Ruszyły konsultacje na temat zysków i strat związanych z przejściem legionowskiej Darmowej Komunikacji Miejskiej (DKM) na flotę niskoemisyjną. Według ekspertów, których analizę właśnie ujawniono opinii publicznej, przejście na autobusy zarówno te elektryczne, jak i wodorowe w Legionowie w tak małej skali organizowanego transportu nie znajduje żadnego uzasadnienia. Przez najbliższe trzy tygodnie legionowianie mogą odnieść się do konkluzji zawartych w tym dokumencie.
Ruszyły konsultacje społeczne dotyczące szans i ryzyk związanych z uruchomieniem autobusów elektrycznych w ramach legionowskiej DKM. Przez najbliższe trzy tygodnie tj. do 1 czerwca legionowianie mogą zgłaszać swoje zastrzeżenia i propozycje do wniosków zawartych w analizie ekonomicznej, środowiskowej i społecznej dla tego przedsięwzięcia. Ten rachunek zysków i strat w styczniu opracowała Grupa CDE z Mikołowa.
Ustawodawca nałożył na samorządy zobowiązane do świadczenia usług transportu zbiorowego obowiązek zapewnienia do 2028r. przynajmniej 30 procentowego udziału pojazdów niskoemisyjnych w całej ich flocie transportowej. W 2021r. udział ten powinien wynosić 5 procent. W przypadku Legionowa obowiązek ten odnosi się do DKM. Zwiększenie floty niskoemisyjnej musi być poprzedzone obligatoryjną analizą kosztów i korzyści takich przedsięwzięć. W przypadku kiedy taka analiza wykaże brak korzyści przy zastosowaniu tych proekologicznych rozwiązań, dany samorząd nie musi ich wdrażać. Zdaniem ekspertów z Grupy CDE, którzy stworzyli powyższą analizę dla Legionowa, uruchomienie autobusów elektrycznych w ramach DKM nie ma żadnego uzasadnienia, głównie z uwagi na wyższe o około 350 tys. zł rocznie koszty ich obsługi. Kosztów tych zaś nie zrekompensują spodziewane korzyści środowiskowe.
Na wyższe koszty obsługi autobusów elektrycznych wpływ mają przede wszystkim wysokie koszty obsługującej je infrastruktury, zwłaszcza zaś budowy ładującej te pojazdy stacji pantografowej. Z prognoz ekspertów wynika, że mogłaby ona powstać w miejscu obecnej pętli autobusowej przy skrzyżowaniu ulic generała Józefa Sowińskiego i Adama Mickiewicza w Legionowie w cenie około 0,5 mln zł. Cena ta wzrosłaby do 1 mln zł, gdyby okazało się, że wraz z nią musiałaby powstać stacja transformatorowa. – W ramach eksploatacji autobusów elektrycznych uwzględnić należy wymianę zużytych baterii, co stanowi dodatkowy koszt 800 tys. zł. Koszt zakupu samego autobusu klasy maxi to około 2 – 2,5 mln zł – sygnalizują autorzy analizy. Oprócz większych kosztów zmiana wiązałaby się także z wydłużeniem czasu trwania postojów i przejazdów z uwagi na konieczność ładowania tych pojazdów. Wymagałoby to także zawierania z przewoźnikami umów długoterminowych, które lepiej rekompensowałyby poniesione przez nich nakłady inwestycyjne.
Ekologiczną alternatywną dla autobusów elektrycznych są autobusy wodorowe. Kosztów zastąpienia takimi obecnej floty legionowskiej DKM, eksperci z Grupy CDE nie byli w stanie oszacować, głównie z uwagi na brak w kraju infrastruktury tankującej takie pojazdy. – W przypadku wprowadzenia autobusów wodorowych do komunikacji miejskiej, konieczne byłoby przeprowadzenie inwestycji nie tylko w sam tabor, ale również w stację tankowania wodoru oraz kontraktację samego paliwa od zewnętrznych dostawców, co w ograniczonej skali organizowanego transportu jest rozwiązaniem nieuzasadnionym – sugerują w przedmiotowym dokumencie. W ich opinii to rozwiązanie byłoby jednak znacznie droższe od autobusów elektrycznych, głównie z uwagi na ceny wodoru i szacowanej nawet na kwotę 6 mln zł budowy stacji zasilania takich pojazdów.