Straż miejska interweniuje pod „Biedronką” na ulicy Władysława Reymonta w Legionowie. Dwa małe, ale dosyć groźne kundelki ujadały i nie dały się do siebie zbliżyć. Psy przywiązane były do stojaka rowerowego przez kilka godzin.
Na dyżurkę legionowskich strażników miejskich od osoby postronnej wpłynęła informacja, że przed Biedronką na ulicy Władysława Reymonta w Legionowie od kilku godzin przywiązane były dwa psy. Zwierzęta były uwiązane na smyczach, ale zachowywały się dość agresywnie. Szczekały, warczały i szczerzyły zęby, nikomu nie pozwalając się do siebie zbliżyć.
Czyje to są psy?
Gdy strażnicy miejscy udali się na miejsce, podjęli decyzję o wezwaniu właścicielki gospodarstwa rolnego Iwony Kowalik. Z osobą tą, gmina Legionowo ma podpisaną umowę na czasową opiekę nad porzuconymi lub zbiegłymi zwierzętami i osoba ta w najbliższym czasie pomoże strażnikom miejskim ustalić tożsamość właściciela agresywnych psów. – Chcemy sprawdzić, czy psy są zaczipowane. Wówczas łatwiej dotrzemy do ich właściciela – wyjaśnia Adam Nadworski, zastępca komendanta Straży Miejskiej (SM) w Legionowie. Zwierzęta właśnie zostały zabrane spod sklepu, zaś miejskie służby porządkowe ustalają tożsamość ich właściciela.
Ugryzły przechodnia?
Z relacji strażników miejskich wynika, że psy przywiązane były w tym miejscu przez kilka godzin. – W zgłoszeniu była mowa, że psy przebywają tam od godziny 9 – mówił Adam Nadworski, wiceszef legionowskich strażników miejskich. – Dotarła do nas informacja, że jeden z przechodniów został przez te zwierzęta ugryziony. Jednak jak do tej pory nie udało nam się tej informacji oficjalnie potwierdzić. Nikt bowiem nie zgłosił takiego zdarzenia odpowiednim służbom – dodaje Adam Nadworski z legionowskiej SM.
Właściciel psów proszony jest o kontakt ze Strażą Miejską w Legionowie lub ze schroniskiem dla zwierząt w Nowym Dworze Mazowieckim.