We wtorek (26 maja) Tomasz Talarski z powodów osobistych zrezygnował z funkcji dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej (MBP) w Legionowie. Kilka dni wcześniej radni uznali, że w chwili angażu na stanowisko posiadał on udziały w spółce wydawniczej „Medium”, przez co złamał przepisy ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.
Prezydent Roman Smogorzewski przyjął rezygnację Tomasza Talarskiego z pełnionej od blisko pół roku funkcji szefa MBP. Jeszcze nie wiadomo, kto przejmie po nim ster w legionowskiej bibliotece i czy przypadkiem to właśnie on nie okaże się jednym z kandydatów na to stanowisko w kolejnym ogłoszonym przez miasto konkursie. – Na razie nie zostały podjęte decyzje w sprawie konkursu, dlatego nie jesteśmy w stanie udzielić jednoznacznej informacji, czy Pan Tomasz Talarski będzie spełniać wymagane kryteria – takiej oficjalnej odpowiedzi na pytanie, czy Tomasz Talarski formalnie mógłby ponownie ubiegać się o tę publiczną posadę, w zeszły czwartek (28 maja) udzielił nam Kamil Stępkowski z referatu komunikacji społecznej legionowskiego magistratu.
Wydawca szefem biblioteki?
Przypomnijmy. 10 marca mieszkaniec Legionowa Łukasz Adamczyk złożył skargę na prezydenta, że poprzez angaż Talarskiego na etat dyrektora MBP naruszył przepisy ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. W opinii Adamczyka, prawo zostało złamane, ponieważ w dniu „prezydenckiej nominacji”, czyli 1 grudnia 2014r., nowy dyrektor biblioteki, Tomasz Talarski wciąż prowadził działalność gospodarczą, był prezesem zarządu spółki wydawniczej „Medium” i w dodatku posiadał w niej 49 proc. udziałów. W związku z tą skargą radni z komisji rewizyjnej 9 kwietnia br. po raz pierwszy bliżej przyjrzeli się tej sprawie.
Przed wydaniem „wyroku”
Legionowski ratusz zapewnił redakcję „Gazety Powiatowej”, że Tomasz Talarski zrezygnował z dyrektorskiej funkcji z powodów osobistych. Tymczasem, na kilka dni (22 maja) przed oficjalnym złożeniem tej rezygnacji, radni z legionowskiej komisji rewizyjnej, opierając się na drugiej z kolei opinii prawnej, sporządzonej tym razem nie przez prawnika na urzędowym etacie, tylko przez ekspertów z pabianickiej „Kancelarii Prawa Międzynarodowego Krzysztof Byjoch i Współpracownicy”, wypracowali swoje stanowisko. Spośród zarzutów postawionych przez Adamczyka, tylko ten odnoszący się do posiadania przez nowego bibliotecznego szefa 49 proc. udziałów w spółce „Medium”, zgodnie uznali za zasadny. Z wcześniejszych pisemnych wyjaśnień dyrektora wynikało bowiem, że 30 listopada 2014r., czyli jeszcze przez objęciem steru w MBP w Legionowie, zrezygnował z funkcji prezesa zarządu tej spółki, zaś posiadane w niej udziały wydzierżawił osobom trzecim. Sęk w tym, że do słów tych nie dołączył kompletu uwiarygadniających dokumentów, a w „danych personalnych” spółki w wyciągu z Krajowego Rejestru Sądowego (KRS), jego słowa, a następnie dostarczona radnym kopia umowy dzierżawy, nie znajdowały żadnego potwierdzenia.
Prezydent niewinny
Legionowska rada w podjętej w środę (27 maja) uchwale, uznała ponadto, że prezydent Roman Smogorzewski powołując Tomasza Talarskiego na stanowisko dyrektora legionowskiej MBP, nie złamał przepisów ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Nie ma bowiem żadnych przepisów regulujących prezydenckie ruchy przed powołaniem konkretnej osoby do pełnienia funkcji publicznej i weryfikujących tym samym, czy powoływana osoba nie narusza powyższych ustawowych zakazów. – Brak jest podstaw, aby uznać, iż powołując Tomasza Talarskiego na dyrektora biblioteki, prezydent Roman Smogorzewski nie dochował należytej staranności i naruszył obowiązujące procedury, tym bardziej, że z chwilą wpłynięcia skargi, wezwał zainteresowanego do złożenia stosownych wyjaśnień – tak m. in. brzmiało uzasadnienie decyzji „uniewinniającej” głowę miasta z zarzutów niedopełnienia obowiązków służbowych.