zadrożny.