Cały czas na legionowskim Bukowcu działają “fachowcy”, którzy obiecują wymianę starych rynien lub napraw pokrycia dachowego w bardzo okazyjnych cenach. Niestety w kilku przypadkach sytuacje te skończyły się bardzo nieprzyjemnie, a osoby u których dokonano napraw straciły kwoty rzędu od paru do kilku tysięcy złotych za prace, które powinny kosztować góra kilkaset złotych.
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach w kilku przypadkach na terenie Bukowca i w okolicach ulicy Warszawskiej “fachowcy” poruszający się po okolicy dostawczym busem mieli umówić się ustnie z właścicielami posesji, osobami starszymi na wymianę rynien za około kilkaset złotych. Po wykonanych pracach żądali nagle kilka razy więcej niż początkowo. Z naszych ustaleń wynika, że w jednym przypadku oszustom udało się wyciągnąć od właściciela domu 1800 zł, w kolejnym 3500 zł a w ostatnim około 5000 zł.
Po publikacji kilka dni temu przez Gazetę Powiatową informacji i ostrzeżeń od mieszkańców Legionowa przed oszustami grasującymi na Bukowcu, którzy stosują metodę “na rynnę” w poniedziałek (22 kwietnia) do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec okolicy ulicy Polnej, który opowiedział naszemu reporterowi swoją historię ze “specjalistami” od wymiany rynien. Cała sytuacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu.
W jego przypadku fachowcy, którzy wykonali naprawy w domu jego mamy, wrzucali wcześniej do skrzynek pocztowych kartki z propozycją przeprowadzenia m.in. prac dekarskich. Starsza Pani zadzwoniła pod wskazany na ulotce numer telefonu i umówiła się na wymianę niecałych dwóch metrów rynny nad drzwiami. Jakie było zdziwienie mężczyzny, kiedy mama przekazała mu, że zapłaciła za całą usługę ostatecznie 2500 zł, chociaż “fachowcy” żądali nawet blisko 3 tys. zł po wykonaniu prac.
Taka praca nie powinna kosztować więcej niż kilkaset złotych. „Specjaliści” powiedzieli również kobiecie, że po ich obserwacji potrzebna jest dodatkowo pilna wymiana blisko 100 metrów poszycia dachowego. Mężczyzna, który rozmawiał z kobietą przekazał, że cała usługa z tzw. robocizną i materiałami będzie kosztować jedynie w granicach 10-11 tys. zł. Kobieta zgodziła się i umówiła się na najbliższy możliwy termin za parę dni. Kiedy syn starszej Pani usłyszał o bardzo okazyjnej cenie od razu chwycił za telefon i początkowo przełożył umówioną wizytę fachowców, a następnie w ogóle ją odwołał.
Kto jest sprawcą?
W tym przypadku było to łącznie trzech mężczyzn – dwóch w wieku około 30-40 lat i jeden młodszy około 20 lat. Mężczyźni mieli mówić z wyraźnym akcentem wskazującym na pochodzenie zza wschodniej granicy naszego kraju. Gdyby nie reakcja syna kobiety możliwe, że doszłoby do prac z wymianą poszycia dachowego domu, co później mogłoby się wiązać z żądaniami zapłaty o wiele wyższej kwoty pieniędzy. Mieszkaniec Bukowca, z którym rozmawiał nasz reporter chciałby przestrzec mieszkańców Legionowa przed potencjalnymi oszustami.
Metoda działania oszustów “na rynnę”
Schemat działania oszustów i naciągaczy, którzy działają na tzw. “rynnę” nie zmienia od dłuższego czasu. Kilku mężczyzn jeździ po danej miejscowości autem dostawczym i wybierają posesje, gdzie przebywają przeważnie osoby starsze, schorowane lub samotne. Początkowo bardzo miło tłumaczą, że wracają z zakończonej budowy i mogą po atrakcyjnej cenie przy wykorzystaniu materiałów, które pozostały im z zakończonej budowy wykonać naprawę starych i rzekomo zniszczonych rynien. Umawiają się z osobą, którą przekonają do usługi na ustną umowę. Wykonują swoją pracę, jednak po jej zakończeniu ich podejście diametralnie się zmienia. Za swoją pracę potrafią żądać przykładowo zamiast kilkuset złotych nawet kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Stają się przy tym bardzo agresywni i wielokrotnie dochodzą to tego groźby kierowane wobec przestraszonych właścicieli posesji, którzy nieraz w obawie o swoje zdrowie, a nawet życie płacą zawyżone kwoty.
Jeżeli będziemy chcieli rzeczywiście skorzystać z szybkich i doraźnych napraw po okazyjnych cenach, a oferujące je osoby są to dla nas obce i widzimy je po raz pierwszy w danej okolicy powinniśmy nalegać na spisanie nawet najprostszej umowy. Później w razie jakichkolwiek nieporozumień przy rozliczeniu może się ona okazać dla nas przysłowiowym kołem ratunkowym.