Legionowscy spółdzielcy chcą wprowadzenia do czynszów mieszkaniowych dodatkowej opłaty na spółdzielczą działalność kulturalno-rozrywkowo-rekreacyjną. Według zapowiedzi ta nowa obowiązująca na wszystkich spółdzielczych osiedlach taksa ma nie przekroczyć 4 groszy za 1 m² miesięcznie.
Spotkania wigilijne i wielkanocne, wyjazdy rekreacyjno-turystyczne, klub seniora, modelarstwo, taniec, gimnastyka, koncerty, spektakle, zabawy, w tym te plenerowe, dedykowane dzieciom akcje lato, czy też zima w mieście – to atrakcje, które już lada dzień mają szanse się ziścić na wszystkich blokowiskach administrowanych przez legionowską Spółdzielnię Mieszkaniową Lokatorsko-Własnościową (SMLW). Wszystko przez to, że w trakcie tegorocznych spółdzielczych walnych zgromadzeń jej członkowie pozytywnie odnieśli się do przywrócenia tzw. opłaty na działalność kulturalno-rozrywkowo-rekreacyjną do comiesięcznych czynszów mieszkaniowych. Ustaleniem wysokości stawki tej opłaty już niebawem ma się zająć rada nadzorcza SMLW. – Od 4 lat wnioskuję o przywrócenie odpisu. Ponad 100 osób podpisało się pod tym wnioskiem. W dziejach naszej spółdzielni ta działalność dla miasta odegrała duże znaczenie i temu nikt nie zaprzeczy. Za 4 grosze za 1 m², które my proponujemy można do tego wrócić – przekonywał tuż przed przedmiotowymi głosowaniami pomysłodawca przywrócenia tej opłaty, czyli stojący na czele spółdzielczej „Modelarni” Henryk Świrski, o czym zresztą możemy przeczytać w protokołach z tegorocznych spółdzielczych walnych zgromadzeń. – Te 4 grosze przy mieszkaniu 50 m² to jest 2 zł. Jeśli powiecie tak, to wyliczyliśmy, że jeżeli byśmy utrzymali 1,5 etatu góra 2, to rząd wielkości 4 grosze to spokojnie by wystarczyło i byłoby prowadzone w ramach spółdzielni – wtórował mu w spółdzielczych „protokołach” prezes zarządu SMLW, Szymon Rosiak.
Rozrywka kosztuje
Z raportu spółdzielczego zarządu z jego ubiegłorocznej działalności wynika, iż w zasobach mieszkaniowych zarządzanych przez SMLW w 2016r. znajdowało się 154 bloków, w których mieściło się łącznie 8911 mieszkań. Wszystkie spółdzielcze lokale łącznie mierzyły blisko 430 tys. m². Gdyby spółdzielcza rada nadzorcza ustaliła wysokość miesięcznej opłaty na działalność kulturalno-rozrywkowo-rekreacyjną w kwocie 4 groszy za 1 m², to na tego rodzaju aktywność co miesiąc wpływałoby przeszło 17 tys. zł. W skali roku dałoby to dość pokaźną sumkę, bo aż przeszło 200 tys. zł. Kwoty płynące w takich wysokościach z portfeli lokatorów miałyby być przeznaczona na działającą w piwnicy bloku przy ulicy Jerzego Siwińskiego bloku „Modelarnię” i mieszczącą się przy rondku na ulicy Husarskiej „Scenę 210”, a także sfinansować prowadzoną przez nie wśród mieszkańców działalność kulturalną. Wypada w tym miejscu wspomnieć, że pomysłodawcy przywrócenia odpisu na „prokulturalne spółdzielcze aktywności” do czynszów mieszkaniowych przekonywali tych niezdecydowanych o rosnącym na spółdzielczych osiedlach popycie na imprezy tego typu. Podkreślali, że zorganizowania takich aktywności w miejscach swojego zamieszkania domagają się również mieszkańcy legionowskiego osiedla Młodych, a także i ci mieszkający w ościennej spółdzielczej Jabłonnie.
Zróbcie nam na osiedlu klub, to będziemy płacić?
Po zsumowaniu wyników tegorocznych głosowań z łącznie 4 części tych spółdzielczych walnych zgromadzeń, wyszło na jaw, że spółdzielcy są bardzo przychylni przywróceniu tej opłaty. „Za” jej przywróceniem rękę podniosło łącznie 91 spółdzielców, „przeciw” było 27, zaś 32 z nich wstrzymało się od głosu. Pomysł jej przywrócenia najbardziej przypadł do gustu lokatorom z osiedla Sobieskiego, na którym zresztą swe siedziby mają tak „Modelarnia”, jak i „Scena 210”. Raczej negatywnie odnieśli się do niego legionowianie z osiedla Jagiellońska, na którym to osiedlu już w przeszłości działały inne spółdzielcze klubiki. – Na moim osiedlu nie ma klubu. Dlaczego mam płacić za klub na Husarskiej? – to główne ujęte w spółdzielczych protokołach działa wymierzone przeciwko przywracaniu „prokulturalnej” opłaty do czynszów mieszkaniowych.
Stare czasy
Do 2009r. w comiesięcznych spółdzielczych czynszach mieszkaniowych uwzględniany był wynoszący wówczas 18 groszy za 1 m² odpis na działalność społeczno-kulturalną spółdzielni. Wtedy na ten cel, w skali roku, przeznaczano zdecydowanie więcej środków, bo łącznie około 600-700 tys. zł. Warto też nadmienić, że w tamtych latach na osiedlach SMLW było też więcej spółdzielczych „oaz kulturalno-wychowawczych”. Spółdzielnia zlikwidowała „Tuptusia” i „Kamila” głównie z uwagi na ich złe i niespełniające standardów europejskich stany techniczne oraz z uwagi na brak ekonomicznego uzasadnienia do kontynuowania w nich działalności. Począwszy od 2010r., odpis na działalność społeczno-kulturalną spółdzielni, zgodnie zresztą z wolą ówczesnych spółdzielczych walnych zgromadzeń, zlikwidowano, zaś kontynuowane przez spółdzielnię kulturalne aktywności na osiedlach finansowano z odpisów z jej działalności gospodarczej. I tak, w latach poprzednich, SMLW przeznaczała na ten cel około 300-400 tys. zł rocznie. W 2014r. na działalność Spółdzielczego Ośrodka Kultury (SOK) wydano około 320 tys. zł, w 2015r. niespełna 230 tys. zł. W minionym, czyli w 2016r. SOK kosztował legionowską spółdzielnię nieco ponad 30,5 tys. zł. – Działalność tę dofinansowaliśmy po 2009r. z działalności gospodarczej. Ponieważ wynik na tej działalności był coraz słabszy nie mogliśmy jej nadal dofinansowywać. „Stowarzyszenie Myślących Pozytywnie”, które w ostatnim okresie próbowało to przejąć, też szukało pieniędzy po stronie zewnętrznej, nawet dostawali dofinansowania z programów unijnych Urzędu Miasta, ale też to się skończyło – tłumaczył spółdzielcom podczas tegorocznych walnych zgromadzeń prezes zarządu SMLW Szymon Rosiak.