Do naszej redakcji zgłosił się jeden z mieszkańców osiedla Piaski w Legionowie, który był świadkiem konfliktu na osiedlu. Według jego relacji mężczyzna mieszkający na osiedlu pobił dwóch małych chłopców – jednego pochodzenia romskiego, drugiego mołdawskiego.
W czwartkowe popołudnie 7-letni Karol i 9-letni Łukasz bawili się na placu zabaw na osiedlu Piaski w Legionowie. W pewnym momencie pomiędzy chłopcami doszło do sprzeczki. 9-latek o całej sytuacji postanowił poinformować swojego tatę, policjanta. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Według relacji świadków tego zdarzenia, ojciec 9-latka po przyjściu na plac zabaw postanowił sam rozwiązać konflikt. Z opowieści wynika, że mężczyzna złapał Karola za szyję i przewrócił go na ziemię, chłopiec ze strachu zmoczył się. W obronie kolegi stanął 11-letni Paweł, którego mężczyzna pchnął na chodnik. O całej sytuacji mama Karola została poinformowana przez swojego starszego syna, który roztrzęsiony przyjechał do domu. – Mój drugi syn przyjechał do domu na rowerze z płaczem i mówi „Mamo, mamo biegnij tam szybko, bo tata Łukasza złapał naszego Karola za szyję i rzucił go o ziemię”. -Roztrzęsiona kobieta wraz z córką pobiegły na plac zabaw. Chłopcy mieli siniaki i otarcia. Konflikt przeniósł się jednak pod blok, w którym mieszka Karol. Zaniepokojeni krzykami sąsiedzi wyszli z mieszkań. Sytuację próbowano wyjaśnić, mama Karola zapraszała rodziców Łukasza do domu, aby porozmawiali, jednak bezskutecznie. – Krzyczała (matka Łukasza – przyp. red.) tylko, że do tego brudnego, cygańskiego domu to ona nie wejdzie – mówi mama Karola. – Jej mąż groził nam użyciem broni i mówił, że w końcu zrobi z nami porządek – dodaje.
Interwencja
Niebawem pod blokiem pojawili się legionowscy strażnicy miejscy, którzy o całej sprawie mieli zostać zawiadomieni przez ojca Łukasza. – Zadzwonił do nich jak do kolegów i powiedział, żeby przyjechali, bo cyganie biją jego syna. A dzieci po prostu bawiły się na placu zabaw, zjeżdżały z górki na rowerze – relacjonuje starsza siostra Karola. Według świadków strażnicy, którzy pojawili się pod blokiem, nie interweniowali i nie rozmawiali z żadnym z uczestników konfliktu, przyglądali się całej sytuacji z boku. – Patrol Straży Miejskiej poinformował dyżurnego Straży Miejskiej, który z kolei informując dyżurnego Policji skierował na miejsce dzielnicowego Mariusza Czajkę. Przybyły na miejsce policjant oświadczył, że zajmie się sam tematem i postara się wyjaśnić całe zajście, po czym strażnicy udali się do swoich czynności służbowych – informuje Adam Nadworski, Zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Legionowie. – 2 kwietnia br. ok. godz. 17.30 w Legionowie przy ul. Zegrzyńskiej dzielnicowy przeprowadził zgłoszoną mu interwencję dotyczącą konfliktu między dziećmi i ich rodzicami. Następnie w dniu 3 kwietnia br. do KPP w Legionowie zgłosił się ojciec dziecka, który zawiadomił Zespół ds. Nieletnich i Patologii o przedmiotowym konflikcie. Dotychczas zgromadzone przez policjantów materiały w sprawie zostaną przekazane do Sądu Rejonowego w Legionowie Wydział Rodzinny i Nieletnich w celu podjęcia decyzji – informuje asp. Emilia Kuligowska z KPP w Legionowie. Jak udało nam się dowiedzieć, to nie tata Karola zgłosił sprawę konfliktu policjantom. Na razie nikt w sprawie nie został przesłuchany.
