Ceny ciepła w Legionowie zostały podniesione drugi raz w tym roku. Być może to nie ostatnie podwyżki. O to dlaczego rosną ceny ciepła i jak przedstawia się perspektywa na najbliższe miesiące rozmawiamy z prezesem Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Legionowo i wiceprezydentem legionowa Markiem Pawlakiem.
Redakcja: PEC Legionowo w tym roku już po raz drugi podniósł ceny ciepła. Czym były podyktowane poprzednie i obecne podwyżki?
Marek Pawlak: Obecna podwyżka wynika tylko i wyłącznie z błyskawicznie rosnących cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla (CO2), na co oczywiście nasza firma nie ma wpływu, a ma obowiązek ich zakupu, jak każda elektrownia i ciepłownia w Europie. Od początku 2021 r. ceny te biją rekord za rekordem, a końca zwyżek nadal nie widać. Wystarczy powiedzieć, że w okresie od listopada zeszłego roku do chwili obecnej ceny podskoczyły o ponad 180 proc. Proszę mi wierzyć, że pomimo faktu, że rosną one nieprzerwanie od kilku lat, nikt nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że już na początku 2021 r. osiągną one taki poziom. W tym roku PEC Legionowo będzie musiało wydać około 15.5 miliona złotych tylko na zakup uprawnień. Stanowi to około połowy wszystkich kosztów działalności ciepłowniczej. Moglibyśmy za to dokończyć transformację przedsiębiorstwa i praktycznie odejść od węgla. Dla porównania dodam, że na ich zakup w 2016r. wydaliśmy około 940 tyś zł. Należy też głośno mówić, że rząd polski z tytułu sprzedaży tych uprawnień, które następnie muszą kupować przedsiębiorstwa takie jak PEC, każdego roku uzyskuje dziesiątki miliardów złotych. Pieniądze te, które powinny być przeznaczone na modernizację polskiej energetyki, nie wracają jednak do sektora ciepłowniczego. Pomoc rządu jest pozorna i ograniczyła się w zasadzie do przygotowania nowelizacji przepisów o taryfach, pozwalających w łatwiejszy sposób przerzucić koszt zakupu uprawnień na mieszkańców, co dość cynicznie rząd określa mianem rekompensaty dla przedsiębiorstw ciepłowniczych. Rekompensaty z kieszeni mieszkańców. Natomiast pierwsza tegoroczna podwyżka, stosunkowo niewielka, bowiem powodująca przeciętnie wzrost rachunków o kilka złotych miesięcznie dla gospodarstwa domowego, związana była także ze wzrostem kosztów działalności niezależnych od PEC. Obydwie podwyżki ustalone zostały przez regulatora – polski Urząd Regulacji Energetyki. Pragnę natomiast podkreślić, że w całym 2020 r. nie było podwyżki cen ciepła.
Czy w niedalekiej perspektywie możemy spodziewać się kolejnych podwyżek?
Podjęliśmy szereg działań, które mają nie dopuścić do dalszego wzrostu opłat. Konsekwentnie modernizujemy system ciepłowniczy, odchodząc od niezwykle emisyjnego paliwa jakim jest węgiel, głównie na rzecz gazu, co wpływa na mniejsze opłaty z tytułu CO2. Jednakże przy tak drastycznym ich wzroście, nie można wykluczyć podwyżek dla odbiorców w kolejnym roku. Już dziś, aby
w jak najmniejszym stopniu odczuli to mieszkańcy, znaczną część kosztów emisji PEC pokryje ze środków finansowych zgromadzonych w ubiegłych latach. Nie chcemy ich przerzucać na mieszkańców. Wpłynie to jednak negatywnie na wynik finansowy przedsiębiorstwa, który w 2021 z pewnością będzie ujemny. Wyjściem z tej sytuacji jest rozpoczęcie produkcji ciepła przez spółkę Nowa Energia oraz rozbudowa układu kogeneracyjnego.
Spółka Nowa Energia miała ułatwić proces odchodzenia Legionowa od węgla. Powołujemy tę spółkę, żeby mieć wybór i związane z nim bezpieczeństwo. Jeśli węgiel będzie tańszy, to będziemy palić węglem, jeśli tańszy będzie gaz, to będziemy palić gazem. Tylko wówczas mamy szansę uniknąć drastycznych podwyżek ciepła dla mieszkańców – tak władze Legionowa mówiły w 2019 roku. Od tamtej pory minęły 2 lata, a rachunki za energię wcale nie spadają, tylko wciąż rosną. Czy coś poszło nie tak?
