Szefostwo „Wigoru” zarzuciło legionowskim władzom, że poprzez przyjęcie zapisów w nowym miejskim studium, które uniemożliwiło firmie rozwinięcie działalności leczniczej na tym terenie, naruszyły ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. – Uchwała została podjęta zgodnie z prawem, czego dowodzi fakt, że uchybień nie dopatrzył się organ nadzoru, czyli wojewoda mazowiecki – wiążąco stwierdzili radni na swojej ostatniej (30 sierpnia br.) sesji.
Przybliżmy. Konflikt przy ulicy płk Jana Kozietulskiego w Legionowie trwa od kilku lat. Powodem jest prowadzona tam działalność lecznicza pod postacią domów opieki nad seniorami. W rejonie tym ustalona jest jednorodzinna zabudowa mieszkaniowa, jednak w przeszłości legionowscy włodarze w dokumentach planistycznych miasta, mimo protestów okolicznych mieszkańców, przeznaczyli 2 mieszczące się przy ulicy płk Jana Kozietulskiego działki pod usługi zdrowia. Powstały tam domy opieki „Wigor”, które dość mocno dały się we znaki sąsiadującym mieszkańcom – Pod tak szeroką działalność brakuje tam odpowiedniej infrastruktury parkingowej – całe życie tego domu odbywa się na ulicy! Goście podopiecznych ośrodka „Wigor” parkują wszędzie, gdzie tylko się da, śmiecą, ludzie chorzy krzyczą, nie są dobrze pielęgnowani, sygnały karetek pogotowia i karawanów odbierających zwłoki są nie do zniesienia, właścicielka ośrodka terroryzuje i zastrasza całą okolicę – takie główne uciążliwości związane z działalnością „Wigoru” wyliczali w czerwcu br. podczas uchwalania nowego legionowskiego studium.
Całkiem odmienne stanowisko przedstawiło lokalnym władzom szefostwo 3 działających w ramach Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej „Wigor” ośrodków. – „Wigor” od 17 lat wpisuje się w prosenioralną samorządową politykę województwa mazowieckiego oraz legionowskich samorządów. Skala potrzeb już jest duża, a będzie jeszcze większa, bo wynikać będzie z potrzeb starzejącego się społeczeństwa. W żaden sposób działalność ta nie jest uciążliwa, bo nawet nie wychodzi poza istniejące budynki – przekonywało legionowskich prawodawców szefostwo tych placówek leczniczych, które domagało się „przekwalifikowania” w nowym studium działki przy Kozietulskiego z jednorodzinnej zabudowy mieszkaniowej w usługi zdrowia i pielęgnacji urody. Brak tej funkcji na tym terenie w miejscowym planie oraz niedawno uchwalonym studium uniemożliwia właścicielom „Wigoru” realizację kolejnego prosenioralnego przedsięwzięcia.
„Wigor” wzywał władze do usunięcia naruszeń prawa
W czerwcu br. legionowscy radni odrzucili uwagę dotyczącą wprowadzenia w nowym studium zamiast jednorodzinnej zabudowy mieszkaniowej, usług zdrowia i pielęgnacji urody na mieszczącej się przy ulicy płk Jana Kozietulskiego 13a działce. Nie spodobało się to stojącej na czele „Wigoru” Halinie Smolińskiej, która 21 lipca br. wezwała lokalne władze do usunięcia uchwalonych w czerwcu br. naruszeń prawa. Szefowa „Wigoru” zarzuciła radnym złamanie przepisów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym w zakresie m. in. ograniczenia jej możliwości lokalizacji kolejnych ośrodków zdrowia i swobodnego wykorzystywania inwestycyjnego należących do niej nieruchomości. Przekonywała władze, że nie wywiązały się one ze swojego obowiązku respektowania ładu przestrzennego i kontynuowania dla przedmiotowych działek tych samych funkcji, jakie zostały przypisane sąsiednim nieruchomościom. Zarzuciła im również, że nie uwzględniły strategicznych kierunków rozwoju Legionowa w zakresie opieki świadczonej na rzecz seniorów.
Drugie „nie” dla rozbudowy „Wigoru”
Legionowscy radni i tym razem nie dali się przekonać. – Zabudowa Zakładu Opieki Zdrowotnej nie współgra z istniejącą, niską zabudową mieszkalną, położoną przy kompleksach leśnych i nie tworzy harmonijnej przestrzeni z sąsiednimi budynkami. Przyjęta uchwała nie zmienia przeznaczenia działek, będących w posiadaniu skarżącej, które były i są przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową – wiążąco stwierdzili na ostatniej miejskiej sesji (30 sierpnia br.) – Uchwała została podjęta zgodnie z prawem, czego dowodzi fakt, że uchybień nie dopatrzył się organ nadzoru, czyli wojewoda mazowiecki – zgodnie uznali wezwanie szefowej „Wigoru” do usunięcia uchwalonych w czerwcu br. naruszeń prawa za bezzasadne.