W miniony czwartek (9 października) do ratusza miejskiego wpłynął wniosek Narodowego Centrum Kryptologii (NCK) o zgodę na wycinkę 114 drzew na nieco ponad 11 ha powojskowym terenie na legionowskich Piaskach.
Drzewa kolidują z budową siedziby i głównego centrum badawczego tej kluczowej z punktu widzenia obronności kraju służby. Nieoficjalnie mówi się też, że miasto na tej transakcji może zarobić jeszcze w tym roku blisko 1 mln zł.
Pójdą w teren, żeby zbadać i wycenić drzewa
Zgodnie z zapowiedzią legionowskiego ratusza, lada dzień na ponad 11 ha terenie odbędzie się wizja lokalna. W jej wyniku określone zostaną faktyczne stan i wymiary 114 drzew zgłoszonych do wycinki. – Wyznaczono już termin oględzin. Decyzja zostanie wydana jeszcze w tym roku – potwierdza Tamara Mytkowska, rzeczniczka prasowa ratusza. Po plenerowej wizji lokalnej z udziałem urzędniczych speców od ochrony środowiska będzie dopiero możliwe naliczenie łącznej opłaty, należącej się gminie z tytułu likwidacji miejskiego drzewostanu w koszarowcach carskich na Piaskach. W decyzji wskazany też zostanie termin jej wymagalności. Począwszy od 9 października tj. daty wpłynięcia wniosku, ratusz rozpatrzy go w ciągu 30 dni. Gdyby okazało się, że inwentaryzacja wojskowego drzewostanu skomplikuje się w którymś z etapów, urząd załatwi ją do końca w ciągu co najwyżej 30 dodatkowych dni.
Dla bezpieczeństwa Polski w cyberprzestrzeni
W połowie sierpnia Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) przekazało NCK blisko 2-razy większy, bo blisko 27 ha powojskowy teren pod realizację statutowej misji jednostki m. in. budowy prototypów własnych urządzeń i algorytmów szyfrujących strzegących rządowych tajemnic. Na przeszkodzie w adaptacji 16 budynków po 1. Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej do potrzeb nowych użytkowników dość licznie wyrosły jednak drzewa. Wśród 114 z nich kolidujących z planami inwestycyjnymi NCK znalazły się np. robinie, sosny, klony jesionolistne, klony jawory, topole oraz świerki. Aby wojskowi kryptografowie, naukowcy cywilni oraz eksperci Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) w starych carskich koszarowcach mogli skutecznie korzystać z m. in. kryptografii oraz wywiadów radiowego i elektronicznego broniąc kraju w cyberprzestrzeni konieczna okazała się niestety ich wycinka.
Do kieszeni miasta wpadnie dodatkowy 1 mln zł?
Aby wyciąć cenne drzewa, zgodę w formie decyzji administracyjnej musi najpierw wydać gmina. Za co z pewnością NCK przyjdzie już wkrótce dość słono zapłacić. Opłaty za wycinkę drzew i krzewów w związku z prowadzoną działalnością są bowiem dość wysokie i zależą od likwidowanych gatunków i wieku tej roślinności. Zasada jest taka, że im drzewo jest starsze, tym więcej płaci się za jego wycinkę. Opłaty naliczane są bowiem za każdy 1 cm obwodu pnia. Podkreślić też warto, że za wycinkę wszystkich krzewów i drzew w wieku poniżej 10 lat oraz zwykłych drzew owocowych nie pobiera się żadnych urzędowych opłat i tylko w tych przypadkach nie wymaga się odpowiednich pozwoleń. Według nieoficjalnych wstępnych urzędniczych szacunków, Legionowo godząc się na wycinkę tylko tych 114 drzew z wniosku NCK mogłoby zarobić dodatkowo i to prawdopodobnie jeszcze w tym roku prawie, że okrągły 1 mln zł.
114 drzew przesadzą, zastąpią innym, czy też wytną?
Większość drzew zgłoszonych przez NCK do wycinki mieści się w dwóch najniższych i tym samym najtańszych klasach gatunkowych. Dla przykładu, wycinka 1 sztuki dość pospolitych w tym rejonie 20-30-letnich topoli kosztuje ok. 6,5 tys. zł, zaś ponad 20-letnich akcji i klonów jesionolistnych ok. 1 tys. zł. Z kolei za wyrąb sztuki wyższych gatunkowo i też często spotykanych w tych okolicach 30-50-letnich zwykłych sosen i świerków trzeba już zapłacić prawie 7 tys. zł. Najwięcej, bo aż blisko 17 tys. zł, NCK zapłacić może za usunięcie jednego blisko 80-letniego klona jawora. Wycinka młodszych 20-letnich drzew w tym gatunku skutkuje opłatą rzędu 5,5 tys. zł za sztukę. Tymczasem karcz krzewów z powierzchni 1 m² kosztuje w tym roku prawie 250 zł. Koszty te NCK może poniekąd ominąć, zobowiązując się np. do przesadzenia konkretnych drzew, bądź też zastąpienia ich nasadzeniami drzew w innych gatunkach. Zdarza się bowiem, że gmina je umarza, zwłaszcza kiedy po 3 latach od nasadzeń nowych drzew okazuje się, że wciąż zachowują one swą żywotność.
Ekspertyzy dendrologiczno-cybernetyczne
Planowana lada dzień wizja lokalna w terenie, potwierdzi wiek i gabaryty wszystkich 114 drzew zgłoszonych przez NCK do wycinki. Urzędnicy sprawdzą ponadto, czy żadne z nich nie jest przypadkiem chore, ani usychające. Jeśli w wyniku ich dendrologicznych ekspertyz okaże się, że któreś z drzew stwarza bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i pobliskiego mienia za zgodę na jego wycięcie NCK prawdopodobnie nic nie będzie musiało płacić.
Kryptologów nie idzie rozszyfrować
Resort obrony narodowej jest zdania, że z racji podejmowanych przez NCK działań na rzecz bezpieczeństwa państwa nie wskazane jest ujawnianie szczegółów lokalizacji wchodzących w jego skład obiektów oraz systemu i specyfiki ich pracy. Również podstawowe dokumenty planistyczne miasta w zasadzie nic nie mówią o rodzaju obiektów tam dopuszczonych. Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego miasta (mpzp) z 2001r. 2 liczące łącznie nieco ponad 11 ha działki, z których NCK chce wyciąć obecnie drzewa, położone są w obrębie tzw. zamkniętej strefy usług specjalnych. Zgodnie z obowiązującym w kraju prawem zaś, obszary tego typu wyłączone zostały z ustaleń lokalnych mpzp w zakresie zasad, rodzaju i charakteru zabudowy. Na wypadek gdyby jednak straciły one status stref zamkniętych 65, legionowskie władze zabezpieczyły się wprowadzając do projektu nowego Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego (SUiKZP) miasta, zapisy dopuszczające tzw. rehabilitację byłych koszarowców wojskowych w centrum miasta i na legionowskich Piaskach. O ile nowe studium w takim właśnie kształcie zostanie prawomocnie przyjęte w mieście, o tyle jako pierwsze wyciągnie ono ręce po łakomy kilku ha kąsek upominając się o swoje…