Można powiedzieć, że głosowanie nad legionowskim budżetem na 2016r. przebiegło w duchu polityki globalnej i w atmosferze wielkich obaw przed zmianami wprowadzanymi przez nowe władze w kraju.
Ochłapy dla mieszkańców?
Radni w rezultacie poparli prezydencki projekt budżetu na 2016r. Nie zaakceptowali go jedynie 2 opozycyjni radni, Leszek Smuniewski i Andrzej Kalinowski. W opinii Leszka Smuniewskiego, tegoroczny legionowski budżet jest obywatelski, ale jedynie po stronie dochodów miasta, bo na jego wydatki obywatele w ogóle nie mają wpływu. Radny ubolewał, że mimo złożenia odpowiedniego wniosku inwestycyjnego, z legionowskiego budżetu nie wydzielono tzw. budżetu obywatelskiego. Podkreślił zarazem, że podstawowym źródłem dochodów miasta są sami jego mieszkańcy, bo planowane wpływy tylko z płaconego przez nich podatku dochodowego będą stanowiły aż 60 mln zł, a więc blisko 40 proc. wszystkich dochodów bieżących miasta. – Szkoda, że w Legionowie nie przewidziano udziału mieszkańców w decydowaniu o sposobie wydatkowania tych pieniędzy. Proponowany przeze mnie budżet obywatelski, dający możliwość wydzielenia części środków i oddania go do dyspozycji mieszkańców, został skrytykowany i odrzucony – mówił radny Leszek Smuniewski na ostatniej legionowskiej sesji (29 grudnia 2015r.). Tymczasem, zdaniem prezydenta Romana Smogorzewskiego, korzystniejszą alternatywą dla budżetu obywatelskiego jest realizowana od dłuższego czasu przez Legionowo tzw. inicjatywa lokalna, zaś sam budżet obywatelski funkcjonujący np. w Warszawie stanowi niejako „ochłapy” dla mieszkańców. Warto w tym miejscu dodać, że na inicjatywy lokalne w 2016r. zabezpieczono w budżecie ponownie pół miliona złotych.
Brak logiki
Radny Prawa i Sprawiedliwości (PiS) Andrzej Kalinowski wytknął prezydentowi, że jest pomijany w rozmowach toczonych w kręgach legionowskiej władzy, a dotyczących planowania kolejności realizacji poszczególnych inwestycji miejskich. Zarzucił temu działaniu brak logiki. I właśnie te osobiste odczucia radnego Kalinowskiego ostatecznie wypłynęły na jego głos przeciw dla legionowskiego budżetu na 2016r.
Ani jednego euro
Pozostali radni, czyli ci związani z prezydentem Romanem Smogorzewskim oraz ci ze stowarzyszenia „Nasze Miasto Nasze Sprawy” („NMNS”), udzielili votum zaufania legionowskim włodarzom głosując „za” realizacją kluczowego dokumentu w mieście, w takim właśnie mało inwestycyjnym i raczej zachowawczym kształcie. Prezydent Roman Smogorzewski wyjaśnił na grudniowej sesji, że tegoroczny miejski budżet jest bardzo odpowiedzialny. – Nowa perspektywa unijna nie przewiduje ani jednego euro na budowę nowych dróg, czy też obiektów sportowych na Mazowszu. Przy konstruowaniu budżetu, musieliśmy wziąć to pod uwagę – podkreślił prezydent Roman Smogorzewski.
„Wpieprzają się”?
Cała sesyjna dyskusja budżetowa toczyła się w duchu polityki globalnej i poniekąd w atmosferze wielkich lokalnych obaw przed zmianami wprowadzanymi przez nowe władze w kraju. Chodziło tu głównie o ryzyko rychłego zwiększenia w całym kraju kwoty wolnej od podatku z 3 do 8 tys. zł i związanej z tym utraty części dochodów przez krajowe samorządy. – Staram się nie mieszać polityki globalnej z tą samorządową. Pracując w samorządzie od przeszło 20 lat, nie pamiętam czasów, aby ta polityka globalna tak mocno wpieprzała się w sprawy samorządów – dosadnie podsumował prezydent Roman Smogorzewski, nawiązując do tej realnie wiszącej nad samorządami groźby zwiększenia kwoty wolnej od podatku. Podsumowując miejski budżet na 2016r. prezydent tak naprawdę cały czas podpierał się argumentem związanym z konsekwencjami finansowymi dla samorządów, wynikającymi ze zwiększenia kwoty wolnej od podatku.