Obelgi i wyzwiska
Jak mówią świadkowie, z ust rodziców Łukasza w stronę rodziny poszkodowanego chłopca padały obelgi oraz wyzwiska. Sytuacja uspokoiła się dopiero w momencie, kiedy policjant zmuszony był odciągnąć swoją agresywnie zachowującą się żonę. – Jego żona zaczęła nas wyzywać, wymachiwać rękoma i grozić. Strażnicy miejscy stali pod blokiem i tylko się śmiali, powiedzieli do policjanta, żeby zabrał swoją żonę, bo będą tylko większe problemy. A dzielnicowy, który do nas przyszedł, powiedział, że nam nic na to nie poradzi, bo musimy jechać na komendę złożyć oświadczenie na protokół i wtedy może coś z tym zrobi – opowiada mama Karola. Mama drugiego pobitego chłopca zadzwoniła na policję, ale usłyszała, że nie podejmą oni interwencji, ponieważ mężczyzna zbiegł już z miejsca zdarzenia, a oni nie znają jego adresu, więc nie będą go szukać.
Konflikt zaczął się już wcześniej?
Jaki więc mógł być powód takiego agresywnego zachowania policjanta wobec dzieci? Dlaczego mężczyzna zamiast łagodzić konflikt dopuścił się przemocy wobec 7-latka i eskalował konflikt na osiedlu. Rodzina Karola jest pochodzenia polsko-romskiego i od mniej więcej dwóch miesięcy na tym tle są nękani przez rodzinę policjanta. – Wszystko zaczęło się już latem od tego, że ojciec Łukasza namawiał go do tego, żeby wyzywał nas od rumunów i brudasów. Raz było nawet tak, że Łukasz rzucił się na Karola, a jego ojciec jeszcze krzyczał, żeby go bił i dusił. Mówił mu, co ma robić – opowiada siostra Karola. – Później jego żona przyszła pod nasze okno, zaczęła nam grozić i mówić, że nas stąd wykurzy i zrobi wszystko, żebyśmy tutaj nie mieszkali. Mówiła, że odkąd się tutaj wprowadziliśmy są same problemy, a my mieszkamy tutaj już 10 lat! – dodaje. Rodziny wcześniej się nie znały i nie miały ze sobą żadnego kontaktu, dlatego mama Karola nie rozumie, skąd wzięło się takie zachowanie policjanta. – Obcy człowiek nie ma prawa podnieść ręki na moje dziecko. Nawet gdyby moje dzieci coś zrobiły, to powinien przyjść i wytłumaczyć, to przecież dorosły człowiek – mówi mama Karola. – Żaden człowiek, a w szczególności dziecko, nie może być dyskryminowane ze względu na swoją rasę, kolor skóry czy pochodzenie. Wywołuje to dość szybko w młodym człowieku niską samooceną, różne lęki i fobie, a może prowadzić nawet do silnej depresji i myśli samobójczych lub odwetowych. Należy pamiętać bowiem o tym, że tego typu uprzedzenia, nienawiść czy agresja mogą działać w obie strony, pisząc czasem nieszczęśliwe zakończenia takich zdarzeń. Toteż w rozstrzyganiu o przyczynach i winie w tego rodzaju sprawach należy być wyjątkowo ostrożnym, aby nie zaognić i tak trudnej sytuacji. – mówi Piotr Zagajewski, pedagog specjalny z Centrum Pomocy Pedagogiczno-Psychologicznej w Legionowie. – Przede wszystkim jednak należy myśleć o dobru dzieci, które bardzo przeżywają postępowania czy to w sądzie czy na policji, stając się nieświadomie dramatycznymi aktorami spektakli własnych rodziców – dodaje.
Sprawą zajmie się prokuratura
Następnego dnia (3 kwietnia) mamy obydwóch poszkodowanych chłopców złożyły w legionowskiej prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa. Mama Karola poza zgłoszeniem pobicia, poinformowała także o nękaniu oraz groźbach. Kobiety zostały już przesłuchane, w najbliższym czasie ma zostać podjęta decyzja, czy również dzieci będą opowiadać o zdarzeniach, które rozegrały się na osiedlu Piaski. Sprawa pobicia została przekazana do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Południe, ponieważ z zawiadomienia wynikało, iż wszystkich czynów dokonano na tle nienawiści rasistowskiej, a tym zajmuje się wyłącznie ta jednostka prokuratury w Warszawie.
Spróbowaliśmy porozmawiać z drugą stroną konfliktu i wyjaśnić sprawę. W ubiegłym tygodniu zadzwoniliśmy do Komendy Głównej Policji, gdzie pracuje ojciec Łukasza i umówiliśmy się na rozmowę następnego dnia. Niestety, po niecałej godzinie mężczyzna zadzwonił do naszej redakcji i zrezygnował ze spotkania i dalszego komentowania całej sprawy.
Do sprawy będziemy wracać.
Imiona wszystkich bohaterów artykułu zostały zmienione.