Legionowscy śledczy szukają złodzieja, który ukradł telefon komórkowy Wojtkowi Kowalczykowi. Do kradzieży doszło w poniedziałek (9 maja br.), najprawdopodobniej w okolicach legionowskiego rynku.
W poniedziałek (9 maja br.) popołudniu poruszający się na wózku inwalidzkim, a chorujący na rdzeniowy zanik mięśni SMA1, Wojtek Kowalczyk wraz ze swoją mamą wybrali się na spacer wzdłuż głównej legionowskiej ulicy tj. ulicy Marszałka Józefa Piłsudskiego. Przy okazji tego spaceru rodzina chciała załatwić również i kilka spraw w urzędach. W związku z tym dźwięk w telefonie komórkowym Wojtka został wyciszony. W pewnym momencie Wojtek zorientował się, że jego komórka zniknęła. Niezwłocznie zaczął więc nań dzwonić, ale w słuchawce, zamiast typowego sygnału oczekującego, pojawiał się komunikat sugerujący jej wyłączenie. Wojtek natychmiast zablokował znajdującą się w zaginionym telefonie kartę sim, gdyż zorientował się, że został on skradziony.
Złodziej czaił się na rynku?
– Prawdopodobnie telefon Wojtka został skradziony w okolicach legionowskiego rynku. Poszłam tam bowiem do jednego ze sklepów, zaś Wojtek czekał na mnie przy fontannach – mówi mama Wojtka Kowalczyka. – Skradziono dziś na spacerze mój telefon! Był w czerwonym etui! – napisał następnie Wojtek w sieci na swoim profilu na Facebooku, informując zarazem swoich przyjaciół o swoim nowym numerze telefonu.
Policja już wie
Dzień później, czyli we wtorek, 10 maja br., Wojtek Kowalczyk zawiadomił legionowskich śledczych o popełnionym przestępstwie. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie już szukają złodzieja. Za kradzież telefonu grozi mu obecnie nawet i do 5 lat więzienia.