Działalność spółki Nowa Energia, z uwagi na wykorzystywanie znacznie mniej emisyjnego paliwa, jest szansą na unikniecie gwałtownych podwyżek cen, spowodowanych stałym, wyraźny wzrostem opłat z tytułu CO2. Niebawem rozpocznie ona produkcję ciepła. W zeszłym tygodniu na plac budowy dostarczono nowy, niezwykle nowoczesny kocioł gazowy o mocy ok 15 MW. Największym problemem w całym procesie inwestycyjnym było uzyskanie finansowania. Nowa Energia Legionowo Sp. z o.o. pozyskała środki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie, jednak czas od momentu złożenia wniosku do podpisania umowy wyniósł ponad 12 miesięcy. Podkreślić należy również, że działalność energetyczna jest działalnością koncesjonowaną. Proces tworzenia spółki energetycznej jest długotrwały, a wynika to z konieczności dokonania szeregu uzgodnień, nie tylko w zakresie przepisów ogólnych związanych z tworzeniem spółki, ale również z instytucjami zewnętrznymi, takimi jak np. starostwo (wymogi ochrony środowiska), czy też Urząd Regulacji Energetyki (uzyskanie promesy koncesji, a następnie koncesji na prowadzenie działalności oraz taryfy dla ciepła). Mając powyższe na uwadze oraz czas niezbędny do zaprojektowania i wybudowania takiej kotłowni, co nastąpi w końcu br., uważamy, że inwestycja prowadzona jest niezwykle szybko. Przed nami jeszcze dokończenie procesu koncesyjnego oraz postępowania taryfowego, co nastąpi w przyszłym roku.
W jakim stopniu legionowskie ciepłownictwo odeszło od węgla? Jak przebiegał ten proces wcześniej i jakie są plany na przyszłość?
Myślę, że najlepiej pokażą to liczby. W 2010 r. w PEC spalono prawie 40 tys. ton węgla. W 2020r., kiedy działa już system kogeneracji oraz kocioł gazowy 8 MW, zużyliśmy około 24 tys. ton. W roku 2023, w którym spółka Nowa Energia będzie działała już cały sezon, zakupimy około 15 tys. ton, natomiast rok później, po rozbudowie systemu kogeneracji, źródła węglowe będą stanowiły jedynie rezerwę lub będą pracowały jako źródła szczytowe, spalając niespełna 4 tys. ton węgla.
W sezonie grzewczym bardzo często w miejscach, gdzie przebiegają rury, ziemia jest rozmarznięta, a asfalt suchy. Ewidentnie widać, że ciepło ucieka. Czy legionowskie ciepłownictwo jest efektywne? Jak duże mam aktualnie straty na przesyle, czy sieć wymaga nakładów inwestycyjnych, a jeżeli tak to w których miejscach?
PEC „Legionowo” Sp. z o.o. każdego roku przeznacza znaczną część środków finansowych na modernizację istniejących sieci ciepłowniczych, których posiadamy ponad 55 km. Na dzień dzisiejszy wymieniliśmy 95% sieci w zakresie średnic do 300mm na technologię preizolowaną. Do modernizacji pozostały duże rurociągi przesyłowe. Ich stan jest ciągle monitorowany i w naszej ocenie nie kwalifikują się jeszcze do wymiany. Ich żywotność szacujemy na kilkadziesiąt kolejnych lat. Z uwagi na lokalizację tych sieci w pasach drogowych głównych miejskich ulic, podejmując decyzję o ich wymianie należy również pamiętać, że stanowić to będzie olbrzymi koszt i niespotykane dotąd utrudnieniami dla mieszkańców. Obliczane straty sieciowe ciepła wynoszą w granicach 11-12 % całkowitej produkcji (dane przekazywane do Urzędu Regulacji Energetyki) i mieszczą się w średniej dla tego typu układów ciepłowniczych. Duży jednak udział w stratach ciepła mają również instalacje wewnątrz budynków, za które miejska ciepłownia nie odpowiada.
Co sądzi Pan o wymiennikach ciepła w legionowskich blokach, czy są one wystarczająco efektywne i dobrze konserwowane? Czy zarządcy budynków mogliby poprawić coś w efektywność podgrzewu wody?
Stan techniczny węzłów ciepłowniczych oceniamy jako dobry. Każdego roku wymieniamy kilkanaście wyeksploatowanych węzłów na nowe urządzenia. Wszystkie węzły objęte są stałą konserwacją prowadzoną przez pracowników naszego przedsiębiorstwa. Zarządcy budynków mają możliwość ograniczania strat ciepła poprzez dobre zaizolowanie ciepłowniczych instalacji wewnętrznych budynków. Dotyczy to w szczególności instalacji cyrkulacji cieplej wody użytkowej.
Podsumowując. Czy jest realna szansa na zatrzymanie podwyżek i ewentualne obniżenie rachunków? Od czego to będzie zależało? Kiedy najwcześniej legionowianie mogą się tego spodziewać?
W chwili obecnej na ceny ciepła w największym stopniu wpływają koszty zakupu paliw, w tym gazu, oraz uprawnień do emisji. Są one zupełnie niezależne od działalności przedsiębiorstw energetycznych. Jak wspomniałem zrobiliśmy wiele i nadal będziemy podejmować działania, aby te emisje ograniczyć, ale nie możemy ich wyeliminować całkowicie. Dlatego też przedstawiciele sektora energetycznego domagają się pilnej interwencji w sprawie stabilizacji cen uprawnień do emisji oraz wdrożenia mechanizmów ograniczających „spekulację” na tym rynku. Tylko skuteczna interwencja rządu pozwoli na utrzymanie ceny na dotychczasowym poziomie, a nawet ich obniżenie.