Legionowo. Mieszkań komunalnych jest i zawsze będzie za mało

Osiedle Kozłówka budynki POW

Bloki przy ul. POW na Kozłówce, fot. GP (archiwum)

 

 

Legionowska polityka mieszkaniowa jest dobra. Powstanie jednego nowego budynku socjalnego w mieście, co 3 bądź 4 lata jest optymalnym rozwiązaniem – to wnioski płynące z ostatniego posiedzenia  komisji  poświęconego miejskim zasobom mieszkaniowym.

 

Niedosyt mieszkań komunalnych i socjalnych to problem na miarę całego kraju. – Legionowo jako chyba jedyna gmina w Polsce nie płaci odszkodowań za niedostarczanie mieszkańcom lokali mieszkaniowych – przekonywała radnych z komisji rewizyjnej Ewa Kucharska, szefowa referatu lokalowego w legionowskim magistracie na ich ostatnim komisyjnym plenum (14 października). W mieście rośnie obecnie nowy budynek socjalny. W bloku powstającym na legionowskiej „Kozłówce” już w 2016r. zamieszka 39 rodzin. Dzięki temu polityka mieszkaniowa legionowskiego magistratu nabierze tempa.

Trochę statystyk

Obecnie miasto dysponuje 774 lokalami komunalnymi i 252 socjalnymi. Rodzin oczekujących na swoje „M” jest tymczasem 250, w tym bardzo wiele tych wielodzietnych. Wśród nich znajdują się również i te, wobec których orzeczono eksmisję i które niejako mają pierwszeństwo w tej dość długiej kolejce. Okazuje się bowiem, że władze miasta w pierwszej kolejności muszą wykonywać wyroki eksmisyjne. Jest ich obecnie 35, w tym wykonanie 6 z nich, z uwagi na spłatę długów przez rodziny zawieszono. W 2015r. do legionowskiego ratusza wpłynęło 26 wyroków eksmisyjnych, z których 16 zostało już przez miejskich urzędników wykonanych. – W pierwszej kolejności wykonujemy wyroki Wojskowej Agencji Mieszkaniowej (WAM), która ,jeśli w ciągu 7 dni nie przydzielimy eksmitowanemu mieszkania socjalnego, kieruje sprawy do sądu, żądając od nas odszkodowań – wyjaśniała radnym Ewa Kucharska z referatu lokalowego ratusza, przekonując ich zarazem, że o niebo lepiej w tym względzie układa się współpraca z legionowską Spółdzielnią Mieszkaniową Lokatorsko-Własnościową (SMLW). – Często spółdzielnia przystosowuje lokale na najwyższych kondygnacjach swoich bloków do zamieszkania, do których my następne kierujemy najdłużej oczekujące na mieszkania rodziny – wyjaśniała urzędniczka.

Szybciej przydzielają lokale

Na lokale socjalne w Legionowie czeka się od kilku miesięcy do 2 lat, ale „de facto” i tak krócej, niż na lokale komunalne. Pierwszeństwo w ich przydziale mają wychowankowie domu dziecka z pobliskiego Chotomowa. Do mieszkań socjalnych realizowane są także eksmisje m. in. z mieszkań komunalnych oraz decyzje Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (PINBud). Obecnie nakazał on legionowskim władzom wyprowadzić ludzi z 2 nadających się do rozbiórki budynków, tj. tych stojących przy ulicach Stefana Batorego 77 i generała Władysława Sikorskiego 11a. Z bloku przy ulicy Batorego już wyprowadzono 2 rodziny, zaś pozostałe 2 wyprowadzone zostaną najpóźniej do końca br. W przypadku budynku przy ulicy Sikorskiego, w pierwszej kolejności opuszczą go rodziny mieszkające w 3 lokalach mieszczących się na 1. piętrze. Wyprowadzka rodzin mieszkających w lokalach znajdujących się na parterze zaplanowana jest na lata 2016-2017.

Fair-play?

Legionowscy urzędnicy odpowiedzialni za przydziały mieszkaniowe podkreślają, że przepisy obowiązujące w kraju częstokroć powodują, że sądy przyznają prawa do lokali socjalnych osobom, które nie płacą czynszów, a żyją w rodzinach, w których jeden z członków ma status rencisty bądź emeryta. Takie wyroki sądowe sprawiają, że do m. in. legionowskich lokali socjalnych kierowane są rodziny legitymujące się całkiem pokaźnym statusem materialnym, ujawniającym się pod postacią m. in. jeżdżenia wartościowymi autami. – Miasto ma obowiązek wykonania wyroku sądowego. Nie bada wówczas łącznego dochodu uzyskiwanego w takiej rodzinie – tłumaczyła rewizyjnym radnym, Ewa Kucharska z legionowskiego ratusza. Urzędniczka zauważyła również, że wśród ubiegających się o legionowskie lokale socjalne, czy też te komunalne, jest wiele osób o nie do końca czystych intencjach. – Przyjeżdżają do Legionowa np. z Mazur, wiedząc, że lada dzień w mieście powstanie nowy blok z mieszkaniami komunalnymi – mówiła Ewa Kucharska.

Mają długi, nie chcą odpracować

Innym problemem w gospodarce mieszkaniowej miasta jest zadłużenie lokatorów z tytułu niepłacenia czynszów. Łączny dług z tego tytułu sięga obecnie blisko 2 mln zł. Wśród dłużników są osoby, które zalegają niewiele, ale są i też takie, których zaległości wynoszą aż 40 tys. zł. Z szacunków administrującej legionowskimi zasobami mieszkaniowymi spółki „KZB” wynika, iż zaległości czynszowe ma obecnie blisko 30 proc. najemców mieszkań komunalnych. Mimo że od blisko 2 lat zadłużeni lokatorzy mogą w mieście odpracowywać swoje długi i to przy dość wysokiej stawce 12 zł „na rękę” za godzinę, chętnych do tej pracy brakuje.

Mieszkania dla biednych

Podsumowując, warto przypomnieć najważniejsze kryteria, decydujące o przydziale mieszkań socjalnych i komunalnych w mieście. Aby móc ubiegać się o takowe lokale, trzeba od co najmniej kilku lat mieszkać w Legionowie, nie można być właścicielem żadnego innego mieszkania znajdującego się w mieście, ani też osobą, która w ciągu ostatnich 5 lat je zbyła lub przekazała w darowiźnie. Oprócz powyższych, najważniejszym kryterium decydującym o przydziale mieszkaniowym jest dochód osób ubiegających się. O lokale socjalne mogą aplikować rodziny, w których miesięczny dochód nie przekracza 440 zł brutto na jedną osobę, zaś jeśli o takie lokum stara się samotna osoba, jej dochód miesięczny nie może być wyższy niż 660 zł brutto. Z kolei legionowskie lokale komunalne przyznawane są rodzinom, w których miesięczny dochód wynosi nieco ponad 880 zł brutto na jedną osobę, zaś jeśli takim mieszkaniem zainteresowana jest samotna osoba, jej miesięczny dochód nie powinien przekraczać kwoty 1320 tys. zł brutto.