Legionowo kontra dziki: Harce, petardy i budżetowe akrobacje. 60 tys. zł na interwencyjny odłów i uśmiercanie zwierzyny łownej

dziki

Dziki, fot. GP/aw

Na walkę z dzikami znów rosnącymi w siłę w Legionowie, władze miasta wygospodarowały ostatnio z tegorocznego budżetu 60 tys. zł. Pieniądze te przeznaczone zostaną na świadczenie interwencyjnych usług odłowu wraz z uśmierceniem zwierzyny łownej.

60 tysięcy złotych, które miały rozświetlić ulice Legionowa, trafi do funduszu walki z dzikami

W poniedziałek, 21 lipca 2025 r. prezydent Legionowa, Bogdan Kiełbasiński drogą zarządzenia dokonał przesunięć w tegorocznym budżecie miasta i wygospodarował z niego dodatkowych 60 tys. zł na walkę z dzikami, znów rosnącymi w siłę w Legionowie. Na mocy jego decyzji, o powyższą kwotę zmniejszone zostały wydatki na zakup energii na oświetlenie legionowskich ulic, placów i dróg. Pieniądze te przesunięto na świadczenie interwencyjnych usług odłowu wraz z uśmierceniem zwierzyny łownej.

Nocne dzicze harce pod oknami i balkonami spółdzielczych bloków oraz ryzykowne płoszenie tej zwierzyny petardami i kamieniami

Wygląda na to, że populacja dzika w Legionowie rośnie szybciej, niż ceny mieszkań w Warszawie. Latem życie w naszym mieście nabiera nowego wymiaru. Gdy mieszkańcy otwierają okna, by cieszyć się nocnym powiewem świeżego powietrza, ich uszy atakują… pochrumkiwania. Tak, dziki z osiedli m.in. Jagiellońska i Sobieskiego postanowiły urządzać nocne imprezy pod blokami. Zryte, jak po przejściu kombajnu trawniki? Proszę bardzo. Płoszenie petardami i kamieniami? Czemu nie! Choć, jak ostrzegają eksperci, takie „rozrywki” mogą skończyć się konfrontacją z rozdrażnionym dzikiem. A to już nie brzmi jak przyjemny wieczór. Problem w tym, że zdenerwowany dzik to nie jest zwierzak, którego chciałbyś spotkać na klatce schodowej. Może i wygląda uroczo na zdjęciach z lasu, ale w rzeczywistości to kilkadziesiąt kilogramów mięśni i kłów.

ASF. Epidemia, która nie odpuszcza

Jakby nocne harce dzików nie były wystarczającym problemem, dochodzi jeszcze Afrykański Pomór Świń (ASF). Z tego powodu wywóz dzików do innych regionów Polski jest zakazany. Zwierzęta można jedynie przeganiać do pobliskich lasów i tam je zabijać. Co ważne, z uwagi na wspomnianą epidemię, myśliwych względem dzików nie obowiązują żadne okresy ochronne, co oznacza, że mogą oni strzelać do tych zwierząt przez cały rok. Oprócz tego, dziki można odławiać do specjalnych klatek-pułapek i tam pod nadzorem lekarza weterynarii poddawać je eutanazji.

Kordon bezpieczeństwa i mapa łowickich wpływów. Czy to działa?

Plan miasta zakłada stworzenie „kordonu bezpieczeństwa” wokół Legionowa. Brzmi to trochę jak coś z filmu science fiction, ale w rzeczywistości chodzi o przegonienie dzików do lasów i zatrzymanie ich tam na dłużej. Na co dzień zajmują się tym legionowscy strażnicy miejscy. W lasach pałeczkę przejmują myśliwi z kół łowieckich takich jak m.in. Sęp, Mewa i Łoś, którzy realizują swoje plany łowieckie. Każde z tych kół ma swoje rewiry. Sęp działa na granicy Legionowa i Jabłonny, Mewa patroluje lasy na Bukowcu i Choszczówce, a Łoś skupia się na terenach przy osiedlu Młodych i gminie Wieliszew.

 

Dziczy baby boom w Legionowie

Jeśli zastanawiasz się, dlaczego dzików jest aż tak dużo w Legionowie, to z odpowiedzią na to pytanie pospieszają myśliwi z koła łowieckiego Kawka z Suwałk. Z ich współczesnych obserwacji wynika, że jedna locha może rodzić dwa razy w roku i wydać na świat nawet 20 warchlaków. To jakby mieć sąsiadkę, która co kilka miesięcy organizuje baby shower. Okres godowy dzików – huczka – zazwyczaj przypada na listopad, ale natura najwyraźniej lubi niespodzianki. Zdarza się huczka wiosną, latem, a może nawet podczas twojego urlopu nad Bałtykiem. W akcie kopulacji samce potrafią osiągnąć orgazm trwający 20 minut. Może to tłumaczy ich wyjątkową motywację do godów i pozwala zrozumieć, dlaczego populacja tych zwierząt rośnie jak na drożdżach?

Jeśli myślałeś, że dziki nie mają ekscytującego życia miłosnego, to czas zmienić zdanie. Ciąża u tych zwierząt trwa około 110 dni, a młode karmione są mlekiem przez 100 dni. Po tym czasie warchlaki przechodzą na pokarm dorosłych dzików i rozpoczynają swoją przygodę, ale niestety coraz częściej z legionowskimi trawnikami….

Do sprawy na pewno będziemy wracać. Tymczasem, trzymajcie się z dala od pochrumkujących watah i pamiętajcie – dzik to nie maskotka!