W poniedziałek 3 lipca pojawiła się na Facebooku informacja, że mieszkanka Legionowa podróżując pociągiem SKM pozostawiła w nim torebkę z dokumentami i glukometrem. Autor wiadomości prosił użytkowników tego portalu o pomoc w odnalezieniu rzeczy.
W sytuacji kiedy pozostawimy coś w pociągu czy autobusie, szanse na odzyskanie tych przedmiotów są znikome. Kiedy jednak pani Aleksandra, mieszkanka Legionowa zostawiła w pociągu SKM jadącym do Warszawy swoją torebkę, jej rodzina postanowiła skorzystać z mocy internetu, licząc na pomoc ludzi. W torebce były dokumenty, w tym prawo jazdy oraz glukometr.
Zamieszczone posty szybko osiągnęły setki udostępnień. – Zaczęło się od jednego wpisu mamy na Facebooku, który był powielany i udostępniany. Potem pojawiły się kolejne wpisy osób z rodziny, ale komentowane już przez osoby, których nie znam. Dzwonił nawet do nas jeden pan, który doradzał, co zrobić i gdzie się udać, żeby była szansa na odzyskanie tej torebki, to była bardzo miłą inicjatywa – opowiada pani Aleksandra. Już kilka dni później torebka się znalazła. Ktoś odesłał ją pocztą wraz z kompletem dokumentów i glukometrem. Z jednej strony po raz kolejny internauci potwierdzili, że potrafią zaangażować się w pomoc, że są zgraną społecznością, z drugiej jednak wszystko wskazuje na to, że tym razem to nie internet był bezpośrednim przyczynkiem do odnalezienia zguby. – Myślę, że ktoś ją znalazł, sprawdził adres w dokumentach i odesłał. Torebka zginęła w poniedziałek, a już w środę przesyłka była u mnie. Niestety Facebook to raczej nie był, ale akcja była fantastyczna – mówi Aleksandra. Kobieta jest bardzo szczęśliwa, że odzyskała tak jej potrzebny glukometr. Dokumenty i tak będzie musiała wyrobić nowe. – Już straciłam nadzieję i poskładałam wszystkie możliwe wnioski o wyrobienie nowych dokumentów, a jak się okazało mogłam chwilę poczekać, bo są dobrzy ludzie, którzy chcą innym pomóc – dodaje Aleksandra. I właśnie w to powinniśmy cały czas wierzyć.