Legionowo. O krok od tragedii w czasie Festiwalu pod Błękitnym Centrum. Kierowca wjechał na wygrodzony teren między ludzi. 56-latek został zatrzymany przez świadków

Interwencja policji pod Błekitnym Centrum 31 sierpnia br. (fot. Czytelnik)

Interwencja policji pod Błękitnym Centrum 31 sierpnia br. (fot. Czytelnik)

W sobotę (31 sierpnia) na terenie Błękitnego Centrum w Legionowie odbywał się Festiwal z food truckami i dmuchańcami dla dzieci. Cała impreza przebiegała bez zakłóceń do momentu, kiedy jeden z mieszkańców Legionowa przyjechał samochodem po odbiór przesyłki z paczkomatu, który mieści się na terenie należącym do centrum handlowego. 56-latek zignorował ochronę obiektu oraz oznaczony taśmami teren, na który obowiązywał zakaz wjazdu i wjechał między rodziny z dziećmi, żeby tylko jak najbliżej podjechać pod paczkomat. Kierowca uszkodził mocowanie jednego z dmuchańców, na którym bawiły się dzieci. Mieszkaniec Legionowa próbował odjechać z miejsca, ale został zatrzymany przez świadków zdarzenia. Interweniowała policja, która zatrzymała prawo jazdy 56-latka i złożyła wniosek do sądu o ukaranie  kierowcy.

 

 

Jak ustaliła Gazeta Powiatowa w minioną sobotę (31 sierpnia) na terenie parkingu Błękitnego Centrum było krok od tragedii. Tego dnia na terenie placówki handlowej odbywał się Festiwal z food truckami i dmuchańcami na zakończenie tegorocznych wakacji. Wydarzenie zorganizowane zostało na parkingu naziemnym Błękitnego Centrum, gdzie wydzielona została specjalna strefa, gdzie osoby postronne nie mogły wjeżdżać swoimi autami.

 

 

Impreza przebiegała spokojnie do godz. 17, kiedy to pod Błękitne Centrum przyjechał 56-letni mieszkaniec Legionowa. Mężczyzna jak się okazało chciał odebrać przesyłkę z paczkomatu znajdującego się na terenie Błękitnego Centrum, gdzie akurat odbywał się Festiwal, ale teren był specjalnie ogrodzony i otaśmowany. Dodatkowo ochrona poinformowała mężczyznę, że parking był w danym momencie niedostępny dla aut osób postronnych.

56-latek zignorował ochroniarza oraz nie patrząc na zakazy wjazdu ruszył między ludźmi bawiącymi się na festynie i podjechał praktycznie pod sam paczkomat, gdzie jeszcze uszkodził linki mocujące jeden z dmuchańców, na którym bawiły się dzieci. Kierowca miał jeszcze potrącić jedną z osób biorących udział w Festiwalu, po czym został zatrzymany przez świadków, a następnie przekazany w ręce przybyłych na miejsce policjantów.

– Mieszkaniec gminy Legionowo pomimo tego, że zwracano mu uwagę, między innymi ochrona, która brała udział w tym evencie zignorował ochroniarza i wjechał pod paczkomat, gdzie uszkodził linki zabezpieczające dmuchańce. 56-latek odebrał swoją paczkę i miał zamiar odjechać z tego miejsca. Jeden ze świadków zdarzenia próbował mu to uniemożliwić i został przez kierowcę potrącony. Inni świadkowie, którzy brali udział w tym evencie uniemożliwili 56-latkowi dalsze kierowanie pojazdem poprzez wyciągnięcie kluczyków ze stacyjki. Na miejsce wezwany został patrol policji. Mężczyzna w rozmowie z funkcjonariuszami stwierdził, że jest osobą niepełnosprawną, a ludzie przebywający w tym miejscu są tam bezprawnie a nie on i mógł podjechać pod paczkomat ignorując wcześniejsze informacje, że jest to impreza zamknięta. W związku z zagrożeniem bezpieczeństwa w ruchu drogowym policjanci zatrzymali prawo jazdy 56-latka. Mężczyzna był trzeźwy. Mundurowi sporządzili wniosek do sądu o ukaranie kierowcy. – poinformował naszą redakcję aspirant Kamil Sobótka z Zespołu Prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Teraz o losie mężczyzny zdecyduje sąd. Zgodnie z art. 86 Kodeksu wykroczeń za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym grozi kara grzywny. Dodatkowo, jeżeli następstwem powyższego wykroczenia jest naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia innej osoby, sprawca podlega karze grzywny w wysokości nie niższej niż 1500 zł. Sąd może również wobec kierowcy orzec zakaz prowadzenia pojazdów.