W poniedziałek (5 maja) wieczorem w Legionowie na Osiedlu Piaski doszło do dramatycznych scen. Właściciel psa rasy amstaff spuścił ze smyczy swojego pupila, żeby ten pobawił się z innym znajomym sobie czworonogiem. Niestety cała sytuacja szybko przybrała dramatyczny przebieg, ponieważ spuszczony ze smyczy amstaff chwilę później zaatakował innego psa, który był na spacerze ze swoim właścicielem. Zanim agresywny pies został w końcu opanowany przez właściciela, to przez kilka minut biegał po osiedlu atakując inne psy oraz ich właścicieli, którzy starali się bronić swoje czworonogi. Jeden z poszkodowanych mężczyzn trafił po ugryzieniu do szpitala. Sprawą zajmuje się legionowska policja oraz Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim.
We wtorek (6 maja) do redakcji Gazety Powiatowej dotarły sygnały o bardzo niebezpiecznej sytuacji, do której doszło w poniedziałek (5 maja) chwilę po godz. 20 na Osiedlu Piaski w Legionowie w rejonie ulicy Zegrzyńskiej i 1 Dywizji Zmechanizowanej. Gazeta Powiatowa skontaktowała się z jedną z mieszkanek, która opisała całe zdarzenie. Z relacji kobiety, której partner został poszkodowany wynika, że na osiedlu właściciel psa rasy amstaff odpiął obrożę i kaganiec swojemu pupilowi, żeby ten mógł się pobawić ze znanym sobie innym psem.
Początkowa zabawa psów przerodziła się w koszmar, gdy amstaff nagle zaatakował sznaucera miniaturowego, spacerującego z właścicielem. Właściciel sznaucera zdołał wziąć psa na ręce, ale agresywny amstaff kontynuował atak. Ucieczka do klatki schodowej, otwartej przez świadka zdarzenia, nie powstrzymała agresora, który zaczął biegać po osiedlu.
Właścicielka innego psa, próbując ratować swojego pupila, została powalona przez amstaffa. Świadkowie i właściciele innych psów uciekali do klatek schodowych, chroniąc się przed rozwścieczonym zwierzęciem. Po kilku minutach właściciel amstaffa zdołał go złapać i powalić na ziemię, po czym leżał ze swoim pupilem przez kilka minut zanim zwierzę się uspokoiło. Na miejsce zdarzenia przybyła policja.
Jeden z mężczyzn, broniąc swojego psa, został ugryziony w udo i w dwa palce. Został przewieziony do szpitala, gdzie otrzymał zastrzyk przeciwko wściekliźnie i antybiotyk. Sznaucer miniaturowy spędził noc w lecznicy weterynaryjnej z poważnymi obrażeniami: wyrwanym kawałkiem skóry przy oku, raną na szyi, uszkodzonym uchem i złamanym ogonem.
Z relacji świadków tego zdarzenia można wywnioskować, że towarzyszył im strach i obawa, że rozwścieczony pies mógł zaatakować na przykład dziecko lub starszą osobę, które mogłyby mieć ogromne trudności, żeby uciec lub obronić się przed rozsierdzonym amstaffem.
Sprawą zajmuje się Zespół do Spraw Wykroczeń Komendy Powiatowej Policji w Legionowie
W środę (7 maja) Gazeta Powiatowa zwróciła się w powyższej sprawie z pytaniami do Komendy Powiatowej Policji w Legionowie. Jak poinformowała naszą redakcję komisarz Justyna Stopińska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Legionowie, rzeczywiście policjanci interweniowali w poniedziałek około godz. 20 w tym rejonie. Jak ustalili będący na miejscu funkcjonariusze doszło w tej sytuacji do niewłaściwego zabezpieczenia zwierzęcia. Jak dodała komisarz Justyna Stopińśka, ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło do pogryzienia przez jednego psa dwóch innych psów. Dodatkowo jeden z właścicieli został ugryziony. 53-letni właściciel psa, który ugryzł dwa pozostałe okazał szczepienia swojego czworonoga. Co do obrażeń pozostałych psów i właściciela jednego z nich policjanci czekają na dokumentację.
Interwencja mundurowych zakończyła się sporządzeniem notatki, która trafiła do zespołu wykroczeń KPP w Legionowie. Dalsze czynności będą prowadzone w kierunku art. 77 Kodeksu wykroczeń, czyli niezachowania środków przy trzymaniu zwierzęcia. Zgodnie z art. 77 Kodeksu wykroczeń (niezachowywanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia) właścicielowi agresywnego amstaffa może teraz grozić kara ograniczenia wolności, grzywna do 1000 zł lub nagana.
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim skierował agresywnego psa na obserwację
W środę (7 maja) zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim, lek. wet. Magdalena Stępień poinformowała naszą redakcję, że pies, który zaatakował na osiedlu w Legionowie został skierowany na obserwację w kierunku potwierdzenia bądź wykluczenia wścieklizny. Właściciel musi ze swoim psem w wyznaczonych terminach zgłaszać się do lekarza weterynarii w Legionowie, który urzędowo został przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim wyznaczony do powyższej czynności. Z ustaleń Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim wynika, że pies jest młody i miał być szczepiony przeciwko wściekliźnie. Jednak, jak dodała Magdalena Stępień w rozmowie z naszym reporterem jest to standardowa procedura w tego typu sytuacji.
Miejmy nadzieję, że powyższa historia będzie przestrogą dla właścicieli psów, a szczególnie tych dużych i agresywnych, że zwierzę w każdej chwili może zaatakować i nie potrzeba dużo czasu, żeby doszło do tragedii. Pamiętajmy, że powinniśmy zakładać psu kaganiec w czasie spacerów, jak również trzymać go na smyczy, żeby widząc inne psy lub dzikie zwierzęta nasz pupil nie zaatakował.